28 marca 2024

loader

Jak topić publiczne pieniądze

Po wrześniowych doniesieniach o tym, jak gigantyczne sumy Polska Fundacja Narodowa wydawała na rzecz amerykańskiej firmy, która niewiele robiła, pojawiły się nowe informacje. Jeszcze bardziej skandaliczne.

Przypomnijmy, że we wrześniu br. wyszło na jaw, że poza jawną niegospodarnością podczas wydawania gigantycznych sum, na publicznych funduszach wzbogacili się ludzie związani z PiS. W tym aspekcie pojawiało się nazwisko pisowskiego historyka Marka Jana Chodakiewicza, którego bliscy i współpracownicy otrzymywali sute apanaże za prace na rzecz PFN. Ówczesny skandal nie spowodował oczywiście żadnych reakcji ze strony władz.

Teraz dochodzą nowe szczegóły. PFN poprzez amerykańską firmę White House Writers Group oficjalnie pracowała nad poprawą wizerunku Polski w Stanach Zjednoczonych. Od maja do października wydała na ten cel około 4,5 miliona złotych. Problem w tym, że tak ogromne sumy mają się nijak do efektów działań amerykańskiego partnera.

Suma to była wypłacana za prowadzenie serwisów internetowych, których popularność była śladowa. Obserwowały je kilkunastoosobowe grupki internautów, łącznie z samymi zatrudnionymi w amerykańskiej firmie. Okazuje się, że PFN płaciła też za podróże, hotele i jedzenie niegdysiejszego doradcy Antoniego Macierewicza.

Edmund Janninger, 20-latek, sensacyjnie zatrudniony w MON mimo braku doświadczenia i kompetencji na odpowiedzialnej funkcji, swoją aktywność opłacał z pieniędzy przekazanych przez PFN dla Amerykanów. I to już wtedy, kiedy od dawna nie pełnił żadnych funkcji państwowych. Opłacono mu w maju 2019 r. podróż, zakwaterowanie i posiłki w USA, w tym na 90 minutową konferencję, koszt której zamknął się w 9 tysiącach dolarów.

Janninger wynajął w reakcji na pytania Onetu kancelarię prawniczą, by reprezentowała jego interesy. Ciekawe, z czyich pieniędzy będzie opłacana.

Skandal wokół Polskiej Fundacji Narodowej trwa od lat. I nie wywołuje żadnych reakcji ze strony urzędników państwowych odpowiedzialnych za kontrolę wydawania publicznych pieniędzy.

Małgorzata Kulbaczewska-Figat

Poprzedni

Wybory: czy mogło być jeszcze lepiej?

Następny

Czy można uleczyć spółdzielnie mieszkaniowe?

Zostaw komentarz