⛅ Ładowanie pogody...

Wciskanie ciemnoty

Wśród polityków zapanował trend na kokietowanie ciemnego ludu. Sęk w tym, że 80% ludzi w Polsce ma maturę i o ciemny lud coraz trudniej.

Nie brakuje oczywiście matołów i mamy ich nadreprezentację wśród polityków właśnie. Jednego z nich rozumu uczyli ostatnio mieszkańcy Bogatyni, nie wpuszczając go do domu kultury, gdzie zamierzał wiecować, i zagłuszając jego mowę o zamykaniu granicy. Im dalej od granicy, tym zachwyt dla Bąkiewicza większy.

Jednak wśród obrońców granicy rzadko się trafia ktoś miejscowy, bo miejscowi w dużej mierze żyją z tego, że ziścił się sen z pieśni „Ich troje” i mamy nareszcie keine grenze.

Wprawdzie skutecznie nastraszono Polaków najazdem Hunów w postaci masowej nielegalnej imigracji, chociaż skala zjawiska póki co niczym nie grozi. O tym, jak łatwo nastraszyć ludność obcymi, świadczy incydent radiowy w USA. Emisja powieści Orsona Wellsa o najeździe Marsjan spowodowała w całym kraju masową panikę. Miliony ludzi ruszyły na sklepy i wyjechały na drogi.

Strach odbiera rozum. Ale to jeszcze nie znaczy, że przerażeni ludzie są głupi. Porażka Ruchu Obrony Granic w zetknięciu z lokalną ludnością najlepiej o tym świadczy.

Dlaczego prymitywna ideologia nacjonalistyczna działa na masy, a rozsądne wyjaśnienia wykształconych elit do ludzi nie trafiają? Bo inteligencja zdradziła zwykłych ludzi i stanęła po stronie kapitału. Symbolem kapitału stała się Unia Europejska i bogate Niemcy.

To co, że dzięki integracji europejskiej nasz dochód narodowy na głowę rośnie, skoro połowa ludności z dobrodziejstwa tego wzrostu nie korzysta. Tego modelu wzrostu, który jednym daje za dużo, broni inteligencja, przemawiająca do ludzi językiem Leszka Balcerowicza.

Tymczasem do świadomości mas dotrze kiedyś znaczenie faktu, że w ramach transformacji i neoliberalnej polityki 10% ludności przejęło 60% majątku narodowego.

Nawet wtedy, kiedy liberał mówi prawdę o korzyściach z wymiany handlowej z Niemcami, dominuje skandowane na wiecach hasło: „Co by się nie działo, nie ufaj liberałom.” Im bardziej bezkrytyczna i uległa była postawa liberalnych elit wobec Unii i Niemiec, tym łatwiej przekonać połowę narodu, że Tusk to agent niemiecki i że to Niemcy, a nie Rosja, są naszym głównym wrogiem.

A przecież między naszym zachodnim sąsiadem a nami jest wiele sprzecznych interesów, o których zbyt długo milczano.

Podobnie jest z UE. Korzyści z należenia do strefy wolnego handlu najbogatszych państw świata są nie do przecenienia, choć Unia zbyt często faworyzuje większych graczy, takich jak Niemcy czy Francja, kosztem Polski czy państw bałtyckich.

Jednak mimo ciągłego szczucia na integrację europejską przez prawicę narodową, pozostajemy jednym z najbardziej proeuropejskich społeczeństw w Europie. Ten rzekomo ciemny lud nie dał się ogłupić i nie grozi nam Polexit.

Kiedy wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego wprowadzano w Polsce jedno z najbardziej restrykcyjnych praw antyaborcyjnych w Europie, kobiety wyległy na ulice nie tylko w wielkich miastach, ale i na głębokiej prowincji. Bo czasy zaślepienia i dominacji kleru już minęły, a kobiety głupie nie są.

Prezydent elekt grilluje KO jej własną obietnicą ogromnego zwiększenia kwoty wolnej od podatku. Jak zwykle bogaci zarobią na tym krocie, a zwykli ludzie – jakieś drobne.

A młodzież do 26. roku życia nic, bo i tak jest z płacenia podatku dochodowego zwolniona. W efekcie zwiększy się niepomiernie dziura budżetowa – i tak już kolosalna – co sprawi, że jeszcze trudniej będzie o leczenie czy mieszkanie.

Wyjaśnić to może wyborcom jedynie Partia Razem, która już od dawna alarmuje w sprawie braku odpowiednich wydatków państwa. Bo bogaci już dziś leczą się prywatnie i kupują mieszkania na kredyt hipoteczny.

A biedni? Czyli większość, której na to nie stać? O nich nie dba ani Nawrocki (kryptokonfederata), ani rządzący, ani PiS – bo wszyscy po kolei byli finansowani przez deweloperów i prywatne firmy medyczne.

W zalewie głupoty, jaka się sączy z mediów społecznościowych, potrzebni są ludzie czytający książki i rozumiejący świat.

I kiedy nadchodzi kolejna kampania i ludzie uważniej słuchają, głos lewicowej inteligencji przebija się do masowej wyobraźni. Dzięki temu jest szansa na odbudowanie przymierza inteligencji z ludem, który wcale nie jest tak ciemny, jak się prawicowym szurom wydaje.

Dzieje się, rośnie szansa, aby do Sejmu weszła lewica antiliberalna, stojąca po stronie tych Polaków, którzy nie korzystają na wzroście dochodu narodowego – Partia Razem, która dociera do młodego pokolenia wykształconych Polaków i coraz częściej po prostu do ludzi pracy.

I gdyby nie niż demograficzny – kto wie, jak daleko zajdą.

To oni – młodzi, mądrzy, wiarygodni – uniemożliwią skrajnej prawicy wciskanie ludziom ciemnoty.


Źródło: Facebook – Piotr Ikonowicz

Piotr Ikonowicz

Poprzedni

Polak zwycięzcą II Międzynarodowej Olimpiady Sztucznej Inteligencji w Pekinie

Następny

Krucjata Trumpa przeciwko biednym trwa