30 listopada 2024

loader

Pomór wygrał z pisowcami

fot. Unsplash

Inspekcja weterynaryjna niedostatecznie nadzorowała przestrzeganie zasad bioasekuracji i zbyt rzadko kontrolowano gospodarstwa z trzodą chlewną – to niektóre z wniosków z kontroli Najwyższej Izby Kontroli (NIK) dot. skuteczności zwalczania i zapobiegania rozprzestrzenianiu się afrykańskiego pomoru świń (ASF) w naszym kraju.

Kontrola objęła lata 2019-2020. Jej celem było sprawdzenie, czy zwalczanie i przeciwdziałanie ASF było prowadzone zgodnie z przepisami prawa oraz przyjętymi procedurami. Kontrolą objęto urzędy wojewódzkie i wojewódzkie inspektoraty weterynarii w województwach: dolnośląskim, lubuskim, wielkopolskim i zachodniopomorskim, a także wybrane powiatowe inspektoraty weterynarii działające na terenie tych województw.

NIK wskazuje, że w połowie skontrolowanych powiatowych inspektoratów weterynarii (PIW) nie dopełniono obowiązku przeprowadzenia, przynajmniej raz w roku, kontroli w każdym z gospodarstw znajdujących się w strefie ustanowionej w związku z ASF; w 70 proc. skontrolowanych PIW nie przeprowadzano też nakazanej prawem kontroli dodatkowej, nakładanej w wypadku wcześniejszego stwierdzenia nieprawidłowości. Z kolei, gdy kontrole zdecydowano się przeprowadzić, dokonywano ich opieszale, niekiedy po pół roku od decyzji. W blisko jednej trzeciej skontrolowanych PIW nie wydawano decyzji nakazujących usunięcie uchybień albo nakazujących zabicie lub ubój świń, nawet, gdy wymagały tego przepisy. W efekcie – wg NIK – dopuszczano do dalszego działania gospodarstw niespełniających zasad bioasekuracji, co powodowało wzrost ryzyka rozprzestrzeniania się ASF.

Izba uważa, że poza wadliwą kontrolą przestrzegania zasad bioasekuracji nierzetelnie weryfikowano liczbę odstrzelonych dzików, nagminnie nie dopełniano również obowiązku bezzwłocznego i pełnego informowania o zagrożeniu lub wystąpieniu ASF. Z kolei znacznie były wydłużone procedury przekazywania środków na zapobieganie i usuwanie skutków ASF, co obniżało skuteczność tychże działań.

Na zwalczanie ASF u świń i dzików przeznaczono w latach 2019-20 prawie 595,5 mln zł, w tym najwięcej na pokrycie wszystkich kosztów polowań i odstrzału sanitarnego dzików, tj. ponad 282 mln zł (47 proc). W tym czasie na kontrolę bioasekuracji i koszty badań klinicznych stad świń wydatkowano niespełna 28,5 mln zł, co stanowiło 4,8 proc. wszystkich wydatków na zwalczanie ASF w Polsce.

„Na walkę z ASF przeznaczono środki w wysokości 600 mln zł. W województwach, które kontrolowaliśmy wykorzystano ok. 30 proc. tej kwoty. Odpowiednie finansowanie zostało zapewnione, problemem było długotrwałe pozyskiwanie środków, co miało wpływ na nieprawidłowości. Działania w tym zakresie walki z epizootią muszą być podejmowane szybko, a procedowanie podejmowania pieniędzy z rezerw celowych jest długotrwałe” – mówił na konferencji koordynator kontroli Norbert Serafin z Delegatury NIK w Zielonej Górze.

Zdaniem NIK wiele do życzenia pozostawiała organizacja transportów próbek krwi odstrzelonych i padłych dzików do odległych laboratoriów. Problemu nie było z tym jedynie w woj. wielkopolskim.

W wyniku kontroli NIK wystosowała szereg wniosków do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Głównego Lekarza Weterynarii, m.in. o opracowanie skutecznych mechanizmów nadzoru nad realizacją obowiązków w zakresie kontroli bioasekuracji w gospodarstwach utrzymujących trzodę chlewną przez powiatowych lekarzy weterynarii.

Jak wskazała NIK, ze sporządzanych sprawozdań, przedstawianych wojewódzkim lekarzom weterynarii powinno jasno wynikać, czy kontrole zostały przeprowadzone we wszystkich gospodarstwach utrzymujących trzodę chlewną i z jaką częstotliwością je prowadzono.

Afrykański pomór świń (ASF) to zakaźna choroba wirusowa atakująca świnie domowe oraz dziki. Choroba nie jest zagrożeniem dla człowieka, jest jednak dużym problemem gospodarczym, gdyż na rynku nie ma skutecznej szczepionki przeciw ASF.

Za podstawowe narzędzie walki z ASF, obok stosowania wzmożonej bioasekuracji, uważa się intensywny odstrzał dzików. NIK wskazała, że od 2019 r. z każdym kolejnym rokiem łowieckim rósł udział dzików odstrzelonych sanitarnie. Wśród odstrzelonych dzików zaledwie 2,6 proc. stanowiły dziki ze stwierdzonym ASF.

„Środkowa część Polski nie była objęta chorobą, ASF wystąpił w Polsce Wschodniej, a później punktowo w Polsce Zachodniej. W związku z tym możemy niemal z pewnością stwierdzić, że była to transmisja związana z działalnością człowieka” – powiedział na konferencji p.o. dyr. Delegatury NIK w Zielonej Górze Andrzej Aleksandrowicz. Dodał, że organy państwa nie oszacowały skutków dla środowiska związanych z depopulacją dzików przez cały okres walki z epizootią. Z danych podanych przez NIK wynika, że w 2019 stwierdzono ASF u 2 477 dzików, w 2020 u 4 156, a w 2021 r. u 3 214. W wymienionych latach ognisk tej choroby w hodowlach świń było odpowiednio: 48, 103 i 124. Natomiast liczba zabitych lub poddanych ubojowi świń wynosiła: 37 866 w 2019 r.; 64 330 w 2020 r. i 71 148 w 2021 r.

„Wystąpienie ASF naraża nasz kraj na olbrzymie straty finansowe – z jednej strony jest to konieczność masowej depopulacji dzików, z drugiej zwalczanie choroby w zainfekowanych gospodarstwach, co wiąże się z drastycznym ograniczeniem możliwości sprzedaży świń i wieprzowiny zarówno w kraju, jak i poza jego granicami – mówił Serafin. Dodał, że w ostatniej dekadzie pogłowie trzody chlewnej uległo zmniejszeniu o niemal 1/3, nastąpiła redukcja gospodarstw utrzymujących trzodę chlewną, a Polska przestała być znaczącym eksporterem wieprzowiny i stała się jej importerem.

tr/pap

Redakcja

Poprzedni

Tutaj będzie już tylko gorzej

Następny

Powstanie nie z tej historii