8 grudnia 2024

loader

Czysty jak polski pociąg

Ekologia i względy ochrony środowiska zaczynają wkraczać na nasze koleje

W dobie dymiących parowozów trudno było w to uwierzyć, ale dziś pociągi należą do najbardziej ekologicznych środków transportu. Nawet w Polsce.
Na naszych kolejach przybywa bowiem nowoczesnych elektrycznych zespołów trakcyjnych, a także nowych i zmodernizowanych lokomotyw czy wagonów, projektowanych z myślą o ochronie środowiska naturalnego – choć wciąż oczywiście kursują też wagony, gdzie w ubikacjach jest muszla klozetowa z dziurą w podłodze. Zwłaszcza na wschodzie kraju, tradycyjnie uważanym przez różne urzędy i instytucje za Polskę B. 
Coraz więcej pociągów, zwłaszcza w barwach PKP Intercity, jest jednak wyposażanych w toalety z obiegiem zamkniętym, co przyczynia się do ochrony terenów przytorowych przed zanieczyszczeniami.

Do ponownego wykorzystania

W takich zestawach trakcyjnych jak Pendolino, Dart, Flirt, Impuls czy Elf można już znaleźć liczne ekologiczne rozwiązania, zaplanowane z myślą o ochronie środowiska, zaś pociągi są zbudowane z materiałów podlegających recyklingowi.
Pociągi te mają silniki i urządzenia działające na prąd przemienny (w Elfach jest to rozwiązanie opcjonalne). Dzięki temu można je było wyposażyć w system hamowania elektrodynamicznego, który eliminuje użycie wstawek hamulcowych, wpływając na zmniejszenie zapylenia wytwarzanego przez pojazdy i hałasu podczas hamowania.
Natomiast system odzyskiwania energii, powszechnie już stosowany, sprawia, że pociągi mogą oddawać do sieci trakcyjnej energię wytworzoną w trakcie hamowania. Dzięki temu zużywają jej mniej. Na niższe zużycie prądu wpływa także ich wyposażenie w mechanizm tzw. rozruchu impulsowego.
Pociągi spełniają też wszelkie unijne wymagania co do ograniczania hałasu, dzięki czemu są cichsze od pozostałych. Nowoczesne materiały izolacyjne i wygłuszenie akustyczne wpływają na mniejszą emisję hałasu oraz wzrost komfortu podróży i pracy drużyn pociągowych.

Druga młodość staruszków

Nowoczesne zestawy trakcyjne to jednak tylko część krajobrazu polskich kolei. Przewoźnicy wciąż użytkują wiele wagonów nie pierwszej młodości, które jednak są w przyzwoitym stanie technicznym i mogą wozić pasażerów. Takich wagonów nie da się połączyć w zestawy trakcyjne, lecz do ich ciągnięcia potrzebne są lokomotywy. I to przeważnie lokomotywy spalinowe, opalane ropą, bo większa część torów w Polsce nie jest zelektryfikowana.
Te lokomotywy często mają po pięćdziesiąt lat, co jest niemałym wiekiem nawet dla człowieka, a co dopiero dla urządzenia mechanicznego. Wciąż jednak są sprawne, więc szkoda oddawać je na złom, tym bardziej, że nie bardzo są pieniądze na zakupy nowego taboru. Ratunkiem pozostają więc remonty i modernizacje.
Przykładem takiej udanej modernizacji mogą być polskie lokomotywy spalinowe SM 42, skonstruowane na przełomie lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych, czyli za czasów głębokiego Gomułki, a produkowane w chrzanowskim Fabloku w latach 1963-1993. Ich prędkość maksymalna to 90 km/h, czyli niewiele – ale wystarczy dla prowadzenia pociągów osobowych, a nawet i krótkich pośpiesznych.
W ostatnich latach część z tych lokomotyw została wyposażona w silniki spalinowe z zamkniętym układem wentylacji i odsysania wyziewów oleju. Ich prędkość nie wzrosła, ale dzięki temu wydobywające się z silnika gazy są filtrowane i kierowane z powrotem do procesu spalania. Dodatkowo, zmodernizowane lokomotywy SM42 mają napędy pomocnicze wykorzystujące silniki asynchroniczne, z ograniczoną emisją pyłów. Ponadto hybrydowa konstrukcja napędu umożliwia jazdę z zasilaniem z baterii akumulatorów, co oznacza rzadsze użycie silnika spalinowego.

Mniej trucia

Natomiast w nowych lokomotywach spalinowych Gama, wytwarzanych od pięciu lat w bydgoskich zakładach Pesa (prędkość maksymalna 160 km/h, pozwalająca na prowadzenie pociągów ekspresowych) zastosowano agregaty prądotwórcze z nowoczesnym silnikiem spalinowym, spełniającym wszelkie normy emisji spalin, co pozwala na zmniejszenie zużycia paliwa i oleju.
Ekologia powoli wkracza także do napraw, konserwacji i czyszczenia pojazdów. Część użytych do tego celu materiałów trafia już do odzysku. Przykładowo, PKP Intercity planują gruntowną modernizację 15 stacji postojowych. Zostaną one wyposażone m.in. w panele słoneczne, automatyczne myjnie z oczyszczalnią ścieków i odzyskiem wody, a także technologią zbierania deszczówki. Zużyta woda będzie częściowo wracać do ponownego wykorzystania.
Jest więc szansa, że tereny kolejowe w Polsce przestaną być za jakiś czas symbolem zaniedbania i nieporządku.

trybuna.info

Poprzedni

Kensington jako kapitalizm

Następny

Jedziemy na wakacje