Potrafi też zdecydowanie bronić swych interesów narodowych. Pokazuje to krytyka ze strony niemiecko-szwajcarskiego Onetu, wymierzona w polską Pesę.
Oto jeden z przykładów, mogących wskazywać na to, że kapitał jednak jak najbardziej ma ojczyznę.
Otóż w polskim Onecie – a może raczej w polskojęzycznym, bo należącym do niemiecko-szwajcarskiego koncernu Ringier Axel Springer – ukazał się obszerny artykuł, dotyczący problemu kilkunastodniowych opóźnień w remontach 13 wagonów gastronomicznych.
Tropiciele opóźnień
Wagony te przeznaczone są dla pociągów spółki PKP Intercity (w barwach tej spółki jeździ prawie 370 pociągów dalekobieżnych). Po zaplanowanych na ponad pół roku remontach miały one wrócić do PKP Intercity do końca ubiegłego roku. Tymczasem, na dzień 16 stycznia 2017, nie wrócił jeszcze żaden z nich.
Przez czas trwania remontów, 13 z 370 pociągów Intercity jeździ bez wagonów gastronomicznych, zaś obsługa rozwozi posiłki pasażerom wózkami barowymi.
W publikacji Onetu przedstawiono cierpienia pasażerów, którzy w 13 pociągach Intercity nie mogą iść na posiłek do wagonu gastronomicznego (czyli barowego albo restauracyjnego), lecz muszą korzystac z dań, przywożonych wózkami barowymi do ich przedziałów.
Wprawdzie te kłopoty pasażerów trwają od wielu miesięcy (remonty wspomnianych wagonów zaczęły się jeszcze w maju i czerwcu 2016 r., ale widocznie dopiero po Nowym Roku stały się tak dotkliwe, iż Onet postanowił poświęcić remontom dużą publikację. Warto zauważyć, że Onet czujnie trzyma rękę na pulsie, gdyż tematem zajął się już kilka dni po upływie planowego, ponad półrocznego okresu przewidzianego na remonty wagonów.
Sprawę uznano za bardzo istotną, bo artykuł został opublikowany w dziale „Wiadomości” Onetu, a więc wśród głównych, najważniejszych informacji – a nie w dziale „Biznes”, na co mogłaby wskazywać obiektywnie niezbyt wielka waga tego tematu (13 wagonów i 16 dni opóźnienia przy remontach zaplanowanych na ponad 180 dni).
W publikacji podano też pełną listę 13 feralnych pociągów, w których zamiast wagonów gastronomicznych są tylko wózki barowe.
Pokazują, kto jest winien
Najważniejsze w artykule jest zaś omówienie przyczyn tego nieszczęsnego stanu rzeczy, no i wskazanie winnych – a raczej winnego, którego grzechy zostały bardzo dokładnie zaprezentowane.
Tym winnym, jak podkreśla Onet, są polskie zakłady Pesa w Bydgoszczy. Flagowy jej produkt stanowią pociągi elektryczne i spalinowe Dart oraz Link, lokomotywy Gama oraz nowczesne tramwaje, ale zajmuje się też remontami.
Artykuł nie szczędzi Pesie słów krytyki. Czytamy więc, że w maju i czerwcu ubiegłego roku PKP Intercity zawarła z Pesą umowy na modernizację 13 wagonów gastronomicznych. Remonty miały zakończyć się do końca ubiegłego roku. Tymczasem, na dzień 16 stycznia 2017, jeszcze żaden z wagonów nie wrócił do Intercity. Ponad dwa tygodnie opóźnienia!
Artykuł Onetu przypomina, że bydgoska Pesa nie od dziś ma problemy z terminowością dostaw, zaś podobne, uciążliwe poślizgi zdarzają się jej nie po raz pierwszy. Opóźnionych było kilka kontraktów na dostawę pociągów Dart oraz tramwajów miejskich.
Według Onetu, opóźnienia miały być tak daleko idące, że polskiej firmie groziła utrata dofinansowania unijnego. Okazało się jednak – wyjaśnijmy – że widocznie nie było tak źle, skoro Pesa żadnego dofinasowania jednak nie straciła.
Wyraz zrozumiałej troski
Głębokie zatroskanie Onetu tym, że z powodu notorycznych grzechów Pesy, doszło do tego, iż pasażerowie 13 pociągów Intercity muszą o kilkanaście dni dłużej spożywać posiłki bez odwiedzania wagonów gastronomicznych, staje się bardziej zrozumiałe, gdy uświadomimy sobie, że polska firma z Bydgoszczy jest coraz poważniejszym konkurentem dla niemieckich i szwajcarskich producentów pociągów oraz lokomotyw.
Trzeba trafu, że są to akurat przedsiębiorstwa z tych dwóch państw, z których pochodzą także koncerny medialne będące współwłaścicielami Onetu działającego w Polsce.
Producent szwajcarski to Stadler, zaś niemiecki – Siemens.
Szwajcarski Stadler (koncern ma też zakłady w Siedlcach, kupione wcześniej od PKP) wytwarza pociągi Flirt, które dostarcza PKP Intercity, Kolei Mazowieckiej i Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej. Wkracza również na polski rynek tramwajowy. Nasilająca się od paru lat konkurencja polskiej Pesy może jednak znacząco utrudnić realizację planów Stadlera w Polsce.
Podobnie jest z niemieckim Siemensem. Jego lokomotywy (Eurosprinter i Vectron) oraz tramwaje są eksploatowane w Polsce, istnieją możliwości dalszej sprzedaży – ale i tu zaczynają przeszkadzać produkty polskiej Pesy.
Pesa zagraża potentatom
Bydgoska firma, choć znacznie mniejsza od potentatów ze Szwajcarii i Niemiec, wytwarza lokomotywy, zestawy trakcyjne i tramwaje, które mogą już śmiało konkurować z produktami Stadlera i Siemensa. Sprzedaje je w wielu krajach świata. Pojazdy Pesy jeżdżą po torach Białorusi, Bułgarii, Czech, Kazachstanu, Niemiec, Litwy, Ukrainy, Rumunii, Rosji, Węgier, Włoch.
Co gorsza (z punktu widzenia firmy szwajcarskiej i niemieckiej), polska Pesa coraz lepiej radzi sobie właśnie na wielkim rynku niemieckim. Na berlińskich targach transportowych InnoTrans oferta Pesy regularnie cieszy się dużym zainteresowaniem.
Bydgoska firma wygrala też przetarg na wielki kontrakt (o wartości około 1,2 miliarda euro) z kolejami Deutsche Bahn, obejmujący dostawę 470 pociągów spalinowych Link. Pierwsze pojazdy trafią do Niemiec pod koniec 2017 r. A nie jest to przecież kres możliwości Pesy w dzialaniach na niemieckim rynku.
Swoich będą zawsze popierać
Można więc zrozumieć, że ekspansja polskiej Pesy przeszkadza firmom z Niemiec i Szwajcarii – i budzi szczególną uwagę niemiecko-szwajcarskiego Onetu, funkcjonującego w naszym kraju.
Warto zwrócić uwagę, że w PKP Intercity już ponad rok temu nie było wystarczającej liczby wagonów restauracyjnych. Bylo to jednak jeszcze przed zawarciem umowy na remont 13 wagonów z bydgoska Pesą, więc Onet jakoś się tym nie zajmował.
Oczywiście, to dobrze, że Onet tak bardzo interesuje się nawet niewielkimi opóźnieniami w działaniach jednej z firm, obecnych na naszym rynku. Wypada mieć nadzieję, że z równą dociekliwością Onet będzie prezentować także ewentualne kłopoty producentów szwajcarskich i niemieckich.