Po drugiej stronie Odry na piłkarskich stadionach także pojawiło się zagrożenie ze strony coraz liczniejszych i coraz lepiej zorganizowanych grup kibicowskich.
Niedawno pseudokibice Hannoveru 96 przerwali mecz towarzyski swojej drużyny z angielskim Burnley. Sędzia musiał zakończyć spotkanie w pierwszej połowie, bo chuligani zaczęli wyrywać stadionowe krzesełka i rzucać nimi w zawodników Burnley. Do zdarzenia doszło w Wielkiej Brytania na 21-tysięcznym stadionie Turf Moor, gdzie Burnley rozgrywa swoje mecze. Gospodarze prowadzili 1:0, lecz na pięć minut przed końcem pierwszej połowy obecni na trybunach kibole Hannoveru 96 zaczęli rozróbę. Sędzia po konsultacji z funkcjonariuszami policji nie wznowił spotkania.
Niemiecki klub odciął się stanowczo od chuliganów, ale przy tej okazji w Niemczech wywiązała się dyskusja o stanie bezpieczeństwa na rodzimych stadionach. Pokłosiem tej dyskusji jest apel wystosowany przez dyrektorów klubów Bundesligi do władz piłkarskich wzywający do udzielenia im pomocy w walce z rosnącymi w siłę grupami chuliganów.
„One powstają w całym kraju i są coraz liczniejsze, musimy więc szybko znaleźć jakieś rozwiązanie, żeby zatrzymać ten proces. Same kluby nie poradzą sobie z tym problemem” – stwierdził w imieniu swoim i kolegów dyrektor sportowy FC Koeln Joerg Schmadtke.