Rząd Prawa i Sprawiedliwości stopniowo ogranicza długości nowych dróg oddawanych do użytku w kolejnych latach.
Jeszcze w 2017 r. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad doprowadziła do zbudowania 356 km nowych dróg. W ubiegłym roku było to 321 km. W 2019 r. szykuje się zaś totalne załamanie. Według stanu na dzień 20 listopada br., GDDKiA oddała do użytku zaledwie 287 km nowych dróg.
Koniec roku coraz bliżej, więc GDDKiA prowadzi gorączkowe prace, by podnieść tę kompromitującą liczbę. Odbije się to oczywiście na jakości odcinków, wykańczanych w pośpiechu – bo wylewanie asfaltu w niskich temperaturach to kiepski pomysł. Klimat sprzyja jednak PiS-owskiej ekipie, bo utrzymuje się dość ciepła pogoda jak na końcówkę roku. Gdyby przyszły normalne w obecnym czasie chłody, boleśnie zweryfikowałyby niekompetencję i lenistwo rządu PiS.
Warto zauważyć, że tegoroczne obietnice rządzących były imponujące – jak zwykle zresztą w wykonaniu tej ekipy. GDDKiA zapowiedziała bowiem oddanie do użytku aż 462 km nowych dróg w 2019 r. Potem oczywiście obniżyła zamiary (do 448 km), ale i tak tempo budowania dróg miało być budujące. Miało…
Zadziwiająca jest indolencja, jaką rządy PiS wykazują przy rozwijaniu infrastruktury drogowej. Obecna ekipa przyszła przecież na gotowe, bo rząd Platformy Obywatelskiej przygotował i zapiął na ostatni guzik wieloletni program budowy dróg w Polsce – no i zaczął jego realizację. Rząd PiS miał to podane na tacy, wystarczyło tylko kontynuować. Jednak nawet i tego nie był w stanie zrobić.
Premier Mateusz Morawiecki oczywiście otrzymuje informacje o kryzysie w budowaniu dróg, więc w licznych wypowiedziach, w których próbuje się chwalić rzekomymi sukcesami, unika podawania konkretów na temat tego co już zrobiono. Premierowi zarzuca się, że jego wystąpienia składają się wyłącznie z obietnic i zapowiedzi. No a z czego mają się składać, jeżeli brakuje realnych dokonań?