29 listopada 2024

loader

Socjalizm, komunizm, lewica, prawica

fot. Wikicommons

Wielkie słowa, ale czy znamy ich źródłosłów, raczej nie. Znaczenia słów, pomyłki historyczne skojarzeniowe iluzje. Gdzie, jakie iluzje?

Pierwszy przykład, Socjalizm, znamy to słowo, w dosłownym znaczeniu Społecznikostwo. Przecież nasza odmiana socjalizmu to poczciwe PRL, może trochę gospodarczo nieudolne i ze swoimi wadami, ale jednak to tam wychowały się gorzej, lepiej miliony w powojennych pokoleniach. Czy aby słowo ,,poczciwy system, nie jest może mylące?

Socjalizm, czy przewłaszczenie?

Właśnie, właśnie jest mylące i to bardzo. Przecież każdy z nas musi sobie uzmysłowić, że to słowo wcale nie ma takich dobrotliwych konotacji, jak nam się wydaje. Sami wychowaliśmy się w takim ustroju i jakoś odruchowo kojarzymy to z naszą w miarę spokojną młodością i z naszą, polską formułą państwa socjalistycznego. Lecz cóż, w szerszym oglądzie państwem socjalistycznym były hitlerowskie Niemcy, socjalistyczny był też Związek Radziecki, socjalistyczne były i są Chiny. Socjaliści to Czerwoni Khmerzy. Tak więc, bliska rodzina, naszego zakurzonego PRL to polityczna pierwsza liga społecznego bandytyzmu. 

Musimy, my spadkobiercy polskiej lewicy zdać sobie sprawę co poszło nie tak, że z dobrych politycznych zamiarów i pobożnych życzeń zrodziły się realne socjalistyczne systemy z piekła rodem.

Oczywiście istnieją współcześnie partie socjalistyczne, choćby na Zachodzie Europy. Cóż te partie nigdy nie były czysto socjalistyczne, zawsze to były formacje z przymiotnikami, socjal-demokracja, lub coś podobnego. Te partie w krajach bogatszych nie miały na sztandarach dyktatury proletariatu i przewłaszczenia majątku produkcyjnego na rzecz państwa, one zadowalały się lepszą dystrybucją dochodu narodowego. 

Kraje biedniejsze, Rosja, Chiny, Kambodża chciały szybko zadowolić swoich biednych popleczników, rozdając im majątek osobisty i produkcyjny klas bogatszych. Tak upatrywały możność szybkiego usunięcia wyzysku i stworzenia dobrobytu ludowego. To w tym przewłaszczeniu majątku produkcyjnego na rzecz państwa prawdopodobnie zaczynało się nieszczęście. Bieda prowadzi do rewolucji, rewolucja prowadzi do nędzy. Upaństwowienie majątku produkcyjnego prowadziło do potężnego zniechęcenia i spadku produkcji, przede wszystkim do spadku produkcji żywności.

Dalszy ciąg nędzy realnego socjalizmu prowadził do sprzeciwu społeczeństwa, wtedy nowa władza rozpoczynała rabunek żywności i walkę z kontrrewolucją, kryzys żywnościowy się pogłębiał, Stalin w ramach represji zagłodził 7 mln. wieśniaków. Diabelskie koło zniszczenia rozkręcało się na dobre. 

Tak więc Władysław Gomułka, który nie pozwolił na kołchozy w Polsce, dokonał czegoś wiekopomnego, współczesne małe polityczne pieski polskiej prawicy, nawet nie wiedzą kim był ów komuch Gomułka. Wtedy w epoce Stalinizmu żarty z krwawym krokodylem (Stalinem) nie były wcale zabawne, ów krokodyl wcale nie znał się na żartach. 

Gomułka miał odwagę osobistą. Polska w owych gomułkowskich latach tylko pozorowała socjalizację rolnictwa, tworzono PGR –y, ale na Ziemiach Północnych i Zachodnich niemieccy dziedzice już dawno uciekli lub byli przesiedleni do Niemiec, tam tworzenie Państwowych Gospodarstw było konieczne i łatwe. Na obszarach etnicznie polskich tworzono Spółdzielnie Produkcyjne, tworzono Kółka Rolnicze jako rzekomą drogę do kołchozów. 

W swej masie, polska wieś ocalała z kołchozowego holokaustu. Jeżeli dziś jeszcze niektórzy nawiedzeni polscy socjaliści plotą coś o wyzysku kapitalistycznym i jako remedium znajdują państwowe przewłaszczenie, to niech najpierw popatrzą do tyłu, to se ne vrati , to już było i minęło. Chyba Marc Twain powiedział “Socjalizm sprawiedliwie dzieli biedę, gospodarka rynkowa niesprawiedliwie dzieli bogactwo”. Zresztą mamy polskie przemyślenia, Aleksander Fredro 200 lat temu napisał: „Socyalism wszystko równo utrze, szlachtę powiesi dzisiaj, nie szlachtę pojutrze”.

Komunizm co to takiego?

Po polsku w dosłownym przewodzie z francuskiego to – wspólnotowość. Ta wyższa forma utopii realnego socjalizmu dawała zatrute plony, przecież musimy niestety pamiętać, że w Chinach Ludowych, naszym rzekomo ustrojowo pobratymczym państwie dokonywano aktów rytualnego publicznego kanibalizmu w imię sprawiedliwości ludowej. (Vide książka „Prowadzący umarłych”).

 Moja córka od 15 lat żyje w Brukseli w Komunie. Nie stała się przez to żadną komunistką, bo żyje po prostu w Komunie Uccle, co znaczy, że mieszka w nobliwej brukselskiej gminie Uccle. Tam Komuna znaczy samorząd gminny. Tak więc naiwne nawiązywanie jeszcze teraz przez niektórych naszych działaczy lewicowych, potomków niegdysiejszych idei “wspólnotowości” lub “społecznikostwa”, do niby szczytnych ideałów komunizacji warsztatów pracy, nie ma sensu. My możemy, wzorem systemów choćby skandynawskich, uspołeczniać dochód narodowy – nic więcej. Pilnować sprawiedliwego współzawodnictwa, tworzyć przyjazny klimat dla inwestycji. Musimy się jeszcze przyjrzeć tak zwanym partiom lewicowym lub prawicowym, cóż obraz jest mętny. Od blisko 100 lat masowe wykorzystanie węglowodorów spowodowało potężny wzrost dobrobytu. 

Przed wojną w Polsce z hektara zbierano 4 razy mniej zboża. Teraz każda partia, nawet prawicowa może łatwo dawać i dzielić bogactwa. Nie ma już prawdziwych biednych, wyzyskiwanych klas robotniczych czy chłopskich. Daremne wołanie do tzw. ludu niby wyzyskiwanego przez kapitalistów, by stanęli pod sztandarem lewicy, nic nie daje, bo ten lud jest dobrze podpłacony subsydiami społecznymi. Cała Zachodnia Europa kupuje sobie spokój społeczny, dając milionom sute zasiłki. Czy to jest ekonomicznie dobre, na pewno nie, wyprzedzają nas w rozwoju kraje onegdaj biedne, ale to inna bajka. 

Na skutek bogatej polityki socjalnej zatarły się różnice między lewicą a prawicą. Wszystkie ugrupowania polityczne, by wygrać wybory robią politykę ultra socjalną. 

By być lubianą przez społeczeństwo, współczesna lewica nie można już nanosić starych haseł na nowe sztandary. Czas na nowe pomysły, kiedyś brak pracy oznaczał głód i nędzę, teraz w krajach zachodnich nie jest sztuką przeżyć całego życia na zasiłkach socjalnych, PIS niczego socjalnie nowego nie wymyślił. 

Gdy hasła „chleba i pracy” są mało atrakcyjne czas zająć się sprawami rzeczywiście zagrażającymi naszemu bytowi. Tych prawdziwych problemów jest multum, dziwne, ale jestem pewien, że prawdziwi politycy nie mają na to czasu, oni muszą szybko tworzyć hasełka, by tworzyć nimb swojej społecznej i politycznej atrakcyjności.

Bariera cieplarniana

Kończy się epoka taniej energii węglowodorowej, powstała już bariera gazów cieplarnianych. Ta bariera już jest i nie ma szans by znikła. Być może ludzkość już przekroczyła punkt zwrotny samozniszczenia. Ocieplenie trwa, powoduje ono topnienie wiecznej zmarzliny na Syberii, tam uwalnia się metan, on pogrubia niewidoczną barierę termiczną, być może nawet niewyobrażalne zatrzymanie energochłonnego transportu nie wystarczyłoby, aby proces zniszczenia zatrzymać.

My w kraju mamy szybkomówcę premiera, obiecał on milion elektrycznych samochodów. Problem w tym, że gdyby nawet on zbudował te samochody, to niczego w ekologii to nie załatwia, te „elektryki” wymagają prądu, u nas można go wyprodukować głównie w Bełchatowie lub Turoszowie, tam jest najbrudniejszy prąd na świecie. Nasz krasomówca nawet się nie zająknął, że trzeba najpierw budować czyste elektrownie. Naród łyknął jego proroctwa, opozycja przyklasnęła i mamy kolejnego mędrca na urzędzie. 

Prawda jest smutna, my ludzkość, po prostu musimy drastycznie zmniejszyć zużycie energii, nas ludzi jest już 8 miliardów, gdybyśmy nawet przeszli na atom to starczy go na 50 lat, co dalej? 

Produkcja wiatraków i paneli elektrycznych jest energochłonna, gdy jest dużo energii solarnej w sieci energetycznej to przy naturalnym wahaniu jej podaży, nie ma, gdzie zabrać chwilowego nadmiaru energii i palą się seryjnie stacje transformatorowe, tak już dzieje się w nowoczesnej Australii. Współczesne sieci przesyłowe i elektrownie już osiągnęły szczyt zdolności łagodzenia wahań podaży energii solarnej i wiatrowej. 

Produkcja wodoru jako magazynu energii jest wciąż bardzo droga i energochłonna. Budowa magazynów energii kosztuje majątek. Czy nasze quasi lewicowe partie mają jakieś przemyślenia co zrobić, gdy zaczną się milionowe migracje z terenów wysychającego południa na mokrą północ. Czas myśleć poważnie o zmniejszeniu ilości pojazdów na bogatej Północy i czas by stymulować zmniejszenie demografii na Południu. 

Czas by prawdziwe partie socjalistyczne przestały pleść co było na sztandarach 100 lat temu, mamy dzisiejszą Polskę i trzeba posłuchać co o przyszłości myśli młode pokolenie. Jest dużo do roboty, tak mówił M. Twain: „Ludzie tak długo będą robili absurdy, aż na końcu wezmą się za rozwiązywanie problemu”. Zaczynajmy.

Maciej Prandota

Poprzedni

Czystki w polskim tenisie

Następny

Nie śpij, i tak cię okradną