Meandry propagandy TVP
Poprzednia władza znacznie lepiej radziła sobie z pandemią świńskiej grypy, niż dziś ekipa PiS-owska z koronawirusem. Rządowa telewizja „publiczna” pokazuje jednak coś innego. Jeszcze przed świętami Wielkiej Nocy stałym elementem propagandowego przekazu PiS-owskiej telewizji „publicznej” było urąganie obecnej opozycji za rzekomą bezczynność podczas epidemii świńskiej grypy w latach 2009 – 2010. TVP-PiS do znudzenia powtarzała (zgodnie ze znanymi od lat trzydziestych regułami propagandy) liczbę 182 osób, które zmarły w Polsce wyniku tej epidemii. Towarzyszył temu obrazek z uśmiechniętą Ewą Kopacz oraz zarzut, iż Polska była jedynym krajem w Europie, który nie kupił szczepionek na świńską grypę. Ten przekaz propagandowy już jednak zniknął z PiS-owskiej telewizji publicznej. Głupio go w kółko pokazywać, gdy w Polsce liczba zmarłych na koronawirusa przekroczyła już 250 osób i śmiało zmierza ku kolejnym setkom, obnażając nieudolność obecnej ekipy, która nie była w stanie przygotować kraju na nadejście zarazy, mimo, że miała czas i pełne możliwości. Ale jedyne, czym się umie wykazywać PiS-owska władza to buńczuczne samochwalstwo.
Pandemia świńskiej grypy trwała na świecie od czerwca 2009 do sierpnia 2010 r. Wedle różnych szacunków, wraz z osobami zmarłymi na skutek komplikacji, pochłonęła od 150 tys. do 550 tys. ofiar śmiertelnych. W Polsce – wspomniane 182 osoby w ciągu 14 miesięcy. Była to liczba tragiczna, ale jednak umiarkowana. Rezygnacja z zakupu szczepionki okazała się zaś decyzją słuszną i w pełni racjonalną. Teraz, w ciągu niewiele ponad jednego miesiąca (12 marca zmarła na koronawirusa pierwsza osoba w Polsce) mamy już 251 ofiar śmiertelnych (według urzędowych danych z poranka 14 kwietnia). Różnica w liczbie ofiar robi wrażenie, ale rządowa TVP-PiS jakoś nie wytyka obecnej władzy braku testów ani niedostatku sprzętu ochronnego. Za to z lubością przekazuje relacje z krajów ciężej dotkniętych koronawirusem niż Polska. A może telewizja „publiczna” pokazałaby też sytuację w krajach, gdzie administracja nieporównanie lepiej niż u nas radzi sobie z pandemią? Na przykład w Japonii (143 ofiary śmiertelne), Australii (61 ofiar) czy wreszcie na sąsiedniej Słowacji (jedynie dwie ofiary). Wiadomo jednak, że telewidzowie się tego nie doczekają.