Nie podoba im się istnienie płacy minimalnej oraz za wysokie, ich zdaniem, wydatki na sferę socjalną i ubezpieczenia społeczne.
W październiku 2017 r przeciętne wynagrodzenie miesięczne wyniosło w naszym kraju 4574 złotych brutto, czyli o ponad 500 złotych więcej niż w roku 2016.
Wiadomo, że choć jest „przeciętne” to w rzeczywistości większość Polaków go nie osiąga, ale trudno zaprzeczyć, że w ostatnim czasie wzrost płac nabrał dynamiki.
Nadal jestemy zbyt biedni
Zgodnie z statystykami Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), najwięcej zarabia się w Luksemburgu, Stanach Zjednoczonych, Szwajcarii, Islandii, Norwegii, Holandii, Danii, Australii, Irlandii i Belgii.
Analizując dane dotyczące wysokości wynagrodzeń w skali globalnej można zauważyć, że w okresie od 2013 do 2015 roku, wzrost realnych rocznych płac na świecie nieco zwolnił – w ostatnim roku objętym pomiarem, czyli 2015, wzrost osiągnął najniższy poziom od 2011 roku i wyniósł 1,7 proc.
Polska w ubiegłym roku znalazła się w grupie państw, w których średnie roczne wynagrodzenie jest najniższe (wynosi ono 25 921 złotych). Polacy zarabiają zatem dwukrotnie mniej niż Irlandczycy, ale o ponad połowę więcej niż Meksykanie.
Od 2001 do października 2017 roku przeciętne wynagrodzenie w naszym kraju urosło ponad dwukrotnie, choć niestety wzrost siły nabywczej Polaków był nieporównanie mniejszy.
Według danych za I półrocze 2017 roku spośród wszystkich sektorów gospodarki, najwyższe wynagrodzenia osiągali pracownicy zatrudnieni w firmach prowadzących działalność informatyczną (przeciętne wynagrodzenie na poziomie 7 871,60 zł) oraz finansów i ubezpieczeń (przeciętne wynagrodzenie około 7 648,64 zł).
Z Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń za rok 2016 wynika, że na wzrost wynagrodzeń wpływa kolejny, skończony etap edukacji.
Nomenklatura partyjna zarabia
W większości sektorów wysokość przeciętnych wynagrodzeń jest windowana przez płace w podmiotach publicznych, zwłaszcza na stanowiskach dziś objętych nomenklaturą partyjną Prawa i Sprawiedliwości, zaś poprzednio nomenklaturą Platformy Obywatelskiej a zwłaszcza Polskiego Stronnictwa Ludowego (czyli na wszystkich w miarę intratnych posadach).
Płaca jest również zróżnicowana w zależności od wielkości firmy (im większa tym większe mediany płac). Ponadto w metodologii obliczania przeciętnego wynagrodzenia, brane są pod uwagę tylko firmy zatrudniające powyżej 9 osób. Jeśli chodzi o podział regionalny, w pierwszym półroczu 2017 roku najwięcej zarabiali oc zywiście pracownicy w województwie mazowieckim – przeciętne wynagrodzenie brutto osiągnęło tam wysokość 5 530,32 zł.
Drugie w kolejności jest województwo dolnośląskie (4 652,90 zł), a trzecie województwo pomorskie, gdzie w tym okresie zarabiało się przeciętnie 4 599,41 zł.
Województwa, w których wynagrodzenia były najniższe, to: warmińsko-mazurskie (3 876,63 zł), podkarpackie (3 895,38 zł) oraz świętokrzyskie (3 963,43 zł).
Zapomnijcie o 3xN
W 2017 roku płaca minimalna w Polsce wynosi 2000 złotych brutto. W ciągu kilkunastu lat jej wysokość wzrosła prawie trzykrotnie. Jest ona cały czas solą w oku przedsiębiorców.
Nie jesteśmy zwolennikami płacy minimalnej. Ta regulacja zniekształca rynek pracy i wpływa na pogorszenie sytuacji najsłabszych jego uczestników. Chodzi tu przede wszystkim o osoby młode i niedoświadczone – uważa Marcin Nowacki, wiceprezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Jak widać, usiłuje on dać do zrozumienia, że walczy z płacą minimalną bynajmniej nie z jakiejś niskiej chęci własnego zysku lecz wyłącznie w interesie pracowników będących w najtrudniejszej sytuacji. Akurat!
Jeszcze ciekawiej brzmu inna enuncjacja ZPP: że „wzrost wynagrodzeń w Polsce mógłby być bardziej odczuwalny przez pracowników”. Więc dlaczego nie jest, a pracodawcy podnoszą płace tylko wtedy, gdy są do tego zmuszeni okolicznościami?
Ano dlatego, że: „Istotnym problemem pozostaje klin podatkowy w Polsce, który wynosi około 35,78 proc. i jest zbliżony dla średniego w OECD, ale zdecydowanie za wysoki jak na nasz poziom rozwoju gospodarczego. Pod względem wydatków na system ubezpieczeń społecznych jesteśmy jednym z liderów OECD” – wskazuje ZPP – i uważa oczywiście, że należy zmniejszyć te wydatki, a wtedy pracodawcy zaczą lepiej płacić zatrudnionym.
Jak widać przedsiębiorcy w Polsce niczego się nie nauczyli, ani niczego nie zrozumieli – i nadal marzą o starym wspaniałym swiecie, w którym mogli płacić niskie podatki, niskie składki i niskie wynagrodzenia. Ale to już było i nie wróci więcej. Czasy tych „trzech N” nieodwołalnie się skończyły.