Holenderskie filmy?
Po latach debat izba niższa parlamentu (Tweede kamer) zatwierdziła ustawę, która zobowiązuje serwisy streamingowe, takie jak Netflix i HBO, do inwestowania co najmniej 5 proc. ich obrotów w produkcje filmowe mające związek z Niderlandami. Koncerny będą musiały inwestować w produkcje, które mają z Holandią związek np. ze względu na język czy tematykę. Jednocześnie parlamentarzyści postanowili, iż 60 proc. kwoty powinna trafiać do niezależnych producentów. Netflix podkreśla w wydanym oświadczeniu, iż wywiązanie się z nowego obowiązku będzie dla niego „wyzwaniem”. Natomiast drugi pod względem liczby abonentów gracz na rynku usług streamingowych, holenderski serwis Videoland, nie będzie miał kłopotu. „NRC”, Videoland już obecnie przeznacza znaczną część swojego budżetu na holenderskie produkcje.
Niemcom wieje w żagle
W pierwszym kwartale tego roku farmy wiatrowe były najważniejszym źródłem energii elektrycznej w Niemczech; łącznie pochodziło z nich 32,2 proc. energii – ogłosił Federalny Urząd Statystyczny. Udział energii z węgla wyniósł jednak niewiele mniej, bo równo 30 proc. Ostatni raz wiatr był największym źródłem energii w RFN w drugim kwartale 2020 roku. Niemniej jednak odnawialne źródła energii nie były w stanie wyprzedzić konwencjonalnych, bowiem węgiel, gaz, atom i inne nadal wytwarzały ponad połowę niemieckiej energii elektrycznej na poziomie 51,4 proc. Wiatr, woda, fotowoltaika i biogaz osiągnęły 48,6 proc. w pierwszych trzech miesiącach roku.
tr/pap