Nie chcą inwestować – ale wciąż zatrudniają i osiągają dobre wyniki finansowe.
Druga połowa roku to dalszy okres prosperity polskich przedsiębiorstw. Narodowy Bank Polski wziął je pod lupę i stwierdził, że na koniec trzeciego kwartału 2016 r. „sytuacja sektora przedsiębiorstw pozostała dobra, choć pojawiły się pewne oznaki spowolnienia koniunktury, w tym niższe wydatki na środki trwałe. Jednak kontynuacja wzrostu zatrudnienia może sugerować przejściowy charakter tego pogorszenia koniunktury”.
Krajowe wciąż zostają w tyle
Twarde, zweryfikowane liczby pokazują, że sprzedaż krajowa rosła w III kwartale wolniej niż w analogicznych kwartałach ostatnich czterech lat. Na słabsze wyniki wpłynęło zwłaszcza, borykające się z ograniczonym popytem, budownictwo inwestycyjne.
Lepsze rezultaty osiągnęły natomiast przedsiębiorstwa działające na rynku dóbr konsumpcyjnych, korzystające pośrednio z wyższych dochodów gospodarstw domowych, uzyskanych dzięki programowi Rodzina 500 plus i dobrej sytuacji na rynku pracy.
Poprawił się wreszcie również eksport, którego dynamika wzrostu jest nieco wyższa wobec poprzedniego kwartału.
„Przyczyniły się do tego głównie firmy z kapitałem zagranicznym” – stwierdza NBP, co pokazuje, że mimo werbalnych zachęt wicepremiera Mateusza Morawieckiego, przedsiębiorstwa z polskim kapitałem jakoś nie umieją skutecznie zwiększyć swej sprzedaży za granicę.
Zarabiać jak ludzie
Wiadomo już, że wbrew hurraoptymistycznym przepowiedniom obecnego rządu, w przyszłości nasza gospodarka będzie rozwijać się wolniej niż obecnie. NBP także potwierdza, że dane finansowe sugerują możliwość pogarszania się sytuacji gospodarczej.
Obniża się odsetek przedsiębiorstw rentownych, a te firmy, które w ostatnich miesiącach osiągnęły większe zyski, w wyższym stopniu korzystały z niskich cen surowców i energii niż ze zwiększającego się popytu.
Bardzo pozytywnie brzmi natomiast konstatacja NBP, że wydatki na koszty pracy wzrosły w zdecydowanej większości firm, co jest „odzwierciedleniem wyczerpywania się zasobów siły roboczej i rosnących nacisków pracowników na podwyższenie wynagrodzeń”. Może więc stopniowo rosnąć będzie grono pracowników najemnych, zarabiających jak ludzie. NBP zauważa, że nadal zwiększająca się liczba miejsc pracy stanowi potwierdzenie tezy o utrzymującej się dobrej kondycji przedsiębiorstw – no bo przecież gdyby były one w złej kondycji, to raczej redukowałyby zatrudnienie. Nie wszyscy jednak przyjmują. Od kilku lat nieprzerwanie rośnie popyt na pracowników ze strony sektora usługowego, natomiast maleje liczba zatrudnionych w energetyce, górnictwie i budownictwie (choć w tej ostatniej branży dane są zaburzone przez zmuszanie części pracowników do przechodzenia na samozatrudnienie).
Rząd sieje niepewność
Więcej też zatrudniają eksporterzy. Obecność na rynkach zagranicznych przekłada się na rozwój i wzrost zatrudnienia, zaś działalność ograniczona wyłącznie do sprzedaży krajowej wiąże się już z redukcją liczby pracowników.
Przedsiębiorstwa nadal nie inwestują. „Obserwowany od początku bieżącego roku spadek nakładów na środki trwałe uległ dalszemu pogłębieniu” – stwierdza raport NBP. Nie przeszkadza to temu, że firmy notują dobre wyniki finansowe i dodatnią dynamikę sprzedaży. Niechęć do inwestowania spowodowana jest w dużym stopniu polityką obecnego rządu, która nie sprzyja przedsiębiorcom. „Jako ważny czynnik hamujący inwestycje można wskazać rosnącą niepewność, związaną ze zmieniającymi się warunkami gospodarowania w kraju i wrażliwą na te zmiany koniunkturą” – wskazuje NBP.
Przedsiębiorcy jednak się nie martwią, bo dzięki temu zamiast inwestować – akumulują.