Mimo wakacji kredytowych spłacalność kredytów mieszkaniowych się pogorszyła. Zdaniem ekspertów ewentualna dalsza pomoc powinna być skierowana do osób, które popadły w tarapaty. Wielka Brytania poszła w inną stronę niż Morawiecki.
Eksperci portalu RynekPierwotny.pl podsumowali niemal roczny okres obowiązywania wakacji kredytowych. Jak zauważyli, brak dodatkowych ograniczeń i jakichkolwiek kosztów związanych z wakacjami kredytowymi sprawił, że z tego rozwiązania korzystają także osoby znajdujące się w dobrej kondycji finansowej. „Dla nich kusząca okazała się perspektywa nadpłacenia kredytu środkami uzyskanymi dzięki zamrożeniu spłaty”.
Wakacje pod procentami
„Takie rozwiązanie w przypadku modelowego kredytu na 400 000 zł (okres spłaty: 30 lat, marża: 2,20 proc.) udzielonego w styczniu 2021 roku zapewniało oszczędności na poziomie 36 928 zł. Podany spadek kosztów kredytu był możliwy przy nadpłacie wynoszącej 14 579 zł jako sumie równych rat z okresu sierpień – listopad 2022 r.” – wyliczyli.
Powołali się na czerwcowy raport NBP o stabilności systemu finansowego, według którego od października 2022 r. do lutego 2023 r. udział kredytobiorców korzystających z wakacji kredytowych wynosił 65 – 70 proc. portfela złotowych kredytów mieszkaniowych.
Analitycy wskazali, że krajowe banki rozliczyły większość kosztów wakacji kredytowych jeszcze w 2022 r. księgując ok. 13 mld zł w koszty lipca ubiegłego roku. „Narodowy Bank Polski w czerwcowym raporcie o stabilności systemu finansowego zwraca uwagę, że koszt wakacji kredytowych dla banków okazał się nieproporcjonalnie wysoki w stosunku do redukcji kosztów ryzyka kredytowego. NBP obliczył, że sektor bankowy zapłacił za wstrzymanie rat tyle samo, co przy minimum pięciokrotnym wzroście sumy złotowych kredytów mieszkaniowych z utratą wartości” – zauważyli analitycy.
„Należy się zastanowić, czy lepszym rozwiązaniem nie byłaby bardziej rozbudowana i jednocześnie precyzyjniej ukierunkowana pomoc dla osób, które faktycznie popadły w kredytowe tarapaty. W tym kontekście warto podkreślić, że rządowe wakacje kredytowe nie zapobiegły pogarszaniu się ogólnej spłacalności kredytów mieszkaniowych. Na szczęście nie są to jeszcze drastyczne zmiany, które mogłyby grozić stabilności sektora bankowego. Według danych BIK wartościowy udział hipotek opóźnionych o ponad 90 dni wzrósł z 2,8 proc. (grudzień 2021 r.) do 3,8 proc. (maj 2023 r.)” – zaznaczyli eksperci portalu.
Ich zdaniem rząd powinien brać pod uwagę informacje na temat spłacalności kredytów mieszkaniowych przy okazji podejmowania decyzji o wydłużeniu wakacji kredytowych na 2024 r. „Taka pomoc prawdopodobnie będzie uzależniona od sytuacji finansowej kredytobiorcy i lepiej ukierunkowana – dodali.
Pod koniec lipca ubiegłego roku weszła w życie ustawa o finansowaniu społecznościowym dla przedsięwzięć gospodarczych i pomocy kredytobiorcom. Ustawa wprowadziła tzw. wakacje kredytowe, czyli możliwość zawieszenia spłaty rat kredytu mieszkaniowego w złotych przez cztery miesiące w 2022 r. i cztery miesiące w 2023 r.
Z wakacji kredytowych mogą skorzystać osoby, które spłacają kredyt hipoteczny zaciągnięty na własne potrzeby mieszkaniowe w walucie polskiej przed 1 lipca 2022 r.
Wyspiarze mają inaczej
W związku z rosnącym oprocentowaniem kredytów hipotecznych brytyjskie banki i towarzystwa budowalne zaoferują większą elastyczność tym ich posiadaczom, którzy zmagają się z problemem z ich spłatą – ogłoszono po spotkaniu ministra finansów Jeremy’ego Hunta z sektorem bankowym.
Rosnące raty kredytów hipotecznych, będące efektem podnoszenia stóp procentowych przez Bank Anglii, stają się coraz poważniejszym zagrożeniem dla brytyjskiej gospodarki, a media od pewnego czasu alarmują, że to zwiastuje kolejny kryzys.
Bank Anglii po raz 13. z rzędu, podniósł główną stopę procentową – do 5 proc., co oznacza, że jest ona na najwyższym poziomie od 15 lat. Była to reakcja na uporczywą inflację, która spada znacznie wolniej niż zakładano. W maju roczna stopa inflacji wyniosła 8,7 proc.
Zgodnie z zawartymi ustaleniami, kredytobiorcy będą mogli dokonać tymczasowej zmiany warunków kredytu hipotecznego, a następnie powrócić do pierwotnej umowy w ciągu sześciu miesięcy. Pozwoliłoby to niektórym na spłacanie przez ten czas jedynie odsetek od kredytu mieszkaniowego, co znacząco obniżyłoby wartość spłat, przy czym ta sześciomiesięczna elastyczność w zakresie zmiany warunków nie wpłynie na ocenę zdolności kredytowej, jak to było do tej pory.
Jednak brak płatności lub całkowita przerwa w spłacaniu kredytu nadal będzie negatywnie wpływać na ocenę zdolności kredytowej, utrudniając zaciąganie pożyczek w przyszłości.
Banki zgodziły się również dać pożyczkobiorcom zalegającym ze spłatą kredytów hipotecznych w dłuższym okresie 12-miesięczny okres karencji przed wszczęciem postępowania w sprawie przejęcia nieruchomości. Podobne rozwiązanie zastosowano w czasie pandemii Covid-19.
pwr/pap