28 marca 2024

loader

Koszałki-opałki. Nie tylko na lato

Według słownika to rzeczy zmyślone, głupstwa oraz, jak się okazuje, ulubiona nazwa żłobków i przedszkoli. Ale co to ma wspólnego z nami ?

 

Każdego dnia, czytamy, słuchamy i oglądamy wiadomości, rozmowy, inne wydarzenia, które, tylko po drobnym namyśle, okazują się tytułowymi bzdurami. Tylko dlaczego my, dorośli jesteśmy traktowani jak żłobiaki albo przedszkolaki, którym opowiada się bajeczki ?

 

Absurdem

są plany PiS-owskiego rządu dotyczące budowy centralnego lotniska, bowiem takie, liczące się w Europie, powstały już dużo wcześniej w Londynie, Paryżu czy Amsterdamie, i to nasze, nowe nigdy z nimi konkurować nie będzie. Równie niemądrym jak przekop mierzei wiślanej, jest pomysł budowy nowego portu w Gdańsku, a jeszcze głupszym zapora przed dzikami poprowadzona wzdłuż granicy Polski z Białorusią, Ukrainą i Rosją (na Liwie, jak się okazuje, dzików nie ma).
Kontynuując ad absurdum te inwestycyjne szaleństwa, należałoby wybudować betonowy mur, opatrzony nadto kolczastą siatką, na zachodniej granicy, aby wszelkie zło idące do nas z Unii Europejskiej na nim się zatrzymało. Jeden już przykład był w Berlinie.

 

Androny

opowiada minister środowiska Henryk Kowalczyk zapowiadając zmiany w przepisach, które mają powstrzymać patologie w gospodarowaniu odpadami w Polsce.
Co najmniej z dwóch powodów: przepisy ograniczające wykorzystywanie foliowych torebek w handlu udało się, dziwnym trafem, wprowadzić w tempie ekspresowym, a znany od lat proceder zwożenia śmieci z całej Europy do Polski musiał czekać na ostatnie, liczne pożary wysypisk.

 

Bajdurzeniem

jest wypowiedź generała broni Jarosława Miki, Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych: „Air Show 2018 będzie nie tylko pokazem sił powietrznych ale wszystkich rodzajów sił zbrojnych, które mają być reprezentowane na radomskim lotnisku.” Widać, że generał kontynuuje twórczo genialny pomysł Macierewicza o siedzibie stoczni Marynarki Wojennej w… Radomiu.
Idąc tym tropem podczas Dni Morza zaprezentują się zapewne czołgiści i ukochani, przez rząd PiS, terytorialiści.

 

Brednią

określić należy wypowiedź posła Marka Opioły, przewodniczącego Komisji do Spraw Służb Specjalnych w Sejmie: „poinformowano policję…o zaminowanym promie w Świnoujściu. Zdarzenie jest odbierane jako rosyjska prowokacja w pierwszym dniu Zgromadzenia Parlamentarnego NATO…Co ciekawe, w tym samym czasie do portu w Świnoujściu zawinął rosyjski szkolny żaglowiec „Kreuzensztern”.

Równie ważnym było powiadomienie o podłożeniu bomby, które także okazało się fałszywe, w Zespole Szkół Mechanicznych w Łapach. Zapewne zadzwonił jakiś zielono-hybrydowo-rosyjski ludzik przebrany za przyjaciela osoby piszącej w tym czasie maturę.

 

Dudy smalone

są nadal opowiadane o tzw. kredytach Gierka. W 1980 zadłużenie zagraniczne w walutach wymienialnych osiągnęło poziom 24,1 mld USD (w cenach z 2011 r. 66,3 mld USD). Zgodnie z szacunkami Europejskiej Komisji Gospodarczej zadłużenie z lat 70. stanowiło 9,8 proc. ówczesnego dochodu narodowego. W zestawieniu z obecnymi długami wielu krajów było to obciążenie niewielkie, ale według kryteriów zadłużenia z tamtych lat wręcz katastrofalne.

Obecnie „Należymy do tych krajów…, które w dużym stopniu zapożyczyły się za granicą. Zadłużenie w relacji do PKB przekracza 50 proc… Niestety nasza gospodarka rozwija się na kredyt. Oficjalne zadłużenie Skarbu Państwa wynosi blisko bilion złotych [czyli ok. 1000 miliardów – ZT]. Co gorsza, prawie jedna trzecia to dług zagraniczny [czyli ok. 92,6 mld. USD – ZT].” … „Zadłużenie wobec zagranicy, szczególnie to wyrażone w obcych walutach, jest znacznie poważniejszym problemem niż dług krajowy. Szczególnie w obliczu rosnących kosztów obsługi tego zadłużenia przez rosnące stopy procentowe w USA” – wskazuje agencja Bloomberg.

 

Tureckim gadaniem

nazwać można upowszechniany przez niektórych polityków i publicystów, przy błogosławieństwie tzw. historyków, obraz powojennej Polski jedynie jako kraju krwawej represji, terroru i zniewolenia. Zaprzecza temu Agata Zysiak w książce „Punkty za pochodzenie. Powojenna modernizacja i uniwersytet w robotniczym mieście”, za którą otrzymała Nagrodę Historyczną im. Kazimierza Moczarskiego. Okazuje się, że uniwersytet socjalistyczny nie koniecznie był propagandowym symbolem demokratyzacji, a rzeczywistą trampoliną awansu społecznego dla proletariackiej młodzieży.

Martwić się bardzo należy o dalsze losy autorki i utytułowanego jury tej nagrody, bowiem współczesna, państwowa polityka historyczna zaprezentowanego rewizjonizmu im nie wybaczy.

 

Dyrdymały

przez całe lata III RP opowiadano, a i śmiechu przy tym było w nadmiarze, o tym jak to w PRL-u kobiety jeździły traktorami (nie tylko na plakatach ale i w rzeczywistości}, a jeszcze inne brały się za murarkę. No proszę – czytamy w „Gazecie Wyborczej”: „Kobieta na hali produkcyjnej. Czemu nie – zatrudniamy!”
Na tych samych łamach reklamują: „Kup nowe mieszkanie w całej Polsce od 644 zł/mies.” Warto przypomnieć, że w paskudnej Polsce Ludowej mieszkania dawano darmo, albo z małym, a nie kilkudziesięcioletnim, wkładem własnym. Co prawda trafiały się też ze ślepą kuchnią, ale obecnie ten szkopuł już nie istnieje, bo po prostu kuchnię połączono z salonem.

Równie pocieszającą wiadomość przynosi tytuł: „Nowe umiejętności zawodowe dla wszystkich”, co oznacza, że „doktor historii idzie na kurs spawania, reżyser teatralny uczy się stolarki.” Ten zachwyt redakcji, połączony z brakiem krytycznego komentarza po prostu powala.

Za Gierka bardzo cieszyli się ludzie, że mają jedną wolną sobotę w miesiącu, a teraz proszę, oburzają się, że w niedzielę zabroniono im pracować. Jacy niewdzięczni.
Trzymając się dalej byłego niechcianego ustroju, żadną miarą jakoś wytłumaczyć się nie daje, że jak było tak biednie i źle, to rodziło się dużo dzieci, a jak teraz jest tak bogato i dobrze, to skandalicznie mniej. W swoim czasie Kardynał Tysiąclecia Stefan Wyszyński chciał, aby Polaków było 60 milionów, a na koniec wieku będzie nas, wg prognozy ONZ, niewiele ponad 21 mln.

 

Głodne kawałki

to zamiar rządu zamierzającego, z przyczyn terrorystycznych, utajnić informacje o pogotowiu ratunkowym. Obywatele nie dowiedzą się – po co zresztą takie wiadomości są im potrzebne – jaki pogotowie ma budżet, ile karetek, ilu ratowników, ani nawet jak szybko dociera do chorych i ofiar wypadków. Prawnie chronioną tajemnicą będzie, jak często pogotowie spóźnia się na wezwanie potrzebujących. Wydaje się, że ten rządowy projekt nie jest antyterrorystycznie dopracowany, bowiem należałoby także objąć ścisłą tajemnicą numery telefonów 999 i 112.

 

Niestworzone rzeczy

zarzucano prezydentowi Krakowa prof. Jackowi Majchrowskiemu pisząc, że jego niechęć do dekomunizacji ulic stanowi polityczną grę. Magdalenie Kursie z „GW” pomieścić się w głowie nie może, że jeżeli ktoś występuje publicznie przeciw fałszowaniu historii przez IPN, to stoi za tym prawda i głębokie racje moralne. Na sesji Rady Miasta Krakowa prezydent przypomniał skomplikowaną historię Polski i sprzeciwił się zmianie trzech patronów ulic, m.in. Józefa Marcika, który zginął w wieku 20 lat z okrzykiem na ustach „Niech żyje Polska”, zastrzelony przez Niemców. Mówił: „Jeśli popatrzymy na życiorysy osób… widzimy, że byli to generalnie działacze lewicy. Oni nie walczyli o przyłączenie Polski do Związku Radzieckiego, ale o ustrój, który będzie realizować ich koncepcje.” Bóg dał, że w Krakowie nie ma, jak w Warszawie, alei Armii Ludowej i jedenastu innych ulic, na których dekomunizację nie zgodził się Wojewódzki Sąd Administracyjny. Wtedy musiała by pani Kursa lewicowe sympatie zarzucić sądowi.

 

Trele-morele

opowiadano, jak to Sojusz Lewicy Demokratycznej nie chce z Platformą Obywatelska tworzyć wspólnego, antypisowskiego frontu, a Włodzimierz Czarzasty krytykuje postawę Grzegorza Schetyny. Jacek Żakowski w „GW” pisze: „Opozycja podpisała „Pakt solidarnościowy” na rzecz osób z niepełnosprawnościami. To super! Zabrakło podpisu PO… Brak podpisu oficjalnego przedstawiciela PO sugeruje, że albo dla Platformy wciąż nie jest to oczywiste, albo ważniejsza od oczywistej racji jest dla niej partyjna gra o wyróżnienie się z opozycyjnej ławicy… Bo jeśli PO też ma wątpliwości i nie chce się wiązać na przyszłość nawet oczywistymi socjalnymi zobowiązaniami, to znaczy, że … wraca do wizerunku partii technokratycznej, która wepchnęła Polskę w ręce Kaczyńskiego.”

Platforma aktywnie kombinuje, jak by tu nie tylko odsunąć od władzy PiS, ale i ograć partie, w tym również SLD. I z taką się układać?

 

Zawracaniem głowy

jest podtrzymywany nadal mit o Stanach Zjednoczonych jako obrońcy demokracji. Poza wieloma przykładami z całego świata, doświadczyliśmy i my niedawno jak to naprawdę wygląda. W czasie gdy PiS-owski rząd niszczył struktury systemu prawnego, a wiec jednej z podstawowych ostoi demokracji, Departament Stanu zachował absolutne milczenie. Ale gdy ta sama władza nałożyła karę na amerykańską, acz polskojęzyczną, stację TVN24, tenże sam Departament Stanu wydał oświadczenie, w którym wyraził zaniepokojenie stanem wolności mediów w Polsce.
Podobnie ma się rzecz z Departamentem Obrony, który w ramach NATO uczestniczy w zapewnieniu fundamentu trwałego bezpieczeństwa w Europie, opartego na rozwoju instytucji demokratycznych, a Polsce, temu wiernemu sojusznikowi, sprzedaje system Patriotów po lichwiarskich cenach. Liczy się tylko interes, co w USA nazywa się „It’s just business”.

 

Austriackie gadanie

USA ogłosiły, że wydalają 60 rosyjskich dyplomatów i zamykają rosyjski konsulat generalny w Seattle w odpowiedzi na zamach w brytyjskim mieście Salisbury na byłego rosyjskiego agenta Siergieja Skripala. Rosja, w ramach retorsji, za personae non gratae uznała 58 dyplomatów zatrudnionych w ambasadzie USA w Moskwie i 2 pracowników konsulatu USA w Jekaterynburgu. „Decyzja Rosji wydalenia grupy amerykańskich dyplomatów oznacza dalsze pogorszenie stosunków dwustronnych i nie była dla USA czymś nieoczekiwanym. Waszyngton jest gotów odpowiedzieć na to posunięcie” – głosi komunikat Białego Domu.

 

Hocki-klocki
W swoim czasie tygodnik „The Sunday Times” podał, powołując się na źródła w brytyjskim rządzie, że Siergiej i Julia Skripalowie znajdą schronienie w Stanach Zjednoczonych, gdzie otrzymają nową tożsamość. Będzie ich tam łatwiej chronić – powiedział rozmówca tygodnika. Jak dodał, brane są pod uwagę również inne kraje: Australia, Kanada oraz Nowa Zelandia. Ta informacja w zasadniczy sposób rozszerza naszą dotychczasową wiedzę na temat międzynarodowych organizacji humanitarnych na świecie, uzupełniając ich listę o brytyjski i amerykański wywiad. CIA i MI6 znane są przecież powszechnie z bezinteresownej opieki nad słabszymi i z ich obrony. Wszelkie insynuacje dotyczące ukrycia prawdy o tej prowokacji, braku bezpośrednich dowodów, niedopuszczeniu Rosjan do śledztwa oraz inne podobne argumenty należy stanowczo odrzucić. Jak tam było w centrum handlowym w Salisbury dowiedzą się nasze wnuki za lat 30, a może nawet 50.

 

To wszystko

co powyżej to prawda, a nie są jakieś, modne dzisiaj, fake news’y.
Natomiast określenie koszałki-opałki ma aż 64 synonimy. Uzupełniając powyżej opisane, bez większego trudu dopełnicie Państwo pozostałe, na podstawie naszej krajowej, ale i światowej rzeczywistości.

Zygmunt Tasjer

Poprzedni

Oporna śmieciowa reforma

Następny

Kadra siatkarzy na dwa miesiące straciła kapitana

Zostaw komentarz