9 grudnia 2024

loader

Kobiecość łagodzi gospodarkę

fot. Unsplash

Po Dniu Kobiet spłynęło nieco danych pokazujących, że wielowymiarowość pań jest większa, niż mogłoby się to wydawać.

Kobiety w biznesie są bardziej szczere i uczciwe niż mężczyzn. Częściej płacą na czas, za to mężczyźni podejmują korzystniejsze biznesowo decyzje.

Przedsiębiorczynie

Jak wynika z badania „Rzetelna w biznesie” przeprowadzonego przez TGM Research wśród przedsiębiorczyń i przedsiębiorców na zlecenie Rzetelnej Firmy, kobiety w biznesie są bardziej szczere i uczciwe.

Według blisko co czwartego przedsiębiorcy, to kobiety bardziej niż panowie umieją przyznać się do błędu czy oddać nadwyżkę pieniędzy, którą wpłacił kontrahent. Tylko 12 proc. respondentów za bardziej wiarygodnych pod tym względem uważa mężczyzn.

Dla 1/4 osób zarządzających firmami rozwaga i skłonność do minimalizowania ryzyka oraz dokładna analiza przed podjęciem decyzji to mocna strona pań. 19 proc. przeważa jednak szalę na stronę mężczyzn.

Zdaniem przedsiębiorców większą troskę o dotrzymywanie ustalonych terminów dostarczenia projektów bądź usług wykazują kobiety (16 proc.). Dla 9 proc. badanych prym wiodą mężczyźni.

Coraz większą wagę firmy przywiązują do społecznej odpowiedzialności biznesu, w tym minimalizowania negatywnego wpływu prowadzonej działalności na środowisko czy organizowanie akcji charytatywnych. Przodują w tym panie (28 proc.), zaś panowie są odbierani jako bardziej powściągliwi (9 proc.).

18 proc. przedsiębiorców twierdzi, że kobiety częściej płacą na czas, a w razie problemu uprzedzają o możliwych opóźnieniach. W opinii przedsiębiorców postępuje tak tylko 12 proc. panów.

Według prezesa Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adama Łąckiego, tak naprawdę uczciwość nie ma płci, a płacenie na czas powinno być normą w biznesie, bo od tego zależy kondycja firm. „Zatory płatnicze to bolączka polskiej gospodarki, dlatego tak ważne jest, aby przedsiębiorcy mieli świadomość, że jedna niezapłacona przez nich faktura to wiele kłopotów dla ich kontrahenta” – ocenił.

Zarządzanie i dużą i małą firmą to nie tylko zwiększanie przychodów. To także podejmowanie trudnych decyzji, układanie współpracy z kontrahentami, dbałość o dopływ zleceń i solidność ich realizacji, a nierzadko również mało komfortowe egzekwowanie należności od kontrahentów.

Jeśli chodzi o ocenę, kto jest bardziej rzetelny – słowny, terminowy i uczciwy – w prowadzeniu firmy, 70 proc. respondentów uważa, że panie i panowie w równym stopniu. Jednak 17 proc. wskazuje na mężczyzn, natomiast 11 proc. jako solidniejsze postrzega kobiety.

Wykazywanie się wyrozumiałością wobec kontrahentów, którzy mają problemy finansowe, to domena pań. Prawie 1/3 badanych odbiera je jako bardziej empatyczne, a tylko 6 proc. widzi tu przewagę płci męskiej.

Dla 17 proc. osób zarządzających firmami to panowie mają większe skłonności do podejmowania decyzji korzystnych dla obu stron umowy, przynoszących obopólne dobro. Tę cechę u kobiet docenia 11 proc. ankietowanych.

Dłużniczki

Kobiety są solidniejsze w spłacie kredytów mieszkaniowych niż mężczyźni – wskazuje Biuro Informacji Kredytowej. Problemy ze spłatą raty na czas ma mniej niż 1 proc. kobiet, wśród mężczyzn ponad 1 proc.

Jak wskazali eksperci BIK, w ciągu ostatnich trzech lat decyzję o zaciągnięciu kredytu mieszkaniowego w pojedynkę podjęło łącznie 232 tys. 112 osób w Polsce. Łączna wartość tych kredytów wyniosła 66,8 mld zł.

44 proc. tej grupy stanowią kobiety, czyli 101,8 tys. osób. Średnia wartość indywidualnego kredytu hipotecznego pań wynosiła 265 tys. 158 zł. To kwota niższa o 9 proc. od średniej wartości jednoosobowego kredytu mieszkaniowego panów.

Według głównego analityka BIK Waldemara Rogowskiego, nie ulega wątpliwości, że kredyt to poważne obciążenie dla domowego budżetu. „Statystycznie jest większym wyzwaniem dla pań niż panów, na co wpływa dysproporcja w wysokości wynagrodzeń, tzw. gender pay gap. Według metodologii i szacunków GUS wynosi on 4,8 proc., choć w przedsiębiorstwach prywatnych jest zdecydowanie wyższy” – wyjaśnił.

Zwrócił uwagę, że wartość miesięcznych dochodów i kosztów utrzymania gospodarstwa domowego przekłada się na zdolność kredytową. „Mniej kobiet może sobie pozwolić na kredyt w ogóle, a tym bardziej podjąć decyzję o zaciągnięciu wieloletniego kredytu mieszkaniowego w pojedynkę” – zaznaczył.

Co czwarta (27 proc.) kobieta samodzielnie zaciągająca kredyt mieszkaniowy w okresie ostatnich trzech lat pochodziła z miejscowości pow. 500 tys. mieszkańców. „Co ciekawe, wraz z liczbą mieszkańców maleje udział kobiet, które w pojedynkę zdecydowały się na taki krok. W miastach pomiędzy 10 – 25 tys. mieszkańców było ich już (17 proc.), a w miastach liczących do 10 tys. osób – 10 proc.

Podobnie sytuacja wygląda w przypadku mężczyzn. W największych miastach 22 proc. panów miało taki kredyt mieszkaniowy, 19 proc. – w miastach 10-25 tys. mieszkańców, a 13 proc. – w najmniejszych miejscowościach.

Z danych BIK wynika, że na 101,8 tys. Polek, spłacających swoje kredyty mieszkaniowe, 820 pań spóźniło się o 30 dni ze spłatą raty na czas. Stanowią one 0,8 proc. wszystkich kredytobiorczyń, posiadających w pojedynkę kredyt na nieruchomość. Dla porównania, spóźnialskich mężczyzn było 1451, a ich odsetek w łącznej liczbie spłacających hipotekę „sam na sam” wynosił 1,1 proc.

Najgorzej z terminową spłatą radzą sobie mieszkanki woj. łódzkiego i zachodniopomorskiego. W przypadku tych dwóch regionów 1,2 proc. pań spóźnia się ze spłatą raty swojego kredytu mieszkaniowego przynajmniej 30 dni.

Mężczyźni pod względem opóźnień 30-dniowych również najsłabiej wypadają w woj. zachodniopomorskim (1,7 proc.), ale dalej są panowie – kredytobiorcy z Warmii i Mazur (1,5 proc.).

Wśród kobiet, które same zaciągnęły kredyt mieszkaniowy w 2020 r. udział opóźnień dotyczy 1,2 proc. zobowiązań. Dla kredytów z 2021 r. udział ten spadł do 0,7 proc., a z najmłodszego rocznika, czyli z 2022 r. wynosił 0,2 proc. „Zjawisko to jest naturalne i potwierdza, że im starszy kredyt, tym większe prawdopodobieństwo pogorszenia się jego jakości” – wyjaśnił Rogowski.

Freelanserki

Kobiety stanowią 51 proc. freelancerów w Polsce. Najwięcej pań, 41 proc., realizuje zlecenia związane z copywritingiem i social mediami. Co trzecia freelancerka zarabia do 1 tys. zł miesięcznie.

Według raportu platformy Useme 80 proc. polskich freelancerek ma wykształcenie wyższe, a co czwarta z nich zajmuje się pracą na zlecenie krócej niż rok. Tyle samo pań deklaruje staż do 2 lat. Natomiast 28 proc. ankietowanych zajmuje się tą formą pracy od 3 do 5 lat. Freelancerki z najdłuższym stażem, wynoszącym od 6 do 9 lat oraz 10 lat i więcej to kolejno 12 proc. i 7 proc.

Jak wskazano, kobiety stanowią 51 proc. freelancerów w Polsce. To fenomen na skalę światową, gdzie branża zdominowana jest przez mężczyzn. Według cytowanego w publikacji raportu Payoneer, na światowym rynku freelancingiem zajmuje się 29 proc. pań.

Największa grupa freelancerek poświęca na zlecenia mniej niż 4 godziny dziennie (46 proc.). W ocenie autorów raportu może to świadczyć o tym, że kobiety traktują freelancing, jako dodatkowe, a nie główne źródło dochodu. Czas pracy od 4 do 6 godzin zadeklarowało 28 proc. badanych, natomiast 15 proc. z nich poświęca na zlecenia podobny czas co na etat. Najbardziej zapracowane freelancerki (te, które poświęcają na freelancing więcej czasu, niż wymaga tego praca na etacie) stanowią 8 proc., a 3 proc. badanych pracuje powyżej 10 godzin dziennie.

Freelancerki realizują w ciągu miesiąca głównie 1-2 zlecenia (26 proc.) lub od 3 do 5 zleceń (30 proc.). Co 10. badana wykonuje głównie projekty długoterminowe, np. trzymiesięczne, tyle samo pań realizuje od 6 do 10 zleceń. Z kolei powyżej 10 zleceń miesięcznie podejmuje 14 proc. freelancerek.

Najwięcej pań (41 proc.) realizuje zlecenia związane z copywritingiem i social mediami. Kolejną branżą chętnie wybieraną przez freelancerki jest grafika, w tym projektowanie 3D – 16 proc. Natomiast popularną w ostatnich latach, wirtualną asystenturą zajmuje się 5 proc. badanych kobiet. Z popularnymi wśród mężczyzn branżami, czyli IT i programowaniem, związanych jest natomiast 1 proc. ankietowanych freelancerek.

Zarobki wolnych strzelców, niezależnie od płci, w dużej mierze zależą od branży, w której się specjalizują, podejmowanej ilości zleceń oraz czasu poświęcanego na ich realizację. Co trzecia freelancerka zarabia do 1000 zł miesięcznie. Od 1001 do 2000 zł zarabia 23 proc. kobiet, a od 2001 do 3000 zł – 17 proc. Największe zarobki – od 5000 do 10 000 zł dotyczą co dziesiątej badanej, natomiast powyżej 10 000 zł zarabia 2 proc. pań.

Prezes Useme Przemysław Głośny zwrócił uwagę, że z badania wynika, iż tzw. gender gap, czyli nierówności płacowe, dotyczą również wolnych strzelców. „Widoczna granica w zarobkach wyraźnie przebiega na poziomie 3000 zł dochodu. Podczas gdy większa liczba ankietowanych kobiet zadeklarowała przychody do tej sumy, mężczyźni zdecydowanie częściej wskazywali na wyższe zarobki” – zauważył. Dodał, że te liczby obrazuje grupa najlepiej zarabiających, niezależnych specjalistów. Co 10. mężczyzna zadeklarował dochód powyżej 10 000 zł miesięcznie, podczas gdy podobne zarobki deklaruje 2 proc. freelancerek.

Freelancing, czyli praca na własny rachunek, najczęściej dla kilku pracodawców, to ścieżka kariery coraz częściej obierana przez zwłaszcza przed młode pokolenia, pragnących niezależności.

Za facetami jednak

Polska zajęła 8. miejsce w rankingu Women In Work Index, oceniającym sytuację kobiet na rynku pracy w krajach OECD.

Zgodnie z opublikowanymi w raporcie spółki danymi, Polska zajęła wyższe miejsca niż inne państwa regionu takie jak Węgry (13. miejsce), Słowacja (17. miejsce), Estonia (19. miejsce) czy Czechy (24. miejsce). Najlepiej oceniane w rankingu były kolejno Luksemburg, Nowa Zelandia i Słowenia.

Według danych Eurostatu i OECD gender pay gap (różnica w wynagrodzeniu kobiet i mężczyzn), luka płacowa w Polsce w 2021 r. wyniosła 5,4 proc. wobec 6,5 proc. w 2020 r. i 8,5 proc. w 2019 r. Polskę wyprzedziły jedynie Luksemburg, Grecja, Belgia i Włochy. Nie oznacza to, że luka na poziomie 5,4 proc. w pełni oddaje skalę tego zjawiska, jest raczej pokazaniem trendu.

W porównaniu do danych z 2020 r. stopa bezrobocia wśród kobiet utrzymała się na poziomie 3,3 proc. Zatrudnienie na pełen etat wzrosło w 2021 r. do 92,6 proc. wobec 91,1 proc w 2020 r., a stopa zatrudnienia do 66,1 proc. wobec 63,6 proc. W porównaniu do 2020 r. znacznie wzrosła reprezentacja kobiet w zarządach, z 13,7 proc. do 22,4 proc.

Raport „Women in Work Index” to analiza rynków pracy w 33 państwach OECD pod kątem warunków pracy dla kobiet i ich aktywności zawodowej. Pod uwagę brane są takie czynniki jak: różnica w wynagrodzeniu kobiet i mężczyzn, wskaźnik zatrudnienia i stopa bezrobocia w obu grupach, liczba osób pracujących w pełnym wymiarze godzin i na część etatu. Autorzy raportu podkreślają, że gdyby wszystkim krajom OECD udało się podnieść poziom zatrudnienia kobiet do tego notowanego w Szwecji (81 proc.), PKB całej grupy mógłby wzrosnąć w długiej perspektywie nawet o 6 bln dolarów.  

pwr/pap

Redakcja

Poprzedni

Siedem dekad bez Stalina

Następny

Będzie mniej słodko