19 kwietnia 2024

loader

Giggs stanie przed sądem

Trener reprezentacji Walii Ryan Giggs został oskarżony przez dwie kobiety o napaść. Zarzuty są na tyle poważne, że legendarny skrzydłowy Manchesteru United nie poprowadzi walijskiej drużyny w turnieju Euro 2021.

Giggs został oskarżony o spowodowanie uszkodzenia ciała przez dwie kobiety. Obie zgłosiły zdarzenie 1 listopada ubiegłego roku w Salford. Policja z Manchesteru potwierdziła, że tego dnia o godz. 22:05 czasu miejscowego patrol został wezwany do posiadłości w Worsley. Były piłkarz Manchesteru United został w trakcie tej interwencji zatrzymany i przewieziony do aresztu, skąd został zwolniony po wpłaceniu kaucji. Giggs rzecz jasna do dzisiaj konsekwentnie zaprzecza, że był sprawcą zarzucanych mu czynów.
47-letni obecnie Giggs stanie przed sądem 28 kwietnia. Wybitny przed laty piłkarz znów jest bohaterem brytyjskich tabloidów. Po raz pierwszy brukowce wzięły go na cel ponad dekadę temu, gdy wyszło na jaw, że romansował z żoną brata, a także ze znaną ówcześnie celebrytką Imogen Thomas. Te skandale nie pomagały mu w karierze szkoleniowca, którą zaczął jeszcze jako czynny zawodnik Manchesteru United. Z zespołem „Czerwonych Diabłów” Giggs zdobył 13 razy mistrzostwo i dwukrotnie wygrał Ligę Mistrzów. Karierę piłkarską zakończył w 2014 roku, potem był krótko tymczasowym trenerem manchesteru United, a w latach 2014-2016 pracował jako asystent holenderskiego trenera Louisa van Gaala.
Od 15 stycznia 2018 roku jest selekcjonerem reprezentacji Walii, która pod jego wodzą wywalczyła awans do mistrzostw Europy w 2020 roku, które jak wiadomo z powodu wybuchu pandemii zostały przesunięte na czerwiec 2021 roku.
Ale działacze walijskiej federacji piłkarskiej uznali, że trenerem kadry nie może być człowiek posądzany o przemoc fizyczną i nie czekając nawet na werdykt sądu postanowili, iż w Euro 202w reprezentację Walii poprowadzi dotychczasowy asystent Giggsa – Robert Page. W rozpoczynającej się 11 czerwca imprezie Walijczycy zagra w grupie A ze Szwajcarią, Turcją i Włochami.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Lewandowski wrócił i strzelił, ale Bayern przegrał

Następny

PKO Ekstraklasa: Święta wojna o przetrwanie

Zostaw komentarz