W sobotę w nocy gwiazdor FC Barcelona Neymar jr dał popis swoich umiejętności w towarzyskim meczu z Juventusem Turyn. O Brazylijczyku jest jednak głośno z innego powodu – Paris St. Germain chce go wykupić za 222 mln euro!
W nowym kontrakcie, którym Neymar popisał z Barcelona w lipcu 2016 roku, kataloński klub w tzw. klauzuli odejścia wpisał niebotyczna kwotę 222 mln euro. Szefowie „Dumy Katalonii” uznali, że taka góra pieniędzy odstraszy nawet Chińczyków. Tymczasem tego lata niespodziewanie ochotę na skorzystanie z klauzuli wyrazili arabscy właściciele Paris Saint-Germain, a brazylijski piłkarz pod naciskiem rodziny nieoczekiwanie wyraził zgodę na ewentualną przeprowadzkę do Paryża. Gdyby jego transfer z Barcelony do PSG doszedł do skutku, 25-letni napastnik stałby się najdroższym zawodnikiem w historii futbolu, bijąc dotychczasowy rekord Francuza Paula Pogby ponad dwukrotnie. Zdaniem francuski mediów Neymar juz nawet poinformował kolegów z katalońskiej drużyny, że zamierza skorzystać z oferty wicemistrza Francji. W jego imieniu negocjował ojciec.
Brazylijski gwiazdor tymczasem prowadził rozmowy z szefami Barcelony, ale nawet nie próbował w nich szukać porozumienia. Dopiero po opublikowaniu przez UEFA komunikatu, że zbada wnikliwie kulisy ewentualnego transferu Neymara pod kątem naruszenia przepisów finansowego fair play, w Paris Saint-Germain entuzjazm wokół tej rekordowej transakcji gwałtownie osłabł.
Najpierw policzono, że licząc wszystkie koszty transferu Neymara, czyli kwotę odstępnego, zarobki zawodnika, podatki i prowizje dla ojca piłkarza, który występuje jako jego menedżer, cała transakcja będzie kosztowała w sumie około 650 mln euro. A to już jest kwota, która łamie przepis, że klub nie może wydawać więcej pieniędzy niż zarabia. Tu wyszło na jaw, że za Neymara tak naprawdę miał zapłacić rząd Kataru, który owe 650 mln euro przekazałby na konto Qatar Sports Investments, czyli formalnego właściciela PSG jako zapłatę za… promocję mistrzostw świata 2022 w Katarze. UEFA ostrzegła władze PSG, że nie pozwoli na takie obejście obowiązujących przepisów i na początek zagroziła wykluczeniem z Ligi Mistrzów.
Neymar znalazł się w kropce, ale wtedy pomocną dłoń wyciągnęli do niego jego dwaj wielcy koledzy z Barcelony, czyli Leo Messi i Luis Suarez. W świat poszła zmyślona na poczekaniu bajeczka, że ci wielcy gracze odbyli długą rozmowę, po której Neymar zmienił zdanie i jednak postanowił odrzucić ofertę PSG. A kilkanaście godzin później Brazylijczyk błysnął fenomenalną formą w towarzyskim meczu z Juventusem Turyn (2:1), w którym zdobył obie bramki.
W cieniu tego wydarzenia niemal bez echa przeszedł debiut Wojciecha Szczęsnego w barwach Juventusu. Nasz reprezentacyjny bramkarz wszedł na boisko po przerwie przy stanie 0:2, zastępując Gianluigiego Buffona. Na boisku nie było już Neymara i Messiego, więc zachował czyste konto