9 grudnia 2024

loader

Polacy odpadli wraz z Francją i Danią

Nasi szczypiorniści rozegrali z faworyzowanymi Szwedami wyrównany mecz

Nasi piłkarze ręczni w przyzwoitym stylu pożegnali się z mistrzostwami Europy. W ostatnim meczu grupowym przegrali ze Szwecją 26:28, ale po wyrównanej walce. Mimo trzech porażek w turnieju, zostawili po sobie całkiem dobre wrażenie.

Polacy i Szwedzi jeszcze przed rozpoczęciem meczu znali wynik spotkania Słowenia – Szwajcaria (29:25), który oznaczał, że szwedzki zespół mógł być już pewny awansu do kolejnej fazy nawet w przypadku porażki, byle nie wyższej niż dziesięcioma golami. Zabijać się o wynik nie było zatem powodu, ale biało-czerwoni chcieli na pożegnanie z turniejem przynajmniej wygrać z wyżej notowanymi gospodarzami. I do przerwy grali ze Szwedami naprawdę jak równy z równym. Po zmianie stron w polskim zespole szalał młody rozgrywający Górnika Zabrze Szymon Sićko, który atomowymi rzutami z drugiej linii wbijał gola za golem. W całym spotkaniu zdobył 8 bramek na 14 rzutów. Jeszcze w 40. minucie był remis 20:20, ale potem coś w polskiej maszynie się zacięło i Szwedzi uzyskali pięć trafień przewagi. Ostatecznie wygrali jednak tylko różnicą dwóch bramek, ale mogli nawet przegrać, bo Polacy zmarnowali trzy karne i kilka stuprocentowych okazji z gry.
Ekipa trenera Rombla zakończyła więc mistrzostwa Europy na fazie grupowej z trzema porażkami na koncie. Odpadając z dalszej rywalizacji biało-czerwoni znaleźli się jednak w niezłym towarzystwie, między innymi z reprezentacjami Francji i Danii, najbardziej utytułowanymi drużynami w ostatnich latach.
Od kilku lat polska piłka ręczna systematycznie staczała się na europejskie i światowe peryferia tego sportu. Brak awansu do ME 2018 i MŚ 2019, słabiutkie wyniki reprezentacji juniorskich – to najbardziej widoczne przejawy kryzysu.
Ale występu biało-czerwonych w tegorocznych mistrzostwach Europy nie musimy się wstydzić, może za wyjątkiem potyczki ze Szwajcarią. Tę koszmarną wpadkę nasi szczypiorniści zrekompensowali nam jednak przegranymi minimalnie spotkaniami ze Słowenią i zwłaszcza ze Szwecją.
Chociaż mankamentów w grze biało-czerwonych wciąż nie brakuje, vide nieumiejętność wykorzystywania rzutów karnych czy gry w przewadze, to jednak trzeba przyznać, że gracze wybrani przez trenera Rombla dobrze rokują na przyszłość. 18-letni Michał Olejniczak ma zadatki na szczypiornistę światowego formatu, podobnie jak 22-letni Szymon Sićko, którego talent rozkwitł w Górniku Zabrze pod okiem trenera Marcina Lijewskiego. Trio rozgrywających uzupełnia Maciej Majdziński, który po wyleczeniu kontuzji stał się mocnym punktem w kadrze. W mistrzostwach Europy z dobrej strony pokazał się też silny jak tur Dawid Dawydzik. Jeśli do tej trójki dodamy wciąż młodych i świetnych bramkarzy, zwłaszcza Adama Morawskiego, a także Piotra Jarosiewicza, Arkadiusza Morytę, Kamila Syprzaka, Macieja Pilitowskiego oraz nieobecnych w Szwecji z powodu kontuzji Michała Daszka, Tomasza Gębalę i Pawła Paczkowskiego, to na tych zawodnikach da się zbudować zespół zdolny wrócić do czołówki.

Jan T. Kowalski

Poprzedni

Gdynia nie płaci Arce

Następny

Zwycięska seria Hurkacza

Zostaw komentarz