Oprocentowanie lokat bankowych spadło właśnie do poziomu najniższego w dziejach.
Polacy na lokatach, w bankach, na ROR-ach i w funduszach inwestycyjnych zgromadzili obecnie 1 315 mld zł. W I półroczu 2017 r. średnie oprocentowanie lokat bankowych po uwzględnieniu podatku wynosiło 1,1 proc. — to najmniejsza wartość w historii. Powyżej 2 proc. można było zarobić właściwie tylko na 3-miesięcznych lokatach i to w promocji dla nowych klientów.
W pierwszym półroczu stopy procentowe NBP utrzymywały się na rekordowo niskim poziomie. Referencyjna stopa procentowa, po obniżce o 50 punktów w marcu 2015 roku, już od 28 miesięcy ma także historycznie najniższą wartość 1,5 proc. Zdaniem Adama Glapińskiego, przewodniczącego Rady Polityki Pieniężnej i prezesa NBP, przy obecnym poziomie inflacji tak niski poziom stóp procentowych może nie zmienić się nawet przez kolejne półtora roku.
Banki nie mogą już kusić Polaków wysokimi zyskami, klienci powoli odwracają się więc od lokat. Jedynie w maju 2017 z depozytów odpłynęło 4 mld zł (najwięcej od czterech lat), a łącznie od lutego 2016 r. już ponad 20 mld zł.
Natomiast jeszcze ani razu w tym roku rynek nie zanotował odpływu pieniędzy z funduszy inwestycyjnych. Od stycznia do maja 2017 r. napłynęło do nich 7,9 mld zł. To jednak znacznie mniej, niż wycofano z lokat.
Część środków z depozytów jest zapewne inwestowana w nieruchomości. Tu potencjalne zyski wynoszą 4,3-6,1 proc., czyli blisko czterokrotnie więcej, niż można zarobić na lokacie w banku.
Systematycznie rośnie również popyt na obligacje skarbowe. Od stycznia do maja sprzedaż obligacji oszczędnościowych wyniosła 2,5 mld zł, w porównaniu do 1,9 mld zł w takim samym okresie ubiegłego roku. Nadal jednak większość oszczędności Polacy lokują w bankach. I choć główne indeksy giełdowe wzrosły na przestrzeni ostatnich sześciu miesięcy – WIG 20 aż o 18,6 proc. – nie widać skokowego zainteresowania inwestowaniem na parkiecie. W pierwszym półroczu 2017 roku fundusze polskich akcji zarobiły ponad 30 proc. To 25 razy więcej niż zysk z lokaty w największych bankach. Polacy jednak nie inwestują. Paradoksalnie może dlatego, że wybór jest ogromny – i w gąszczu ofert można wybrać źle, szczególnie gdy nie jest się ekspertem.
