Najlepiej nie latać
Ci, którzy wrócili z wakacyjnych wojaży, twierdzą, że na lotniskach przeżyli horror. Jakby codzienny chaos lotniczy w Europie dotykający tysiące pasażerów w środku lata nie był wystarczający, tak zwane tanie linie lotnicze wymyślają „nowe opłaty”, alarmuje włoska organizacja praw konsumentów Assoutenti. Ostrzega, że kupno biletu może przypominać błądzenie w dżungli.
Stowarzyszenie odnotowało, że pasażerowie muszą niekiedy zmagać się z etapami transakcji , których nie rozumieją, a także dodatkowymi opłatami. Czasem, zaznaczono, ich wysokość przekracza samą podstawową cenę biletu.„Aby wnieść na pokład podręczną walizeczkę, pasażer musi zapłacić co najmniej 30 euro” – odnotował prezes konsumenckiej organizacji Furio Truzzi. Następnie dodał: „Wręcz ohydna dodatkowa opłata za wybór miejsca w samolocie może kosztować nawet 45 euro”.
Jak zauważył, różne linie wykorzystują kryzys na tle Covid-19 oraz „spekulują potrzebą konsumentów do wybierania elastycznych dat podróży w okresie wielkiej niepewności”.
W reakcji na te doniesienia przewodniczący parlamentarnej komisji do spraw konsumentów Simone Baldelli zaapelował o czujność w kwestii przestrzegania praw pasażerów, również do posiłków i odszkodowań w przypadku znacznego opóźnienia bądź odwołania lotu w tym, jak dodał, delikatnym momencie dla transportu lotniczego.
pwr/pap