Mieszkania w Polsce drożeją, ale tak powoli, że w porównaniu z rosnąca siłą nabywczą Polaków, dla większości stają się coraz tańsze.
Rok 2013 zmienił tendencje na polskim rynku nieruchomości. Spadające wcześniej od kilku lat ceny mieszkań, zaczęły stopniowo rosnąć.
To, jak zmieniły się stawki za lokale od tego czasu, można sprawdzić, korzystając z zestawienia cen transakcyjnych publikowanych przez Narodowy Bank Polski.
Okazało się, że – co nie jest zaskoczeniem – w okresie ostatnich czterech lat, w przeważającej części miast ceny lokali wzrosły.
Największa podwyżka objęła używane mieszkania w Gdyni i Gdańsku. Wydawałoby się, że w sytuacji, gdy deweloperzy także i tam chwalą się rekordową sprzedażą, najbardziej powinny wzrosnąć ceny nowych mieszkań. Gdańsk i Gdynia, a także i Sopot, od dawna uchodzą jednak za atrakcyjne lokalizacje, gdzie chętnie są kupowane zarówno mieszkania nowe, jak i mocno leciwe, w tym przedwojenne.
A może nad morze?
Na podstawie tych dwóch nadmorskich miast nie należy jednak wyciągać zbyt daleko idących wniosków, dotyczących całego rynku.
W rzeczywistości, niemal tyle samo było aglomeracji, w których bardziej wzrosły ceny nowych mieszkań, jak i takich, w których szybko zyskiwały także na wartości te używane.
W ciągu minionych czterech lat najbardziej, jak wspomniano, zdrożały lokale na trójmiejskim rynku wtórnym – aż o 65 000 zł, czyli o 26 proc. w Gdyni, oraz blisko 60 000 zł, czyli 22 proc. w Gdańsku. Zapewne jeszcze bardziej podrożały mieszkania w Sopocie (tego miasta nie obejmują wyliczenia przeprowadzone przez Expandera)
Jeśli chodzi o nowe mieszkania, to największy wzrost zanotował Wrocław – o 45 210 zł, czyli o 15 proc. w porównaniu do roku 2013.
Ekstremalne przypadki, czyli ponad 20-procentowe wzrosty cen, nie powinny nam przyćmić pełnego obrazu rynku nieruchomości. W większości analizowanych miast wzrosty nie były bardzo wysokie.
Średnio było to ok. 7 proc., ale w skali czterech lat. Do uzyskania takiego wyniku wystarczy roczny wzrost na poziomie 1,7 proc.. To już nie wygląda zbyt imponująco. Zestawienie cen transakcyjnych obejmuje porównanie cen w drugim kwartale 2013 r oraz w drugim kwartale 2017.
Za gotówkę i na kredyt
Ceny mieszkań w ostatnich latach rosną z kilku powodów. Po pierwsze, nieruchomości uznawane są za dobrą inwestycję. Zyski jakie można uzyskać z najmu są zdecydowanie wyższe niż oprocentowanie lokat bankowych. Osoby zamożne chętnie lokują więc w ten sposób swoje oszczędności.
Niskie stopy procentowe sprawią również, że dość tanie są obecnie kredyty hipoteczne. Jednocześnie mamy bardzo niskie bezrobocie i dobrą sytuację gospodarczą. To sprawia, że Polacy chętnie kupują mieszkania na kredyt.
Według Biura Informacji Kredytowej, od stycznia do lipca bieżącego roku wartość wniosków kredytowych wzrosła aż o 16 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2016 r. Kumulacja zakupów gotówkowych i wspomaganych kredytem sprawia, że ceny rosną.
Na szczęście ten zwiększony popyt jest w dużej mierze zaspokajany przez dużą aktywność deweloperów. Dlatego ceny rosną powoli, a nie w tak dużym tempie jak miało to miejsce do 2008 r.
Źródło: Opracowanie własne Expander
Źródło: Opracowanie własne Expander