8 listopada 2024

loader

Kierowco, strzeż się sam!

Dobre są wszelkie kampanie przypominające o bezpieczeństwie na przejazdach. Jeszcze lepsze byłyby kolejne szlabany i półzapory.

Ignorowanie znaku stop, przejazd pod opadającymi zaporami oraz slalom miedzy rogatkami, to najczęstsze przyczyny wypadków na przejazdach, według naszych statystyk kolejowych.
Jak stwierdza państwowa spółka PKP Polskie Linie Kolejowe, negatywne zachowania kierowców powodują aż 98 proc. wypadków na przejazdach.
Dość trudno zweryfikować prawdziwość tego wskaźnika, w każdym razie wyraźnie widać, że dla PKP PLK taki powód, jak to, że w Polsce mamy zastraszająco dużo niestrzeżonych przejazdów kolejowych (nawet takich, przez które pędzą ciche i słabo zauważalne ekspresy Pendolino) nie jest znaczącym powodem tragedii na przejazdach.
Przyczyną nie jest też zły stan przejazdów, uniemożliwiający widoczność i szybki zjazd z torów.
Jak gdyby PKP PLK w ogóle nie brały pod uwagę niedawnego raportu Najwyższej Izby Kontroli o stanie przejazdów kolejowych w Polsce.
Ani też nie uwzględniały licznych informacji o kolejnych tragediach, zdarzających się właśnie głównie na przejazdach niestrzeżonych – czyli takich, które według szczególnej polskiej terminologii kolejarskiej, sa oczywiście jak najbardziej strzeżone, tyle że za pomocą znaku „stop” oraz tzw. krzyża św. Andrzeja.

Słowo zamiast infrastruktury

PKP PLK nie uważają też, że do znaczącej poprawy stanu bezpieczeństwa znacząco przyczyniłaby się większa liczba szlabanów i półzapór, instalowanych na przejazdach.
Zamiast tego, PKP PLK stawiają na siłę słowa i obrazu. Zdaniem PKP PLK, nieprawidłowe dziaania kierowców szczególnie skutecznie powstrzymuje kampania społeczna Bezpieczny przejazd – Szlaban na Ryzyko.
Kampania ta ma tę zaletę, że trudno w jakikolwiek sposób obliczyć, jak wpływa ona na liczbę wypadków na przejazdach. Nikt nie ma też podstaw, by mówić, że jest ona nieskuteczna. Można więc wydawać na nią pieniądze bez końca, co jest znacznie prostsze niż instalowanie nowych szlabanów, wymagające jednak pewnych działań inżynieryjnych.
Zapewne właśnie dlatego dziennik Trybuna od stycznia bezskutecznie czeka na to, aby PKP Polskie Linie Kolejowe odpowiedziały na jedno zadane pytanie – o ile w ubiegłym roku zwiększyła się liczba szlabanówi półzapór na szlabanach kolejowych?. Ów uporczywy brak odpowiedzi pozwala przypuszczać, że zapewne w ogóle się nie zwiększyła.
Dlatego PKP PLK wolą się chwalić, że tego lata przeprowadziły 251 akcji ostrzegających. wydały już 20 tys. ulotek, nakręciły filmy i zorganizowały działania w mediach społecznościowych. To dużo łatwiejsze od instalowania kolejnych szlabanów.

Człowiek nie zastąpi szlabanu

Nie znaczy to oczywiście, że należy negować sens takich akcji, podejmowanych przez PKP PLK, jak „Bezpieczne Piątki”. Kolejarze już po raz szósty tego lata patrolowali i kontrolowali sytuację na przejazdach kolejowych, z udziałem Straży Ochrony Kolei oraz policji.
Funkcjonariusze sprawdzali, jak wygląda przekraczanie skrzyżowań torów z drogą przez kierowców i pieszych oraz przypominali o bezpieczeństwie. Wskazywali, że znak stop nakazuje bezwzględne zatrzymanie się przed przejazdem, że nie wolno ignorować czerwonych świateł zapowiadających przejazd pociągów.
Oczywiście, gdyby na każdym niestrzeżonym przejeździe dzień i noc dyżurował jakiś funkcjonariusz, liczba wypadków na pewno by ogromnie spadła. To jednak niemożliwe.
Szkoda więc, iż PKP PLK nie uważają, że zamiast okazjonalnego stawiania funkcjonariusza na przejeździe, lepiej byłoby stawiać tam na stałe szlabany i półzapory.

trybuna.info

Poprzedni

Kurdowie nie odpuszczą

Następny

Polskie władze na pasku banków