20 kwietnia 2024

loader

TTIP nie przejdzie?

Wicekanclerz i minister gospodarki Niemiec Sigmar Gabriel ogłosił, że negocjacje w sprawie transatlantyckiej umowy o wolnym handlu TTIP zakończyły się fiaskiem. Przeciwnicy umowy nie powinni jednak jeszcze otwierać szampana.

Po 14 rundach negocjacji nie uzgodniliśmy treści ani jednego z 27 negocjowanych rozdziałów, konstatował Gabriel, który w przeszłości bronił koncepcji TTIP i dopiero w ostatnich miesiącach obrał bardziej krytyczny kurs wobec umowy. Negocjacje de facto upadły, choć nikt nie chce tego przyznać. W sukurs przyszedł mu minister handlu Francji Matthias Fekl, który ogłosił, że Francja domaga się zakończenia negocjacji wskazując, że Stany Zjednoczone oferują państwom europejskim zdecydowanie zbyt mało za ich ustępstwa.
Czy mamy więc rzeczywiście do czynienia z końcem kontrowersyjnej umowy? Niekoniecznie. Słowom Gabriela zaprzeczył rzecznik rządu Angeli Merkel Steffen Seibert. Kanclerz Merkel konsekwentnie popiera umowę. Mimo istotnych różnic między stronami negocjacje trwają dalej, przekonywał Seibert. Także Margaritis Schinas, rzecznik Komisji Europejskiej, stwierdził, że „piłka ciągle jest w grze”.
Wypowiedź Gabriela może być więc formą nacisku na Amerykanów, aby poluzowali swoje stanowisko. Jednak dla zrozumienia zmiany stanowiska szefa SPD równie ważne, jeśli nie ważniejsze, jak kwestia nieustępliwości amerykańskich negocjatorów, mogą być kwestie polityki wewnętrznej i nacisk opinii publicznej. Na rok przed wyborami do Bundestagu kwestia TTIP może duży wpływ na zachowania wyborców. Ponad dwie trzecie Niemców uważa, że TTIP będzie dla Niemiec niekorzystne. W październiku ubiegłego roku w Berlinie przeciwko umowie protestowało nawet ćwierć miliona ludzi –były to największe demonstracje od czasów wojny z Irakiem. Przeciwko TTIP są także związki zawodowe, tradycyjnie sojusznicy SPD. Istotna jest również atmosfera w samej partii – umowie sprzeciwia się znaczna część socjaldemokratów. Trwanie w opozycji do własnej partii osłabiałoby potencjalna kandydaturę Gabriela w przyszłorocznych wyborach.
Co ciekawe, Gabriel konsekwentnie popiera CETA, wynegocjowaną już, lecz nieratyfikowaną, umowę o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską a Kanadą. Jednocześnie stanowczo rozdziela sprawy TTIP i CETA, choć w opinii wielu ekspertów i aktywistów umowa z Kanadą stanowi wzór dla porozumienia z USA, a w przypadku wejścia w życie pozwoli amerykańskim koncernom poprzez kanadyjskie spółki córki korzystać z jej zapisów. Dlatego, także w ramach SPD, budzi ona podobne kontrowersje jak TTIP. O tym, czy SPD zdecyduje się poprzeć CETA, już za trzy tygodnie zadecydują delegaci na konwencji w Wolfsburgu. Być może więc Gabriel uderzając w TTIP chciał zmiękczyć wewnątrzpartyjna opozycję wobec CETA.
Dwa lata temu poparcie dla TTIP w Stanach Zjednoczonych i Niemczech wynosiło ponad 50 proc., dziś w obydwu krajach spadło poniżej 20 proc. Jednak choć efekty społecznego opór wobec TTIP i CETA są wyraźnie widoczne, to poker wokół obydwu umów ciągle trwa.

trybuna.info

Poprzedni

Problem z prezydentem

Następny

Dilma Rousseff zdjęta z urzędu