2 grudnia 2024

loader

Inflacja nie chce odchodzić

fot. Unsplash

Wskaźnik Przyszłej Inflacji, prognozujący kierunek zmian cen towarów i usług, zanotował w marcu ósmy z rzędu spadek, jeden z najwolniejszych w tym czasie. Według ekspertów powrót do wyższych wartości inflacji jest bardziej prawdopodobny niż jej znaczący spadek.

Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych w marcu 2023 r., obniżył się o 0,6 punktu wobec notowań sprzed miesiąca – poinformowało Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych. Analitycy zwrócili uwagę, że był to ósmy z rzędu spadek wartości WPI i jeden z najwolniejszych w tym czasie.

Wskazuje to na stopniowe wyczerpywanie się czynników działających w kierunku dezinflacji, zwłaszcza tych leżących po stronie oczekiwań inflacyjnych. Oczekiwania inflacyjne były dotąd jednym z wiodących czynników odpowiedzialnych za spadki WPI.

Skumulowana wartość dotychczasowych spadków wskaźnika stanowi niecałe 25 proc. jego uprzedniego wzrostu. Odpowiada to możliwości spadku inflacji w perspektywie kilku najbliższych miesięcy do poziomu około 13,6 proc. Analitycy wskazali, że to nadal „bardzo wysoki poziom, trudny do zaakceptowania dla konsumentów i przedsiębiorców”.

Biorąc pod uwagę zbliżające się wybory, a wraz z nimi nasilenie przedwyborczego rozdawnictwa, bezpośrednio i dość szybko stymulującego popyt, powrót do wyższych wartości inflacji jest bardziej prawdopodobny niż jej znaczący spadek.

Eksperci zauważyli, że podobnie jak we wcześniejszych miesiącach słabną tendencje do podnoszenia cen wśród przedstawicieli menadżerów przedsiębiorstw produkcyjnych. Dodali, że rozkład tych oczekiwań jest zróżnicowany i niesymetryczny w układzie branżowym.

Spośród 22 branż badanych przez GUS, w 20 dominują tendencje do podnoszenia cen. Przewaga odsetka firm planujących w najbliższym czasie podnieść ceny na swe wyroby nad odsetkiem tych, którzy zamierzają je obniżyć, przekracza 18 pkt procent.

Najsilniejszego wzrostu cen można spodziewać się w przemyśle skórzanym, farmaceutycznym, u producentów urządzeń elektrycznych oraz u producentów żywności. Jedynie w dwóch branżach dominują tendencje do obniżek cen. Są to branża papiernicza i sektor energetyczny, a wśród nich przedstawiciele przetwórstwa ropy naftowej, gdzie przewaga tendencji do obniżek cen nad tendencjami do podwyżek sięga blisko 20 pkt procent.

Również ze strony konsumentów płyną sygnały świadczące o zmniejszających się oczekiwaniach inflacyjnych. Systematycznie ubywa przedstawicieli gospodarstw domowych spodziewających się wzrostu cen szybszego niż dotychczas na rzecz grupy spodziewającej się wolniejszego wzrostu cen.

Ogólny odsetek respondentów spodziewających się wzrostu cen, bez względu na jego tempo, sięga blisko 85 proc. To znacząco powyżej średniej dla całej Unii Europejskiej i strefy euro, gdzie odsetek ten jest niższy niż w Polsce o około 10 pkt proc. i w lutym wyniósł 74 procent.

tr/pap

Redakcja

Poprzedni

Rynek pracy w stagnacji

Następny

Tu nie chce się żyć