16 kwietnia 2024

loader

Sukces PGE Vive w Lidze Mistrzów

PGE Vive Kielce

Szczypiorniści PGE Vive Kielce w 5. kolejce Ligi Mistrzów EHF pokonali u siebie Vardar Skopje 31:27 i dogonili mistrza Macedonii w tabeli grupy A. Gorzej wiedzie się Orlenowi Wiśle Płock. „Nafciarze” przegrali z Dinamem Bukareszt 21:24 i wypadli z czołówki grupy D.

 

Takie mecze jak PGE Vive z Vardarem są ozdobą rozgrywek Ligi Mistrzów, bo wyrównany poziom zespołów gwarantuje znakomite i emocjonujące widowiska. W starciu mistrzów Polski i Macedonii tym razem dominowały jednak brutalne faule, niesportowe gesty ze strony graczy obu zespołów, prowokacyjne zachowania, kłótnie na parkiecie i przy stoliku sędziowskim. Walka toczyła się więc na noże i nikt w niej nie chciał odpuścić.

Podopieczni trenera Tałanta Dujszebajewa uzyskali jednak przewagę i do przerwy momentami prowadzi nawet z przewagą czterech trafień, ale na krótki odpoczynek schodzili tylko z jednobramkowym prowadzeniem (16:15). Po zmianie stron atmosfera na boisku zrobiła się jeszcze bardziej gorąca, do czego swoje trzy grosze dorzucili sędziowie, wykluczając z gry Alexa Dujshebaeva, chociaż to rywale powstrzymali nieprzepisowo jego atak. Kielczanie zareagowali błyskawicznie i odskoczyli macedońskiej ekipie na pięć bramek. Vardar próbował jeszcze odrobić stratę, ale kielczanie kontrowali bezbłędnie i ostatecznie zwyciężyli wynikiem 31:27. Dzięki tej wygranej w tabeli grupy A zrównali się punktami z mistrzem Macedonii oraz zespołem FC Barcelona Lassa.

Natomiast drugi z naszych zespołów w Lidze Mistrzów, Orlen Wisła Płock, przegrał z Dinamem Bukareszt 21:24 (10:13). „Nafciarze” przez tę porażkę wypadli w grupie D na trzecie miejsce nie dające awansu do kolejnej fazy rozgrywek, ale do prowadzącego zespołu Dinama traci dwa punkty, a do drugiego w tabeli hiszpańskiego Abanca Ademar Leon jeden, więc wciąż ma jeszcze szanse nawet na wygranie rywalizacji w grupie. Wcześniej, bo już w środę 17 października, czeka płocczan starcie z PGE Vive w krajowej ekstraklasie. Wynik tej kolejnej „świętej wojny” da odpowiedź, w jakim miejscu znajdują się oba zespoły.
Oba polskie kluby od lat ze sobą zaciekle rywalizują o pryma w Polsce, ale w tym sezonie na forum międzynarodowym są zmuszone do ścisłej współpracy.

Chodzi o sankcje EHF za odmowę eksponowania przez PGE Vive i Orlen Wisłę podczas meczów w Lidze Mistrzów loga sponsora rozgrywek konsorcjum Nord Stream 2. Właśnie europejska federacja po raz trzeci ukarała je za to grzywnami finansowymi, a jak wieść niesie, kolejna odmowa może skutkować wykluczeniem obu polskich zespołów z rozgrywek. We wtorek w Wiedniu odbyło się w tej sprawie spotkanie, lecz nieprzejednane stanowisko obu stron nie rokowało na satysfakcjonujące dla wszystkich zainteresowanych rozwiązanie.

Zmianę nastawienia EHF widać choćby w pominięcie gracza PGE Vive w „siódemce kolejki”. Wcześniej zawsze któryś z kielczan trafiał na listę wyróżnionych, a tym razem nikt się nie znalazł mimo wygranej z Vardarem Skopje.

 

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Stocznia Szczecin bez światła

Następny

Polskie łuki na aucie

Zostaw komentarz