2 grudnia 2024

loader

Londyn? Tu Warszawa

Gdy warszawska giełda przeżywała sny o potędze, uważano ją niekiedy za młodszą ale ambitną siostrę giełdy londyńskiej. Różnią się jednak bardzo.

Podstawowym powodem tych różnic jest wiek oraz doświadczenie płynące z liczby przeżytych krachów gospodarczych i spekulacyjnych.
Londyński obrót papierami wartościowymi narodził się już w XVII wieku, a sformalizował w oparciu o jeden wspólny londyński dealing room w połowie wieku XVIII. Z uwagi na dynamiczny rozwój gospodarki, obrót akcjami szybko stał się bardzo powszechny w społeczeństwie brytyjskim, zarówno ten bezpośredni, dotyczący uczestników indywidualnych – osób fizycznych, jak i masowy, wynikający z powszechności funduszy inwestycyjnych, w tym także emerytalnych.
W tym czasie, gdy obrót papierami wartościowymi w Londynie już dojrzewał, Polska po wojnach ze Szwecją powoli „przygotowywała” się do rozbiorów. Kiedy w połowie XIX wieku w Londynie oddawano do użytku pierwszą linię metra, u nas trwało powstanie styczniowe. Wprawdzie pierwsza giełda w Warszawie powstała już na początku XIX wieku, ale handel samymi akcjami stał się popularniejszy dopiero z jego końcem.
Od początku II wojny światowej, aż do końca XX wieku, w zakresie obrotu akcjami cała nasza niewielka tradycja została zaprzepaszczona, a obrót giełdowy po prostu przestał istnieć.
Tak więc londyńska giełda miała możliwość zbierać doświadczenia kilkaset lat dłużej od warszawskiej GPW. W wyniku tego, obecna wartość kapitalizacji obu giełd różni się kilkanaście razy, podobnie jak i liczba notowanych nań spółek. Takie różnice w doświadczeniach, oczekiwaniach oraz wielkości i powszechności, w społeczeństwach w sposób oczywisty doprowadziły do pewnych różnic kulturowych, dotyczących giełd.
Z pewnością jedną z bardziej ciekawych różnic jest podejście do nadzoru właścicielskiego, zwanego w UK corporate governace.
Nasz polski Kodeks spółek handlowych przewiduje odrębną od zarządu instytucję, sprawującą w imieniu walnego zgromadzenia nadzór nad zarządem – radę nadzorczą. Przepisy kodeksu przewidują dla spółki akcyjnej obowiązek ustanowienia tego organu nadzoru. Kodeks reguluje kwestię składu i wybór do rady. W prawodawstwie brytyjskim mamy natomiast do czynienia z jednopoziomowym organem nadzoru, zasilonym dyrektorami dwojakiego rodzaju. Odpowiednikami naszych członków zarządu są tam tzw. dyrektorzy wykonawczy. Natomiast członków rad nadzorczych zastępują tam non-executive directors (czyli, nie wykonawczy). Obie grupy stanowią jednak jeden organ – radę dyrektorów.
W sumie oznacza to, że nadzór właścicielski jest w przypadku giełdy londyńskiej jednopoziomowy, a więc znacznie bliższy zarządowi wykonawczemu i znacznie bardziej zaangażowany w codzienne zarządzanie, niż w przypadku spółek polskich, niemieckich czy austriackich. Podobny do brytyjskiego, jednopoziomowy system nadzoru, jest charakterystyczny dla takich krajów, jak USA, Australia, Kanada, Japonia, Chiny i Indie, a nawet Rosja.

trybuna.info

Poprzedni

Mecze o podwójnym znaczeniu

Następny

Opłaca się kupować