6 listopada 2024

loader

Gospodarka 48 godzin

Magia atomu
Jak obliczył Polski Instytut Ekonomiczny, szacunkowy koszt budowy elektrowni atomowej w naszym kraju wyniesie nie mniej niż 105 miliardów złotych. A raczej wyniósłby, gdyby zamysł budowy takiej elektrowni w Polsce został kiedykolwiek zrealizowany. Tak się jednak niemal na pewno nie stanie, ponieważ jak zwykle jesteśmy skrajnie opóźnieni w inwestycjach mających służyć nowoczesności i poprawie stanu środowiska. Wszystkie państwa z nami sąsiadujące mają już elektrownie atomowe, zaś Litwa swoją nawet zdążyła zamknąć i obecnie buduje inną, nowszą. W Polsce natomiast nawet nie wiadomo, gdzie taka elektrownia miałaby zostać zbudowana. Bardzo prężnie działają za to państwowe firmy, mające jakoby zajmować się stworzeniem energetyki jądrowej w Polsce. Wydały już grube setki milionów złotych, a dzięki ich funkcjonowaniu świetnie prosperuje bardzo liczna kadra, która obsadziła te firmy, jest zatrudniona na sutych etatach i zamawia rozmaite opracowania oraz analizy, aby dać zarobić innym krewnym i znajomym królika. I wszyscy są zadowoleni (może z wyjątkiem podatników, na koszt których trwa ta cała zabawa), bo przecież nie chodzi o to, by złowić króliczka, ale by gonić go. Cóż więc z tego, że żadnych efektów ciężkiej pracy tych setek „fachowców” nie ma i nigdy nie będzie? Wedle ostatnich, sukcesywnie aktualizowanych ustaleń, pierwsze bloki atomowe mają zostać uruchomione w Polsce do 2040 r. Przy kolejnej aktualizacji, dowiemy się zapewne, że będzie to o jakieś pięć lat później – i tak dalej. Perspektywa czasowa jest tu tak odległa, że można zapowiadać cokolwiek, bo i tak nikt nie będzie pamiętać wcześniejszych obietnic.

Naklejki nie dla wszystkich
„Świętowanie czas zacząć” – informuje najnowszy komunikat państwowego przewoźnika PKP Intercity. Okazuje się, że władze tej firmy zaczynają właśnie uroczyste obchody dwudziestolecia swego istnienia. Przewoźnik zaczął działalność w wyniku niefortunnego podziału Polskich Kolei Państwowych na szereg spółek, które często nie mogą się ze sobą dogadać (co pokazuje choćby przykład tzw. wspólnego biletu). Dokładnie, to 1 września 2001 roku w ramach grupy PKP utworzona została spółka PKP Intercity, która otrzymała zadanie zapewnienia obsługi dalekobieżnych przewozów pasażerskich. Obchody dwudziestolecia, jak widać, będą trwać praktycznie do jesieni, ale w ich programie nie ma na szczęście „dnia pieszego pasażera”. Z okazji wielkiego święta PKP Intercity swoją radość wyraził też Andrzej Adamczyk, Minister Infrastruktury, który stwierdził: „Cieszę się, że ten jubileusz przypada akurat w Europejskim Roku Kolei”. Jak podkreśla PKP Intercity, na najbliższe miesiące spółka zaplanowała wiele działań skierowanych do podróżnych. „Już w najbliższym czasie kolejne elektryczne zespoły trakcyjne, czyli pociągi obsługiwane przez pojazdy Pendolino, Flirt oraz Dart, będą pojawiać się na torach z naklejkami z okolicznościowym logo zaprojektowanym z okazji 20-lecia spółki” – głosi oświadczenie przewoźnika. Słowa te mogą niestety sprawić przykrość pasażerom tradycyjnych pociągów PKP Intercity, złożonych z lokomotywy elektrycznej bądź spalinowej oraz wagonów. Oświadczenie nic nie mówi bowiem o tym, że naklejki z okolicznościowym logo zaprojektowanym z okazji 20-lecia spółki znajdą się i na takich składach.

Andrzej Leszyk

Poprzedni

Prawo do prywatności kaprysem pięknoduchów

Następny

Nędza z biedą w Polskę idą

Zostaw komentarz