18 kwietnia 2024

loader

Na trzeźwo nie są w stanie?

Co takiego się dzieje, że bez alkoholu ludzie w Polskiej Miedzi nie dają rady normalnie pracować? – pyta działacz związkowy.

Po ostatniej tragedii w kopalni w Zakładzie Górniczym Polkowice-Sieroszowice, do której doprowadził pijany operator maszyny (najechał na nogę innego pracownika, konieczna była amputacja stopy), zarząd Polskiej Miedzi z determinacją rozpoczął zwalczanie alkoholizmu w spółce.
W zakładach ruszyły intensywne kontrole trzeźwości zarówno ludzi przychodzących do pracy, jak i kończących zmiany. Niestety, nie wszyscy pozytywnie przeszli te badania. Efekt – zwolnienia dyscyplinarne osób pod wpływem alkoholu oraz odwołania z pełnionych funkcji niektórych ich przełożonych.

Ufać i kontrolować

Dla jasności sprawy i rozwiania przypuszczeń, że jest to tylko akcja pokazowa, rzeczniczka prasowa spółki oświadczyła, że taka walka z alkoholem i narkotykami będzie nadal prowadzona.
Trudno nie przyznać tu racji. W żadnej firmie, a zwłaszcza górniczej i hutniczej, nie powinno być tolerancji dla tych substancji.
Są one przecież przyczyną nie tylko obniżenia wydajności pracy, ale przede wszystkim wielu wypadków, w tym również śmiertelnych. To także tragedie wielu rodzin, które muszą zmagać się z problemem pijaństwa i narkomanii.
Reagować więc trzeba. Na wszystkich możliwych płaszczyznach. Zgodnie ze starą zasadą: nie tylko ufać, ale również i sprawdzać. Jednak w moim przekonaniu, jeśli nie dołączy się do tego działań prewencyjnych, to efekty tej walki nie będą imponujące.

Warunek normalnej pracy

W tym kontekście warto też zadać pytanie o przyczyny. Czy zawsze wina leży po stronie pracownika, czy też może i pracodawca ma swoje za uszami. Co się takiego dzieje, że ludzie na trzeźwo w Polskiej Miedzi nie dają rady normalnie pracować?
Może poziom stresu, z jakim załoga musi się zmagać, jest nadmierny i na dodatek przełożeni nie potrafią budować z podwładnymi właściwych relacji? Czy zarządzając ludźmi, zamiast formułować zrozumiałe i precyzyjne komunikaty, opierają się wyłącznie na krzyku i zastraszaniu?
Czy presja ekonomiczna na coraz większą produkcję jest tak ogromna, że zgubiono w tym wszystkich człowieka i jego elementarne potrzeby? Wielu, zwłaszcza słabszych psychicznie, na dłuższą metę tego nie wytrzymuje.
W rozmowach ludzi nierzadko przewija się wątek częstych konfliktów oraz braku jasnych zasad nagradzania i karania. Mówi się o nadmiernym obciążeniu obowiązkami, niesprawiedliwych podziałach, np. ze względu na poglądy. Przy przyznawaniu premii i przeszeregowań faworyzowaniu tzw. swoich i prześladowaniu tzw. obcych.

Szukanie abstynentów w KGHM

Panuje też opinia, że w środowisku wyższego dozoru abstynentów nie ma wielu. Może więc tak dla przykładu dyrektorzy, kierownicy i nadsztygarzy w pierwszej kolejności zaczną być sprawdzani. Pytanie tylko, kto w sytuacji stwierdzenia, że są „po spożyciu”, odważy się sprawie nadać bieg i ją upubliczni.
Kolejnym problemem jest kwestia nadgodzin. Państwowa Inspekcja Pracy zwracała na to uwagę. Nie można stale pracować bez dnia wolnego na regenerację psychiczną i fizyczną. Ludzie poddawani takiej presji wcześniej czy później będą mieli pokusę sięgnąć po jakiś doping.
Te pytania trzeba zadać i znaleźć na nie odpowiedź. Alkomaty i narkotesty w tym nie pomogą. Potrzebna jest dyskusja oraz rzetelne badania psychologiczne i socjologiczne wykonane tak, by dojść do prawdy, a nie tylko je odfajkować i zadowolić górę.

trybuna.info

Poprzedni

Lewy w czołówce

Następny

Kamil Glik mistrzem Francji