2 grudnia 2024

loader

Banki spadają na cztery łapy

Po pierwszym, jeszcze niepełnym kwartale obowiązywania podatku bankowego widać, że dochody fiskusa z tego tytułu mogą być niższe od pierwotnych założeń. Nie potwierdziły się też obawy największych pesymistów: nowy podatek nie rujnuje ani sektora bankowego, ani naszej gospodarki.

Jesteśmy już po sezonie publikacji raportów giełdowych spółek za pierwszy kwartał 2016 roku. W przypadku banków był to okres szczególny, ponieważ od lutego instytucje finansowe zaczęły płacić nowy podatek zwany potocznie „podatkiem bankowym”.
Po analizie sprawozdań banków notowanych na warszawskiej giełdzie można pokusić się o pierwsze wnioski. Oto one.

Trochę może zabraknąć

Po pierwsze, wpływy do budżetu państwa będą niższe od zapisanych w ustawie budżetowej 5,5 mld złotych i tym bardziej niższe od 6,5 mld zł zapowiadanych optymistycznie przez ministra finansów Pawła Szałamachę.
Po pierwszym kwartale, 11 banków notowanych na warszawskiej giełdzie zapłaciło 518,5 mln złotych podatku, co dawałoby efektywną stawkę rzędu 0,29 proc rocznie. Ale niektóre instytucje w następnych kwartałach unikną tej daniny ze względu na realizowany program naprawczy. W rezultacie, efektywna stawka podatku bankowego zmaleje do ok. 0,27 proc wobec 0,44 proc zapisanych w ustawie.
Pod koniec marca aktywa polskiego sektora bankowego wynosiły 1,63 biliona złotych. Po odliczeniu banków spółdzielczych (które nie płacą tego podatku, ponieważ wartość ich aktywów jest zbyt niska) i zastosowaniu realnej stawki podatkowej dla banków giełdowych (0,27 proc), fiskus otrzyma 3,8 mld zł w skali roku.
Do tego trzeba doliczyć podatek ściągnięty z dużych towarzystw ubezpieczeniowych. W pierwszym kwartale jeden PZU zapłacił 67,2 mln zł podatku bankowego, co w skali roku da kwotę około 370 mln zł. Zatem łączne wpływy z podatku od niektórych instytucji finansowych w 2016 roku wyniosą ponad 4 mld złotych – ale mniej niż 5,5 mld zł.

Kredyty mogły wzrosnąć bardziej

Po drugie, banki nie ograniczyły rozmiarów akcji kredytowej. Po pierwszym kwartale wartość kredytów i pożyczek udzielonych klientom była wyższa niż rok wcześniej. W skali całego sektora (dane Komisji Nadzoru Finansowego) wzrost wartości kredytów wyniósł 2,2 proc rok do roku..
Podatek bankowy zapewne nie był neutralny dla kredytów, a zarządy banków uwzględniły nową daninę, kalkulując cały model biznesowy. – Banki szukają różnych rozwiązań, ale nie jest to mechaniczne dopisywanie kosztów klientowi – mówił w wywiadzie dla Bankier.pl prezes Idea Banku Jarosław Augustyniak.
Nie wiemy jednakże, jak wyglądałaby aktywność kredytowa banków, gdyby podatku nie wprowadzono. Można spekulować, że byłaby ona wyższa, niż miało to miejsce po wprowadzeniu podatku.

Jeszcze nie zdążyły przerzucić

Po trzecie, banki na razie nie przerzuciły podatku na klientów za pomocą podwyżek opłat i prowizji. W skali całego sektora spadek wyniku finansowego z tytułu prowizji wyniósł prawie 5 proc., rok do roku.
Kontrastuje to z licznymi doniesieniami o podwyżkach w bankowych cennikach, wielokrotnie publikowanych na portalu Bankier.pl
Być może banki jeszcze nie zdążyły przerzucić na klientów nowych obciążeń fiskalnych. Warto zwrócić uwagę, że zapowiadane niedawno podwyżki w bankowych cennikach wejdą w życie dopiero za kilka miesięcy. Finansowe efekty tych działań będą więc widoczne dopiero w raportach za trzeci kwartał.

Oszczędzający finansują podatek.

Po czwarte, największe banki pokazały wzrost wpływów z tytułu odsetek. Wynik odsetkowy 11 giełdowych banków był o 9,8 proc wyższy niż przed rokiem, mimo że średnie stopy procentowe spadły.
Oznacza to, że banki mocno ścięły oprocentowanie depozytów. W maju już co czwarta lokata miała oprocen towanie niższe niż 1 proc.!
Po piąte, banki bardzo istotnie zwiększyły swoje zaangażowanie w obligacje Skarbu Państwa. Według danych resortu finansów, na koniec marca 2016 roku banki posiadały obligacje i bony skarbowe o wartości 218,3 mld złotych. To o 55,2 mld zł więcej niż rok wcześniej.
To tylko kilka najbardziej widocznych efektów podatku od niektórych instytucji finansowych. Pełna ocena jego skutków będzie możliwa dopiero po kilku latach.

trybuna.info

Poprzedni

Polacy zagrają w Rio

Następny

Straszna Zmiana, czyli opera ziobracza