8 listopada 2024

loader

Gdzie niby ta recesja?

Unsplash

W okresie od lipca do września 37 proc. firm z sektora produkcji przemysłowej planuje zwiększenie załóg, a co druga deklaruje utrzymanie zatrudnienia na obecnym poziomie. Tylko co 13 spółka planuje redukcję etatów. Prognozy zatrudnienia są optymistyczne – podała firma Manpower.

Firma rekrutacyjna Manpower poinformowała o wynikach raportu „Barometr ManpowerGroup Perspektyw Zatrudnienia”, w którym badano zatrudnienie w polskim sektorze produkcji przemysłowej w najbliższym kwartale.

„Prognoza netto zatrudnienia na czas od lipca do września wynosi +29 proc., co pozycjonuje sektor produkcji na pierwszym miejscu w rankingu branż z prognozowanym najwyższym wzrostem zatrudnienia w naszym kraju” – wskazano. Zwrócono uwagę, że jest to „nieco mniej”, niż prognoza zatrudnienia netto dla branży produkcyjnej na świecie oraz dla regionu Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki (EMEA), dla których poziom ten wynosi +32 proc.

Jak podała Manpower „tylko 8 proc.” respondentów planuje redukcję etatów. „To wynik o 4 punkty procentowe niższy niż w okresie kwiecień-czerwiec tego roku i o 8 punków procentowych mniejszy, niż średnia dla regionu EMEA (16 proc.). Z badania wynika, że ponad połowa pracodawców (55 proc.) deklaruje utrzymanie niezmienionego stanu zatrudnienia. „To wynik o 21 punktów procentowych wyższy, niż wskazują wszystkie firmy tej branży dla regionu Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki (34 proc.), a także 12 punktów procentowych wyższy niż w poprzednim kwartale, w którym brak zmian personalnych wskazało 43 proc. organizacji” – wskazano.

37 proc. firm z sektora przemysłowego deklaruje chęć zwiększenia zatrudnienia między lipcem a wrześniem. Jest to jednak spadek o 5 punktów procentowych w porównaniu do poprzedniego kwartału, kiedy planowało to 42 proc. ankietowanych. „W całym regionie EMEA rekrutacje planuje niemal połowa firm z branży produkcji przemysłowej (48 proc.).

„Pomimo występujących przerw w łańcuchu dostaw, rosnących kosztów czy też presji płacowej, polska gospodarka prężnie się rozwija” – ocenił cytowany w informacji Kamil Sadowniczyk, dyrektor Manpower. „Dłuższa perspektywa czasowa jest niestety zdecydowanie mniej przewidywalna i uzależniona zarówno od sytuacji w Ukrainie, jak i konsekwencji galopującej inflacji na świecie. Wyniki analizy naszego raportu pokazują, że pracownicy branży przemysłowej nadal mogą liczyć na wiele możliwości rozwoju zawodowego” – dodał.

Sadowniczyk powiedział, że najbardziej pożądanymi przez firmy pracownikami tej branży są pracownik produkcji, pracownik fizyczny, czy operator maszyn. To stanowiska, które od wielu miesięcy stanowią czołówkę ról określanych jako najbardziej deficytowe. „Ten trend nie zmienia się od dłuższego czasu i jest dowodem na dynamiczny rozwój branży produkcyjnej w Polsce. Z całą pewnością ma na to wpływ także wojna w Ukrainie, która ograniczyła istotne dla naszej gospodarki źródło kandydatów do pracy” – wyjaśnił.

„W branży produkcji przemysłowej widoczne jest także zapotrzebowanie na inżynierów. Szczególnie poszukiwani przez firmy są specjaliści z zakresu robotyki, automatyki oraz optymalizacji procesów produkcyjnych” – uzupełniła cytowana w informacji Marta Szymańska, regionalna menedżerka rekrutacji stałej w Manpower.

Eksperci Manpower zwrócili uwagę na szybki wzrost presji płacowej w przemyśle. „Widzimy na rynku wzrost wynagrodzeń na poziomie 15-20 proc., jednak dotyczy on pracowników korporacji międzynarodowych. Firmy z polskim kapitałem często nie przyznają podwyżek, dlatego notujemy naturalne przejście kandydatów z rodzimych organizacji do tych międzynarodowych” – wskazano w informacji. „Ze względu na niedobór specjalistów, pracodawcy mocno konkurują między sobą o pracowników. Kandydaci otrzymują kontroferty, co sprawia, że presja płacowa rośnie w stosunkowo szybkim tempie” – wyjaśniono.

Manpower jest częścią międzynarodowej spółki Manpower Group specjalizującej się w usługach rekrutacyjnych. W Polsce jest obecna od 2001 roku.

tr/pap

Redakcja

Poprzedni

Polak płaci tym, co ma pod ręką

Następny

Co widać, czego nie widać