6 listopada 2024

loader

Krezusi, cieszcie się!

Macie powód do radości, bo dzięki zniesieniu limitu składek dostaniecie wyższe emerytury. Chyba zależy wam na tym, by mieć godną jesień życia? A jeśli wam nie zależy, bo zarabiacie tak dużo, że już teraz odłożyliście dosyć na starość, to nie powinno was boleć, że nieco większą część swych przychodów będziecie musieli przeznaczyć na składki ubezpieczeniowe.

Publikujemy list otwarty, jaki skierował do parlamentarzystów szef jednej z organizacji przedsiębiorców, protestując przeciw zniesieniu limitu wysokości składek ubezpieczeniowych. List pokazuje szczególny sposób myślenia przedsiębiorców – zapewne nie tylko tych, których reprezentuje ta organizacja. Z lektury poniższego elaboratu wynika, że ludźmi najlepiej zarabiającymi w Polsce, którzy ucierpią, bo będą musieli nieco większą część swych przychodów przeznaczać na składki ubezpieczeniowe, są przedstawiciele klasy średniej, a także urzędnicy państwowi, informatycy i inni wybitni specjaliści, którzy według autora listu stanowią centrum społeczeństwa polskiego.
Otóż, nic bardziej mylnego. Ci, którzy ucierpią, bo ich dochody się nieco zmniejszą w wyniku zniesienia limitu składek, to nie żadne „centrum”. To niespełna dwuprocentowy ułamek pracujących Polaków, krezusi, którzy nie są „wybitnymi specjalistami”, lecz przede wszystkim grupą cwaniaków, wzbogaconą na patologiach polskiej prywatyzacji. To oni właśnie, dzięki układom, znajomościom i łapówkom, weszli za bezcen w posiadanie znacznej części polskiego majątku narodowego, z którego czerpią teraz olbrzymie zyski – bądź czerpią je z kapitałów uzyskanych za pomocą spekulacyjnej sprzedaży tegoż majątku. Ta grupa niczego nie tworzy i nie zasługuje na jakąkolwiek ochronę. I to nie ci najlepiej zarabiający emigrowali z Polski za chlebem.
A ponieważ są to przede wszystkim zwolennicy prymitywnego liberalizmu gospodarczego, więc powinna być im bliska myśl, że zniesienie limitu składek to coś w rodzaju tak ulubionego przez nich podatku liniowego – bo przecież będą przeznaczać na składki cały czas taki sam procent swoich przychodów. Tyle, że ponieważ te przychody mają duże, to i ich składki będą wysokie. Chyba trudno o coś bardziej sprawiedliwego, nieprawdaż? A poza tym, panie i panowie krezusi, pomyślcie o tym, że dzięki temu będziecie mieć wyższe emerytury. Powinniście się więc cieszyć, a nie narzekać.

LIST OTWARTY

Szanowne Panie i Szanowni Panowie, Senatorowie i Posłowie

Zwracam się do Państwa z apelem o powstrzymanie zniesienia limitu 30-krotności składek ZUS. Zmiana, o zatrzymanie której apeluję, jest procedowana w momencie, gdy większość firm ma już zaplanowane budżety płacowe i większość z nich nie będzie w stanie ich już zmienić. Ucierpią na tym wyłącznie pracownicy – z bólem rodząca się i ciężko pracująca klasa średnia, która w zasadzie w całości poniesie koszty tej regulacji. Firmy bowiem nie są przygotowane na rewizje planów i budżetów z dnia na dzień. Wszelkie gwałtowne zmiany są niekorzystne dla gospodarki, a tym samym dla Polski. W moim przekonaniu wprowadzenie tak istotnych zmian, z dnia na dzień, podważa też zaufanie do państwa, które do nadmiernych w naszym kraju niestety nie należy.
Ponadto, tak naprawdę, nie odbyła się w tej sprawie rzetelna debata publiczna, która pozwoliłaby przybliżyć krótko i długookresowe skutki tej zmiany. Przede wszystkim należy się zastanowić nad:
Jednym z celów polityki demograficznej jest powrót Polaków z Zachodu. Wielokrotnie o to różni przedstawiciele rządu apelowali. Osoby, które wyjechały z Polski uczyniły to m.in. z powodu drastycznego opodatkowania najmniejszej działalności gospodarczej i najniższych płac. Podczas pobytu na Zachodzie zdobyli wiedzę, doświadczenie, zaczęli więcej zarabiać i teraz dowiadują się, że jak wrócą, zostaną obłożeni dodatkowym podatkiem. Wprowadzenie tej regulacji będzie czynnikiem powstrzymującym powroty.
Jedną z czołowych grup, które dotknie ten nowy podatek są informatycy, pracownicy sektora nowych technologii, specjaliści. Obłożenie akurat tej grupy wyższym podatkiem spowoduje wyjazd części z nich na Zachód. Pamiętajcie – akurat na nich czekają tam z otwartymi rękami!
Kolejną istotną grupą, którą dotknie ta regulacja jest sektor publiczny i urzędnicy państwowi. Pytam na poważnie: czy naprawdę uważacie, że Ci ludzie powinni zarabiać jeszcze mniej??? Już w tej chwili menadżerowie sektora publicznego, wybitni specjaliści z tej grupy zarabiają 3-5 razy mniej niż w sektorze prywatnym! Jeśli im się nie podwyższy znacząco wynagrodzeń, to będzie miało fatalne skutki dla państwa, a Wy chcecie jeszcze je obniżać!
Wpływy do budżetu pięknie wyglądają w arkuszu kalkulacyjnym. Nie będzie ich w takim wymiarze – poza sektorem publicznym wiele osób ominie tę regulację w stosunkowo łatwy sposób. Nie wierzcie we własną propagandę! Polski „system” podatkowy ma dziury większe niż największy ser szwajcarski. Ponadto, to co w jednym miejscu ludziom zabierzecie, częściowo oddacie w innym – w postaci niższych wpływów z PIT.
Sprawa ma też wymiar polityczny, nad którym też warto się przez chwilę pochylić. Nikt nie wygrał wyborów bez zgarnięcia choć części centrum, a będzie to ewidentne i oczywiste złamanie obietnicy wyborczej, skierowanej do tej właśnie grupy. Wszyscy słyszeli – nie będziemy podnosić podatków. Naprawdę, wiara, że w czasie kampanii  2019 pojawi się ktoś o geniuszu porównywalnym z Millerem i Palikotem, kto Wam aż tak pomoże, jest zdecydowanie na wyrost. Geniusz nie jest zjawiskiem częstym.
W moim przekonaniu sprawa wymaga dyskusji i rozważenia. Wielokrotnie apelowaliśmy o całościową zmianę systemu podatkowego, a nie łatanie i cerowanie czegoś, czego zacerować się nie da. Apeluję o powstrzymanie wprowadzenia tej dziurawej i szkodliwej łaty i rozpoczęcie poważnych prac nad stworzeniem nowego systemu podatkowego.

Cezary Kaźmierczak,
prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców

trybuna.info

Poprzedni

Każdy z każdym?

Następny

Zła zmiana w ochronie zdrowia