29 marca 2024

loader

Żyłem spokojnie, coś pisałem, udawałem polityka i ministra

fot. Wikipedia Commons

„Uważam swoje życie za wyjątkowo mało interesujące, wręcz monotonne” – mówił w dniu osiemdziesiątych urodzin prof. Aleksander Krawczuk, jeden z najsłynniejszych polskich badaczy i popularyzatorów dziejów starożytnych. Na jego książkach wychowało się kilka pokoleń pasjonatów Grecji i Rzymu.

Urodził się 7 czerwca 1922 roku w Krakowie jako najstarszy z trójki rodzeństwa. Ojciec Demetriusz był kierownikiem Drukarni Związkowej przy ul. Mikołajskiej, matka Maria była nauczycielką – polonistką. Przez pierwsze lata życia mieszkał przy krakowskim Rynku, w której znajduje się dziś restauracja „Wierzynek”. Jego pierwszą pasją był język łaciński. W rozmowie z Ośrodkiem Dokumentacji Filmowej Nauki Polskiej Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN w Krakowie Aleksander Krawczuk mówił, że w czasie wojny znajomość łaciny uratowała go przed śmiercią z rąk pijanego oficera Wehrmachtu. „Studiujcie rzeczy najmniej potrzebne, bo te przydają się najbardziej” – mówił. Podkreślał, że jego zainteresowanie historią pojawiło się po lekturze dzieł Henryka Sienkiewicza.

„Miałem 17 lat, kiedy wybuchła II wojna światowa, z tamtego okresu pamiętam przede wszystkim strach. Ale też był to czas, kiedy w ludziach uruchamiały się te najbardziej żywotne siły” – wspominał w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” we wrześniu 2010 r. Wraz z rodziną dotarł na Kresy, gdzie zastała ich wieść o inwazji Związku Radzieckiego. Pod okupacją niemiecką był żołnierzem Armii Krajowej. Uczęszczał na tajne komplety, zdał maturę. W tym czasie w krakowskich antykwariatach kupował pierwsze dzieła pisarzy starożytnych, które stały się zaczątkiem jego biblioteki, którą tworzył przez kilkadziesiąt lat.

W 1945 r. rozpoczął studia filologii klasycznej i historii w Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie od 1949 roku pracował kolejno jako: asystent, adiunkt, docent, profesor nadzwyczajny i zwyczajny – przez pół wieku w tym samym budynku przy ul. Studenckiej 3. Przyjęcie na studia zawdzięczał prof. Ludwikowi Piotrowiczowi, który obronił go przed zarzutem bycia żołnierzem „reakcyjnej AK”. W kolejnych latach był jego asystentem, a także uczniem Józefa Wolskiego.

W 1962 r. opublikował pierwszą książkę popularnonaukową. Biografia „Juliusz Cezar” była kilkukrotnie wznawiana i stała się jednym z najpopularniejszych kompendiów wiedzy o twórcy imperium rzymskiego. Kilka lat później ukazała się książka „Pan i jego filozof. Rzecz o Platonie”. W formie fabularyzowanej gawędy historycznej przybliżała biografię największego filozofa starożytności oraz jego poglądy. Wydarzenia przedstawione są w postaci m.in. dialogów, które zostały wplecione w ramy opowieści Apulejusza, który, jako wychowanek Akademii Platońskiej, cenił sobie nauki Platona. Wśród książek autorstwa Krawczuka są m.in. „Ród Argeadów”, „Tytus i Berenika”, „Poczet cesarzy bizantyjskich”, „Poczet cesarzy rzymskich”, „Polska za Nerona” „Kleopatra”. Był także autorem kilku podręczników historii starożytnej. Większość jego książek została przełożona na języki obce.

Od połowy lat siedemdziesiątych do 1990 r. prowadził program telewizyjny „Antyczny świat profesora Krawczuka”, dzięki któremu miliony Polaków poznały go jako fascynującego gawędziarza, a antyczne postaci jako ludzi z krwi i kości, a nie martwe zapisy z podręczników do historii. W ostatnich latach PRL (1986-89) był ministrem kultury i sztuki i co ciekawe nie rzutuje to w oczach dzisiejszych zaciekłych antykomunistów na jego wizerunek przyzwoitego człowieka i wybitnego naukowca.

Od 1988 r. był prezesem krakowskiego oddziału Fundacji Kultury Polskiej. W latach 1991-97 był posłem na Sejm I i II kadencji z listy Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Nie należał do ugrupowań politycznych, a w wywiadach dystansował się od polityki i podkreślał, że w swoje wykłady wplatał aluzje potępiające komunizm i inne systemy totalitarne.

Był częstym bywalcem krakowskich kawiarni. Znany był tzw. stolik profesorski w kawiarni Hotelu Grand, gdzie prof. Krawczuk spotykał się z innymi profesorami krakowskich uczelni, między innymi prof. Henrykiem Wereszyckim. Był ostatnim żyjącym profesorem zasiadającym przy tym stoliku. „Żyłem spokojnie, coś pisałem, udawałem polityka i ministra” – żartował. Podkreślał, że całe jego życie upłynęło pod hasłem „stabilizacja”. „To moja postawa i dewiza życiowa doprowadzona do perfekcji” – oceniał. Stwierdził także, że „stabilizacja” dotyczy także miejsca jego pracy: niemal całe życie był związany z Uniwersytetem Jagiellońskim i przez niemal trzy dekady na Uniwersytecie Pedagogicznym im. KEN w Krakowie. Jego codziennym zwyczajem było czytanie w oryginale „Odysei” Homera, ponieważ – jak podkreślał – pozwalało mu to na utrzymanie bliskiego kontaktu z tym językiem. Zachęcał także do czytania literatury popularnonaukowej. Sam interesował się kosmologią, matematyką oraz biologią ewolucyjną. „Dopóki się żyje, powinno się starać o gimnastykę umysłu” – mówił w rozmowie dla Ośrodka Dokumentacji Filmowej Nauki Polskiej Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN.

W kilku wywiadach mówił, że tajemnicą jego długowieczności jest zainteresowanie „książkami alkoholem i seksem”. Na temat pierwszej z wymienionych pasji wielokrotnie żartował. „Piszę, ponieważ zawsze byłem ubogi, na profesorskiej pensji, a zaliczki na książki pozwalały mi dotrwać do końca miesiąca” – mówił. Pytany o swoją ulubioną książkę, wymienił biografię Cezara. Mówił, że jego twórczość odwoływała się do starożytnej historiografii, która miała być przystępna i zainteresować czytelnika. Podkreślał, że wzorem był dla niego także filozof Władysław Tatarkiewicz, który mówił, że „największą przyjemność sprawia mu przedstawienie skomplikowanego zagadnienia w przystępny sposób”. „Te słowa, które Tatarkiewicz powiedział mi w przelocie na korytarzu uniwersytetu, przyświecały mi zawsze” – mówił, odnosząc się do prostego stylu swoich książek.

W 1997 roku prof. Aleksander Krawczuk uhonorowany został Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. W 2022 r. na Uniwersytecie Jagiellońskim odbyły się uroczystości w setną rocznicę urodzin profesora Krawczuka. W hallu Pałacu Krzysztofory otwarta została wystawa „Aleksander Krawczuk, Sto lat…”, na której można było oglądać m.in. maszynę do pisania, na której powstawały jego książki. Z tej okazji swoją premierę miał film dokumentalny „Kto prawdy szuka, czyta Krawczuka”. Wybitny historyk nie brał udziału w swoim benefisie.

„Ja staram się być praktykującym chrześcijaninem, i doceniać wartości świata antycznego” – powiedział Elżbiecie Wojnarowskiej w wywiadzie z okazji setnych urodzin opublikowanym w miesięczniku „Kraków”. „Praktykujący chrześcijanin powinien przestrzegać trzech podstawowych przykazań Chrystusa: po pierwsze, chcę miłosierdzia i dobrych uczynków, a nie ceremonii ofiar, po drugie wybaczaj, a będzie ci wybaczone, co jest bardzo trudno praktykować, bo jak się komuś wybacza, często się go tylko rozzuchwala, gdyż on tego nie docenia, a po trzecie, kiedy się modlisz, zamknij się w izdebce swojej, bo modlitwa to jest chwila skupienia i nie obnoś się ze swoją pobożnością i religijnością. Stosuj się do Dekalogu i to wystarczy. Jednym słowem bądź przyzwoitym. Ale jeśli chodzi o Bogów, to doceniam ich świat i wartości antyczne” – wyjaśnił prof. Aleksander Krawczuk.

Profesor zmarł 27 stycznia 2023 roku.

PYL/PAP

Redakcja

Poprzedni

Raport z zagłady

Następny

100 lat za Australią i Europą