19 kwietnia 2024

loader

22 Lipca

Jeszcze po działkach nie jeżdżą, do stołów cichcem się nie dosiadają, w tej akurat sprawie kapusiów nie zatrudniają… Mają poważniejsze sprawy na głowie, niż to, że tego dnia naród wypije lufkę pod „22 Lipca”. A wypije! Co roku wypija! Czy im się to podoba, czy nie. Na ogół się nie podoba, ale im bardziej się nie podoba, tym lepiej. SMS-y sobie naród śle, życzenia, pozdrowienia – dla zgrywy, dla śmiechu i… dlatego, że pamięci ani zabić, ani zakrzyczeć się nie da. Na szczęście u nas nie zabijają, co to, to nie. Nie przesadzajmy. Ale zakrzyczeć próbują. Niedoczekanie.

Nawet najwięksi beneficjenci nowych czasów, najzagorzalsi wrogowie PRL tego dnia nie mogą tak całkiem odpędzić od siebie myśli, że gdyby nie Polska Ludowa, to, kto wie, co by robili. Przecież nie wszyscy wywodzili się z Radziwiłłów, nie każdy był posiadaczem ziemskim, daleko nie każdy mieszkał w dworku ocienionym kasztanami, miał w mieszkaniu salon z fortepianem, bibliotekę. Zdecydowana większość mieszkała w chałupach, w oficynach, suterenach. To Polska Ludowa nas wydobyła z ciemnych poddaszy, z czworaków, dała wykształcenie, a my z kolei we wszystko wyposażyliśmy swoje dzieci. Taka kolej rzeczy, ale na początku była PRL – ojczyzna prostych, biednych ludzi.
Ale my właściwie nie o tym. 22 Lipca, dziś dzień, z którego uczyniono symbol powojennego zniewolenia, przez 45 lat był dniem radości, dniem, w którym co roku cieszyliśmy się z czegoś nowego. Dla kraju zacofanego, zrujnowanego wojną wszystko było nowe i fajne – pralka „Frania”, której widok wzbudza dziś salwy śmiechu, adapter „Bambino”, telewizor „Wisła”. Weszło w zwyczaj, że zawsze na 22 Lipca oddawano społeczeństwu do użytku coś nowego, jakąś nową, znaczącą inwestycję. Kto młody, kto nie wierzy, może sprawdzić – stoją do dziś i dobrze się mają. Śmiejecie się? Śmiejcie się! Wy z nas, my z was. Bo dla nas to duma, dla was groteska – jak ta czekolada czcigodnego pana Wedla. Tak, komuna upaństwowiła mu fabrykę, ale każda tabliczka miała napis „22 Lipca, d. E Wedel”. Imię jego nie było zapomniane. A teraz, co biednemu panu Wedlowi wpisać na tabliczce – PepsiCo, Leaf, Cadbury, Danone, Frito Lay, Kraft Foods, LOTTE Group, LOTTE Wedel? To my już wolimy „22 Lipca d. E Wedel”.
Piszący te słowa pamiętają swój pierwszy spacer po jeszcze zamkniętej dla samochodów, ale już otwartej dla publiczności Trasie Łazienkowskiej. Nogi samy niosły po tym asfalcie… Pewnie dlatego, że były młode, ale też i z radości. A tak! – z radości. Zresztą rzućcie Państwo okiem na tych kilka zdjęć – zapraszamy do podróży ekspresem „Miłe Wspomnienia”.

 

a003 01

ajunior

aczekolada

aDworzec Centralny

amały fiat 1

apałac kultury

astadion X

atrasa azienkowska

atrasa wz

 

trybuna.info

Poprzedni

Twarda ręka, miękka…

Następny

Przesadzili z lekiem na astmę