29 marca 2024

loader

Manchester United bez Solskjaera?

Wiele wskazuje na to, że przygoda Ole Gunnara Solskjaera w roli trenera Manchesteru United dobiegnie już niedługo końca. Angielskie media są pewne, że po sobotniej porażce z Watford 1:4 Norweg pożegna się z posadą.

W tym sezonie zespół „Czerwonych Diabłów” spisuje się przeciętnie, szczególnie w Premier League. O ile jeszcze w Lidze Mistrzów zespół pod wodzą Solskjaera spisuje się solidnie, bo grając w grupie z zespołami Villarrealu, Atalanty Bergamo i Young Boys Berno prowadzi w tabeli i ma duże szanse na awans do 1/8 finału, to na krajowym podwórku spisuje się dużo poniżej oczekiwań fanów i właścicieli klubu. Manchester United po 12. kolejkach z dorobkiem 17 punktów zajmuje dopiero 7. lokatę w tabeli i ma już 12 „oczek” straty do lidera rozgrywek Chelsea Londyn. W sobotę drużyna „Czerwonych Diabłów” przegrała na wyjeździe z 16. w tabeli Watfordem aż 1:4 i jak podają angielskie media, po meczu w siedzibie klubu odbyło się spotkanie członków zarządu z przedstawicielami rodziny Glazerów, do której należy pakiet większościowy akcji United. Ponoć podjęto decyzję o zdymisjonowaniu Solskjaera, chociaż w takiej sytuacji norweskiemu szkoleniowcowi trzeba będzie zapłacić odszkodowanie w wysokości 7,5 mln funtów.
Nie to jednak wstrzymało szefów Manchesteru United przed natychmiastowym ogłoszeniem decyzji, tylko brak odpowiedniego zastępcy. Kandydat na nowego menedżera jest znany, bo nie jest już tajemnicą, że rodzina Glazerów chciałaby w tej roli zatrudnić Ziendine’a Zidane’a. Francuz na razie milczy jednak w tej sprawie, ale Solskjaer po porażce z Watfordem ponoć w szatni wygłosił do piłkarzy pożegnalną przemowę i podziękował im za współpracę. Pod jego wodzą zespół od marca 2019 roku rozegrał 149 spotkań, z których 78 wygrał, 33 zremisował, a 38 przegrał.
Solskjaer w przeszłości był piłkarzem Manchester United – występował w barwach tego klubu w latach 1996 – 2007, zdobywając w 235 występach 91 bramek. W sezonie 1998/99 wygrał z United Ligę Mistrzów, przyczyniając się do sukcesu zdobyciem w zwycięskiej bramki w finałowej potyczce z Bayernem (2:1).

Jan T. Kowalski

Poprzedni

ZAKSA nie zwalnia tempa w PlusLidze

Następny

Zabawy z bronią