Silne wiatry – oto czego nam najbardziej potrzeba. Rząd bowiem na razie nie wdrożył żadnych skutecznych sposobów walki z zanieczyszczeniem powietrza.
Od kilkunastu miesięcy do powszechnej świadomości mieszkańców naszego kraju skutecznie dociera już przekaz, że to piece węglowe są główną przyczyną zanieczyszczeń powietrza w Polsce.
Dziś powyższe sformułowanie brzmi banalnie, ale pamiętajmy, że jeszcze niedawno dość powszechnie uważaliśmy, że truje głownie wielki przemysł i samochody – zaś zapaszek spalenizny, unoszący się w powietrzu w mroźny dzień, to sympatyczny koloryt lokalny, wskazujący na korzystanie z tradycyjnych źródeł ogrzewania (tradycję zaś warto kultywować).
Rząd obiecuje, że się zajmie
Obecnie ocenia się, że skażone powietrze zabija rocznie nawet aż do 45 tys. Polaków – a jego głównym źródłem są stare piece węglowe w domach jednorodzinnych. Do tego należy także doliczyć ludzi ginących w wyniku zaczadzenia.
Wymiana pieców nie jest rzeczą lekką ani łatwą, bo samorządy wprawdzie chcą skłonić ludzi do ich wymiany, ale jednocześnie nie zamierzają brać na siebie wszystkich finansowych kosztów tej operacji.
Włodarze naszych miast i wsi wymyślają zatem skomplikowane systemy zachęt, oparte o zasadę kto pierwszy ten lepszy, funkcjonujące z różnym skutkiem, co pokazuje choćby przykład Krakowa.
Dlatego specjaliści uważają że konieczne jest podjęcie skoordynowanych działań na szczeblu rządowym, które ustaliłyby ogólnopolskie, korzystne finansowo dla obywateli, zasady wymiany pieców.
Na razie takich działań nie ma – bo trudno za nie uznać niedawne posiedzenie rządu, na którym ustalono tylko to, że rząd w przyszłości zajmie się problemem, a zacznie od opracowania nowego rozporządzenia dotyczącego jakości spalanego węgla oraz warunków technicznych, jakie powinny spełniać piece.
Stare i dymiące
Wszystko wskazuje, że walka ze smogiem w naszym kraju będzie żmudna i długotrwała. Dziś bowiem w 4 proc. naszych domów (nie tylko na wsiach) do ogrzewania wykorzystywane są tradycyjne piecie kaflowe. Do zanieczyszczeń skutecznie przyczyniają się kominki (także niemal 4 proc.), których 20 – 30 lat temu jeszcze w Polsce prawie nie było.
Ponad 80 proc pieców węglowych to tzw piece zasypowe, w których właściciele mogą spalać niemal wszystko, łącznie ze śmieciami i starymi oponami. Nieco nowocześniejsze konstrukcje – piece retortowe – stanowią zaledwie 11 proc pieców węglowych.
W sumie, wszystkie te urządzenia bynajmniej nie są nowe. Średni wiek pieca węglowego to 12 lat, co oznacza, że większość z nich w najbliższych latach będzie musiała być wymieniona.
Na własną rękę
Na razie zamiast ogólnopolskiego programu walki ze smogiem, powstają rozmaite programy regionalne.
Na przykład województwo Małopolskie do 2020 r ma zamiar przeznaczyć prawie 100 mln euro na zmianę sposobu ogrzewania domów.
Przy okazji warto pamiętać, że ważne jest także odpowiednie docieplenie domu – i stosowanie nowoczesnych materiałów budowlanych, takich jak na przykład bloczki silikatowe, które mają dużą tzw gęstość, czyli zdolność do magazynowania ciepła.
Wszystko to może obniżyć koszty ogrzewania nawet o jedną trzecią – to zaś oznacza, że w powietrze trafi odpowiednio mniej trujących substancji, wydobywających się z naszych pieców.