29 marca 2024

loader

Gospodarka 48 godzin

Niezły wjazd w rok

W styczniu zarejestrowano w Polsce 2 359 nowych pojazdów użytkowych o wadze powyżej 3,5 tony (ciężarówki i autobusy). To prawie 1,5 raza więcej niż przed rokiem ale o ponad jedną trzecią mniej niż w grudniu 2021 – wskazuje Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego. O tym niezłym rezultacie zdecydowały wyniki w grupie ciężarówek, które utrzymują się na plusie nieprzerwanie od listopada 2020 r. W ostatnim miesiącu przybyło ich 2 253 sztuk. To najwyższy rezultat stycznia w historii notowań i dużo powyżej średniej z ostatnich pięciu lat (wynoszącej 1 633 szt.). To bardzo dobry prognostyk na nadchodzące miesiące – ocenia PZPM. W obydwu kategoriach rynek wyraźnie zwiększył się – wśród samochodów ciężarowych o ponad połowę, a wśród autobusów o 14 proc. Wśród samochodów ciężarowych poprawę zanotowano w prawie wszystkich kategoriach składowych. Motorem napędowym były ciężkie ciągniki samochodowe, których liczba wzrosła aż o 64,7 proc. Autobusów przybyło w styczniu 106 sztuk – czyli o 13 więcej od styczniowego wyniku z ubiegłego roku, kiedy zarejestrowano ich 93. Jak widać, te liczby są niskie, no ale jednak i tu można mówić o wzroście.

Atom mamy od 1958 r.

Energetyka jądrowa w Polsce staje się faktem, polski champion KGHM podpisał z amerykańskim NuScalePower umowę na budowę reaktorów SMR – oznajmił radośnie wicepremier Jacek Sasin, który wraz z delegacją rządową wybrał się do USA. Niezależnie od zabawnego w przypadku KGHM określenia „champion”, wypowiedź pana wicepremiera ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. Energia jądrowa w Polsce nie staje się bowiem faktem. Może stanie się nim po 2029 r., jeśli rzeczywiście zacznie u nas działać mały reaktor, zamówiony dla KGHM z wspomnianej firmy amerykańskiej. Jednak na tej zasadzie to można powiedzieć, że energia jądrowa w Polsce stała się faktem, gdy w 1958 r. w Świerku zaczął działać reaktor Ewa, a w 1974 r. reaktor Maria.

 

Koniunktura pandemiczna

Główny Urząd Statystyczny ocenił, jaki może być w bieżącym roku wpływ pandemii koronawirusa na koniunkturę gospodarczą. Wśród najmniejszych podmiotów zauważalny jest znaczny wzrost optymizmu co do możliwości przetrwania powyżej 6 miesięcy w usługach i budownictwie oraz, z drugiej strony, wzrost pesymizmu jeśli chodzi o uzyskiwanie nowych zamówień (w budownictwie, handlu detalicznym i przetwórstwie przemysłowym). Najwyraźniejszy wzrost odsetka podmiotów wskazujących na możliwość przetrwania jedynie do 3 miesięcy (czyli wzrost pesymizmu) nastąpił w przypadku firm usługowych z rynku nieruchomości oraz branży zakwaterowania i gastronomii (odpowiednio o 19,0 p.proc. i 13,4 p.proc.). Natomiast najwyraźniejsza poprawa nastrojów wystąpiła w przypadku przedsiębiorstw budowlanych o liczbie pracujących 250 i więcej osób, oraz w handlu detalicznym z branży żywnościowej. Większość ankietowanych podmiotów deklaruje, że w tym roku procesy inwestycyjne będą przebiegały w sposób podobny co w ubiegłym. W przetwórstwie przemysłowym oraz usługach większy odsetek ankietowanych wskazuje na wzrost inwestycji niż na spadek. Z kolei odsetek wskazań spadku inwestycji przeważa w przypadku budownictwa, co może wskazywać na zbliżające się „przegrzanie” rynku nieruchomości mieszkaniowych.

Andrzej Leszyk

Poprzedni

Róża Luksemburg udowodniła, że kapitalizmu nie da się naprawić

Następny

Obligacje raczej aspołeczne