Samorządy powinny wspierać przedsiębiorczość gospodarczą. Nie zawsze jednak pozwalają na to miejscowe układy.
Prawo nakłada na samorządy gminne obowiązek wspierania przedsiębiorczości – ale nie precyzuje, jak należy go realizować. W dodatku ustawodawca nie wyposażył gmin w szczególne środki służące realizacji tego zadania.
Dlatego też praktyka wspierania przedsiębiorczości w poszczególnych samorządach jest różna. Tymczasem tworzenie dla niej korzystnych warunków to jedno z głównych zadań każdej gminy.
Wykorzystać siły lokalne
Samorząd powinien być przyjazny i pomocny biznesowi. Tylko co to oznacza w praktyce?
Najwyższa Izba Kontroli zorganizowała panel ekspertów poświęcony wspieraniu przedsiębiorczości przez gminy – i zapytała o to ekspertów, specjalistów w dziedzinie rozwoju przedsiębiorczości.
Okazuje się, że mamy obecnie do czynienia ze zmianą sposobu myślenia o wspieraniu lokalnej przedsiębiorczości.
Zapoczątkowały ją amerykańskie badania, które wykazały, że tradycyjne metody wspierania rozwoju biznesu na danym terenie, poprzez przyciąganie inwestorów i kapitału z zewnątrz, tworzenie inkubatorów przedsiębiorczości czy parków przemysłowych – niekoniecznie przekładają się na trwały sukces w walce z bezrobociem i wzrost zamożności oraz jakości życia mieszkańców.
Skuteczniejsze, z punktu widzenia lokalnej przedsiębiorczości, jest wykorzystywanie zastanego na danym terenie potencjału.
– Zdarza się , że polskie gminy liczące 20 tys. mieszkańców mają nawet ok. 1 tys. aktywnych przedsiębiorców – podkreśla prof. Jerzy Cieślik z Akademii L. Koźmińskiego. Według niego podstawowe zadanie samorządu powinno polegać na integracji tej grupy i stymulowaniu współpracy pomiędzy poszczególnymi biznesmenami.
Potrzeba pomysłu i chęci
Warto też wesprzeć bezpośrednio tych, którzy mogą zatrudnić dodatkowo po dwie czy trzy osoby, zmniejszając tym samym bezrobocie na danym terenie, które w niektórych gminach i grupach wiekowych wciąż jest dotkliwe. . Efekt – choć nie tak spektakularny jak w przypadku przyciągnięcia zewnętrznego inwestora – okazuje się często trwalszy i korzystniejszy dla lokalnej społeczności.
Według prof. Magdaleny Wyrwickiej z Politechniki Poznańskiej, gminy szukają jednak bardziej spektakularnych metod, dających szybko wyniki którymi mogłyby pochwalić się na zewnątrz. Jej zdaniem, także nie ma wątpliwości, że podstawą rozwoju przedsiębiorczości jest rozpoznanie potrzeb lokalnego biznesu. Tu z powodzeniem sprawdzą się tzw. narzędzia miękkie, pozafinansowe. Na przykład zaufanie, chęć współpracy, więzi towarzysko-rodzinne. Potrzebna jest jednak chęć, pomysł i oddelegowanie pracownika, który byłby łącznikiem między urzędem a miejscowymi przedsiębiorcami.
Nie ulega wątpliwości, że najłatwiejszym problemem będzie oddelegowanie pracownika. Znacznie trudniej już z chęciami i pomysłami.