Bezpieczeństwu ekonomicznemu Polski zagrażają przede wszystkim rozmaite patologie krajowe.
Prezes Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski surowo ocenił wizerunek polskiego życia gospodarczego, wyłaniający się z raportów pokontrolnych NIK. Na IX Europejskim Forum Gospodarczym w Łodzi nie szczędził słów krytyki pod adresem rozmaitych poczynań kontrolowanych podmiotów.
Jak powiedział, problematyka gospodarcza zajmuje istotne miejsce w kontrolach podejmowanych przez NIK. Badania w tej dziedzinie obejmują najważniejsze zagadnienia związane z bezpieczeństwem ekonomicznym Polski. Izba monitoruje, jakie działania dla jego zapewnienia podejmują organy administracji, instytucje państwowe i samorządowe oraz spółki pozostające w gestii Skarbu Państwa.
Broń ekonomiczna
W ostatnich latach problem zapewnienia bezpieczeństwa ekonomicznego staje się coraz ważniejszy – tym bardziej, że w świecie globalnej gospodarki, przenikają się zarówno zagrożenia wewnętrzne, jak i zewnętrzne.
NIK w minionych miesiącach przeprowadziła szereg ważnych kontroli dotyczących zaopatrzenia Polski w gaz ziemny, promocji gospodarczej kraju, działalności ośrodków innowacyjnych oraz funkcjonowania szarej i czarnej strefy w obrocie gospodarczym. Według prezesa Krzysztof Kwiatkowskiego, każdy z zamykających je raportów ujawnił dysfunkcje lub przynajmniej zmarnowany potencjał gospodarczy.
Główne problemy, jakie można zidentyfikować na podstawie raportów pokontrolnych, to: brak nadzoru nad prowadzonymi inwestycjami; nieskuteczne i rozproszone zarządzanie połączone z brakiem pomysłów na wykorzystanie dostępnych środków; niejasne lub wręcz błędne kryteria przyznawania pomocy na rozwój nowatorskich pomysłów (które, co gorsza, niekiedy wcale nie są nowatorskie); nieuczciwa konkurencja, a także i zwykłe oszustwa.
Patologie w niektórych obszarach objętych kontrolami NIK prowadzą do nieuzasadnionego promowania nieuczciwych przedsiębiorców, uchylających się od ponoszenia obowiązków podatkowych. Uczciwi są zaś na z góry straconej pozycji. Takie sytuacje zakłócają konkurencję w wielu segmentach naszej gospodarki.
To nie my, to oni
Wszystkie te nieprawidłowości w bardzo oczywisty sposób przekładają się na sytuację finansów publicznych, dodatkowo godząc w przedsiębiorców, którzy działają zgodnie z prawem. Zmniejszenie wpływów podatkowych powoduje bowiem faktyczny wzrost obciążeń nakładanych na podmioty, które uczciwie wywiązują się z obowiązków wobec państwa.
Prezes Kwiatkowski zapowiada, że NIK konsekwentnie pracuje i będzie pracować nad identyfikacją kolejnych obszarów gospodarki, w których dochody są ukrywane w całości lub w części przed organami podatkowymi. Izba współpracuje w tym celu z organizacjami pozarządowymi, w tym działającymi pod egidą ONZ.
Ani organizacje pozarządowe, ani Najwyższa Izba Kontroli pod kierunkiem Kwiatkowskiego, delikatnie mówiąc, nie budzą zaufania obecnej ekipy.
Rządzący z Prawa i Sprawiedliwości mogą się na razie pocieszać, że wszystkie patologie wykrywane przez NIK dotyczą rządów Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Kontrole Izby nie zaczęły jeszcze bowiem obejmować roku 2016.
Nikt nie zrobił więcej od nas
W istocie, trzeba to przyznać Kwiatkowskiemu, że choć jest on członkiem drużyny PO, to pod jego kierownictwem NIK bynajmniej nie pobłaża poprzedniej administracji.
Gdy jednak działania kontrolne zaczną obejmować czas, kiedy w Polsce już panowało PiS, to obecnej ekipie niełatwo będzie ignorować krytyczne wnioski, płynące z raportów NIK. A wiadomo, że takich wniosków nie zabraknie.
Nie można bowiem wskazać żadnego problemu, ważnego dla przedsiębiorców i powiedzieć – to już zostało ostatecznie załatwione przez obecną ekipę. Bo jeśli chodzi o poprawę warunków prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce, to ekipa z PiS jeszcze nie zrobiła nic.
Rząd chciałby oczywiście podporządkować sobie NIK , tak by jej kontrole nie zakłócały obrazu propagandy sukcesu, uprawianego przez obecną ekipę. Premier Beata Szydło, podsumowując pierwszy rok działania, pochwaliła się, że jej rząd przez rok zrobił więcej niż rząd PO-PSL przez osiem lat.
Spacyfikowanie NIK może być jednak trudne, bo kadencja prezesa Kwiatkowskiego kończy się dopiero w sierpniu 2019 r. Wcześniej można go zdjąć, jeśli zapadnie prawomocny wyrok skazujący go za przestępstwo. Działacze PiS próbują już do tego doprowadzić, ale na razie sądy są jeszcze w Polsce niezawisłe. Wygląda więc na to, że dopiero w drugiej połowie 2019 r. rządzący wybiorą swojego własnego kontrolera, który nie będzie im rzucał kłód pod nogi.