Już nie samochód zaczyna być symbolem statusu materialnego i pozycji społecznej, lecz motocykl. Najważniejsze, żeby był to sprzęt duży, mocny oraz błyszczący chromami.
Przeżywamy obecnie drugą falę umotocyklowienia naszego społeczeństwa.
Faza pierwsza nastąpiła w latach pięćdziesiątych, kiedy to Polacy, już odrobinę wzbogaceni w ciągu powojennych lat, ale jeszcze zbyt biedni na samochody, zaczęli kupować motocykle. Rodzime WFM-ki, WSK, a jeśli ktoś był zamożniejszy to i Junaki, zmotoryzowały (wprawdzie jednośladowo) nasz kraj.
Druga faza przebiega w chwili, gdy duża część z nas już ma własne samochody – i również jest wyrazem tego, iż stopniowo stajemy się zamożniejsi.
Motocykle kupujemy bowiem nie zamiast aut, lecz obok nich, bardziej dla przyjemności i wygody niż z rzeczywistej potrzeby. Ponadto, więcej motocykli niż kiedyś nabywają ludzie młodzi.
Liderzy z Chin i Korei
Podstawowa różnica między pierwszą a drugą fazą polega na tym, że dziś nie są to już motocykle produkowane od A do Z w Polsce, lecz co najwyżej montowane u nas. Rzeczywistym miejscem ich pochodzenia są natomiast przede wszystkim kraje Dalekiego Wschodu.
Jak policzył Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego, od stycznia do grudnia zarejestrowano w Polsce 25 844 nowych motorów. To o 8,3 proc więcej (1 974 szt.) niż w 2015 roku.
Dużo więcej kupujemy motocykli używanych. W ubiegłym roku zarejestrowano ich 57 454. Jak widać, używanych motocykli sprowadzono w tym czasie 2,2 razy więcej niż sprzedano nowych.
To sporo, ale o 1,4 proc mniej niż w 2015 r – co także wskazuje na to, że mamy więcej kasy w portfelach i jeśli tylko nas stać, chętnie wybieramy nowe motocykle.
Jeśli chodzi o nowe maszyny, to jak podkreśla PZPM, dla poszczególnych marek miniony sezon był dość zróżnicowany.
Najpopularniejszą marką motocyklową, tak jak w poprzednim roku, pozostał Romet (5 561 szt.), ze sprzedażą mniejszą o 1,5 proc niż w 2015 r. Należy do niego ponad jedna piąta polskiego rynku motocyklowego.
Sukces Rometów, montowanych u nas z chińskich części, wiąże się z wprowadzonymi trzy lata temu zmianami w przepisach, pozwalającymi prowadzić motory o pojemności do 125 cm sześciennych i mocy do 15 koni mechanicznych bez posiadania motocyklowego prawa jazdy.
Drugie miejsce zajmuje koreański Junak (4 094 szt.), który nie zmienił ubiegłorocznego poziomu sprzedaży. Jego udział w rynku wynosi 16 proc. Tu również o wyniku decydują w dużej mierze motocykle do 125 cm – choć gwoli tradycji, część motocykli Junaka ma historyczną pojemność ponad 300 cm, podobnie do prawdziwych, polskich Junaków, rodem ze Szczecina.
Trzecia pozycja przypadła młodej firmie Zipp, sprowadzającej motocykle z Chin, z wynikiem 2 265 szt – co oznacza wzrost aż o 47,5 proc. Zipp odnotowała największy skok rejestracji.
Jeśli zaś chodzi o sprzęt używany, to najchętniej wybieramy niezniszczalne „Japończyki”.
Pierwsza trójka najpopularniejszych marek w tej części rynku to niezmiennie: Honda (14 567 szt.; spadek o 3,9 proc w porównaniu z 2015 r.), Yamaha (12 399 szt.; minus 1,8 proc.) oraz Suzuki (8 416 szt; minus 7,5 proc. ).
Najlżejsze i najcięższe
Najpopularniejsze w Polsce są oczywiście motocykle mniejsze, z silnikami do 125 cm. W całym roku zarejestrowano 19 136 nowych maszyn z takimi silnikami (wzrost o 8,3 proc. ). Stanowią one trzy czwarte całego naszego rynku motocyklowego. Tu najpopularniejsze marki to naturalnie także Romety, Junaki oraz Zipp.
Ciekawe, że na drugim miejscu znajdują się motocykle najcięższe z silnikami o pojemnościach przekraczających 750 cm sześciennych, kupowane w dużej mierze przez bogatych szpanerów. Takich ludzi jest w Polsce coraz więcej, co także stanowi typowy objaw stopniowego bogacenia się społeczeństwa. Od stycznia do grudnia zarejestrowano 3 650 najcięższych motocykli (wzrost o 11,6 proc.), co stanowi 14,1 proc całego rynku.
Najwięcej od początku roku w tym segmencie, zarejestrowano motorów BMW – o 1 148 szt więcej. Kolejny na liście jest Harley-Davidson, tuż przed Yamahą.
Motocykle z silnikami o pojemności od 500 do 750 cm, to trzecia grupa pod względem wielkości sprzedaży. Liczba rejestracji w tej klasie zwiększyła się do 1 380 szt co stanowi 5,34 proc. naszego rynku.
Najlepszy grudzień w dziejach
Mocnym zamknięciem całego, dobrego dla motocykli roku ubiegłego, był grudzień. Zarejestrowano wtedy 5781 szt. nowych motorów.
Jest to najlepszy grudniowy wynik w historii (od kiedy wielkość sprzedaży jest analizowana przez PZPM). Drugi pod względem sprzedaży był grudzień 2008 r. – ale wtedy wynik był ponad dwa razy niższy niż rezultat ubiegłoroczny.
Warto zauważyć, że w grudniu ubiegłego roku zarejestrowano aż prawie dziewięć razy więcej nowych motocykli niż w listopadzie.
Po trosze wiązało się to ze zmianą przepisów homologacyjnych od początku tego roku – ale pokazuje też, że motocykle coraz częściej stają się atrakcyjnym prezentem świątecznym.
Motorów używanych zarejestrowano bowiem 2 893, czyli dwa razy mniej niż nowych – a w prezencie przecież daje się właśnie te nowe.
Wypada tylko wyrazić nadzieję, że choć motocykli jeździ na polskich drogach coraz więcej, to zabijać się będzie na nich nieco mniej Polaków niż dotychczas.