Intratny elektrokonkurs
Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, urząd mający wspierać innowacyjność polskich przedsiębiorstw, rozpisało konkurs na wyłonienie wykonawców, którzy opracują elektryczne i wodorowe pojazdy dostawcze do 3.5 tony oraz technologie poprawiające ich parametry. Konkurs nosi nazwę Przedsięwzięcia „e-Van” i ma również stanowić impuls do aktywizacji polskiego rynku producentów pojazdów i podzespołów elektrycznych. Wydawać by się mogło, że taki konkurs jest mocno spóźnioną inicjatywą, skoro zagraniczni producenci od lat wytwarzają podobne pojazdy – i jak powiedział wicepremier Sasin, będzie nam trudno sprzedać jakikolwiek samochód elektryczny wytworzony w Polsce. NCBR pragnie jednak, aby: „opracowane w ramach przedsięwzięcia pojazdy cechowały się parametrami niedostępnymi obecnie na rynku”. Takie założenie jest z kolei wysoce nierealne, bo najstarsi górale nie pamiętają, aby w Polsce stworzono jakikolwiek wyrób „cechujący się parametrami niedostępnymi obecnie na rynku”. Na ogół powstają u nas produkty, cechujące się parametrami co najwyżej takimi, jakie są obecnie dostępne na rynku. Ponieważ jednak budżet Przedsięwzięcia „e-Van” wynosi aż 52 mln złotych, więc zainteresowanie ze strony potencjalnych wykonawców jest spore.
Zasłużeni w pandemii
Apteki Gemini Polska i Związek Pracodawców Klastry Polskie zostali wyróżnieni w 45. edycji raportu na temat Społecznej Odpowiedzialności Biznesu. W tej edycji raportu przedstawiono działania firm w czasie pandemii COVID 19. Laureatów doceniono za ich wkład w walkę z epidemią koronawirusa. Apteki – za działania na rzecz pacjentów, wsparcie szpitali i domów opieki społecznej. Klastry – za skuteczne wykorzystanie potencjału naukowego, przemysłowego i badawczego w zwalaczaniu skutków kryzysu wywołanego przez COVID-19. Farmaceuci pokazali, że mogą być wsparciem dla systemu ochrony zdrowia w czasach, gdy dostęp do lekarzy i placówek medycznych jest utrudniony. W najtrudniejszym czasie zamrożenia życia społecznego i gospodarczego to właśnie apteki stały się miejscem, w którym pacjenci mogli uzyskać pomoc. Apteki zapewniły też wielu szpitalom i ośrodkom pomocy społecznej niezbędne materiały ochronne. Natomiast Klastry Polskie skutecznie pomagały lokalnym społecznościom w walce z koronawirusem. W czasie apogeum pandemii członkowie Klastrów organizowali wsparcie finansowe i operacyjne dla firm zajmujących się dostawami środków ochrony osobistej.
Wyłamują żeby żyć?
Przedsiębiorstwo PKP Polskie Linie Kolejowe, mające dbać o stan infrastruktury na kolei zarzuca kierowcom, że na przejazdach kolejowych ignorują nie tylko znak stop oraz czerwone światło, lecz i opuszczone rogatki. W PKP PLK podsumowano, że nieostrożne zachowanie kierowców tylko przez wakacje doprowadziło do 410 przypadków uszkodzeń rogatek. „Drągi rogatek były łamane przez kierowców, którzy nie dostosowali się do przepisów ruchu drogowego. Każde takie zdarzenie to zagrożenie dla innych kierujących i opóźnienia pociągów” – stwierdza PKP PLK. Samochody oczywiście nie powinny się znajdować na przejeździe kolejowym pomiędzy opuszczonymi rogatkami. Rzecz jednak w tym, że jeśli do takiej groźnej sytuacji już dojdzie, to jedynym sposobem ratunku jest właśnie wyłamanie rogatek – o czym mówią zresztą sami przedstawiciele PKP PLK. Może więc te wyłamania rogatek w jakimś stopniu zapobiegły dalszemu wzrostowi liczby tragedii na przejazdach kolejowych.