10 lipca 2024

loader

Recesja bez bezrobocia?

fot. Pexels

Rekordowo niskiej stopie bezrobocia w Polsce nadal towarzyszy zapotrzebowanie na pracowników. Coraz poważniejszym problemem stają się jednak rosnące koszty pracy.

Analitycy PIE odnieśli się do opublikowanych niedawno danych GUS dot. stopy bezrobocia liczonej według Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności (BAEL). Zwrócili uwagę, że w Polsce w kwietniu 2023 r. wyniosła ona 2,7 proc., podobnie jak w Czechach. Wartość wskaźnika poniżej 3 proc. zanotowano także na Malcie i w Niemczech, przy średniej unijnej na poziomie 6,0 proc.

„Rekordowo niskiej stopie bezrobocia w Polsce wciąż towarzyszy zapotrzebowanie na pracowników” – stwierdzili eksperci w najnowszym wydaniu „Tygodnika Gospodarczego PIE”. Powołali się na badania Miesięcznego Indeksu Koniunktury (MIK), z których wynika, że w maju niemal połowa firm (47 proc.) borykała się z niedoborem pracowników. „Ale coraz poważniejszym problemem stają się rosnące koszty pracy” – zaznaczyli.

Zwrócili uwagę, że dotąd wśród barier utrudniających prowadzenie biznesu prym wiodły niepewność sytuacji gospodarczej oraz wysokie ceny energii. W maju wśród barier niepewność sytuacji gospodarczej znalazła się na miejscu pierwszym, ale drugie zajęły rosnące koszty pracownicze (71 proc. wskazań, wzrost o 8 p.p. m/m). Rodzi się pytanie, jak długo utrzyma się tak niska stopa bezrobocia – dodali.

Jak zaznaczyli, większość pracodawców nie planuje w najbliższym czasie zwolnień. Według danych MIK z maja br. prawie 80 proc. firm w najbliższym czasie nie zamierza wprowadzać zmian w liczbie zatrudnionych. „W maju była także lekka przewaga przedsiębiorców planujących przyjąć nowych pracowników (12 proc.) nad tymi, którzy przewidują zwolnienia (9 proc.)” – zauważyli analitycy PIE.

Chęć zatrudnienia nowych pracowników deklarowali przede wszystkim przedstawiciele branży budowlanej (21 proc.). Najmniej skłonni do przyjmowania nowych pracowników byli natomiast pracodawcy z branży handlowej (8 proc.). Zdecydowanie częściej plany zwiększenia zatrudnienia mieli też przedstawiciele dużych firm (23 proc.).

Stopa bezrobocia, podobnie jak poziom inflacji, jest ważnym wskaźnikiem kondycji społeczno-gospodarczej kraju – podkreślili eksperci PIE. Dodali, że w czasie pandemii ochrona miejsc pracy była jednym z priorytetowych zadań tarczy antykryzysowej. „Tak niskie bezrobocie, jakie zanotowano w Polsce w kwietniu br., mimo relatywnie wysokiej inflacji, niesie lekki powiew optymizmu” – podsumowali. 

Potwierdzają to twarde dane niezależne od rządowego PIE. – Po dwóch miesiącach spadków popyt na pracowników w polskiej gospodarce wzrasta – wskazano w raporcie Grant Thornton. Według analityków w maju br. pracodawcy opublikowali 308,5 tys. ogłoszeń, czyli o 14 tys. więcej niż przed rokiem.

Autorzy raportu zwrócili uwagę, że majowy odczyt liczby ofert pracy w przebił wynik z analogicznych okresów w poprzednich latach. „308,5 tys. ofert w maju, to o 14 tys. więcej niż w analogicznym miesiącu ubiegłego roku” – zaznaczono w raporcie Grant Thornton i firmy Element „Oferty pracy w Polsce. Monitoring procesów rekrutacyjnych na polskim rynku pracy”.

Dodano, że obecny wynik jest też o 5 tys. wyższy względem maja 2021 r. oraz o 113 tys. ofert wyższy względem 2020 r. „Jedynie w stosunku do maja 2019 r. obecny odczyt jest wyraźnie niższy (o 26 tys. ofert), jednak należy pamiętać, że był to okres ogromnego boomu na rynku pracy w Polsce, jeszcze przed pandemią” – wskazano w raporcie.

Jak wskazano, w maju 2023 r. największy przyrost liczby ofert pracy odnotowano w branży finansowej (34 proc. rdr). Duży popyt widoczny jest też na medyków (wzrost o 20 proc.) oraz pracowników fizycznych (o 10 proc.). W pozostałych badanych zawodach pojawiły się spadki. Są to HR-owcy (-24 proc.), marketingowcy (-11 proc.), pracownicy działu IT (-10 proc.) oraz prawnicy (-9 proc.).

Monika Łosiewicz z Grant Thornton, cytowana w piątkowej informacji zwróciła uwagę, że sytuacja pracowników na rynku pracy jest dobra, „a nawet delikatnie (i to po wyeliminowaniu czynników sezonowych) lepsza niż przed miesiącem”. „Już teraz mamy wyraźnie wyższy popyt w ofertach pracy względem poprzednich lat. Jednak czy nadchodzące lato również będzie tak obfite w oferty pracy, jak było w ostatnich latach – pokażą dopiero kolejne miesiące” – stwierdziła.

Analitycy zwrócili uwagę, że w danych z ostatnich miesięcy widać „sporą zmienność, dlatego najlepszą miarą faktycznej sytuacji na rynku rekrutacyjnym wydaje się średnia krocząca dynamik z trzech ostatnich miesięcy”. Dodali, że obecnie wynosi ona 6 proc. Oznacza to, jak wyjaśnili, że popyt na pracowników w polskiej gospodarce jest obecnie niższy niż przed rokiem, jednak biorąc pod uwagę skalę obecnych problemów kosztowych, z jakimi mierzą się pracodawcy, spadek ten wydaje się niewielki. „Poza tym tendencja spadkowa przestała się pogłębiać” – dodano.

W ocenie ekspertów, po ponad roku od wybuchu wojny i jej skutków, rynek pracy wydaje się zrównoważony i zdrowy. Pracodawcy tworzą relatywnie wiele nowych miejsc pracy i aktywnie konkurują o pracowników, ale nie jest to walka, która byłaby dla nich wykańczająca – dodali. Zwrócili uwagę, że widać to m.in. w liczbach benefitów czy wymagań w ofertach pracy, które pozostają stabilne. „Pracodawcy nie muszą, jak bywało to wcześniej, gwałtownie prześcigać się w liczbie zachęt, ani nie muszą też obniżać wymagań wobec kandydatów” – stwierdzono.

Według raportu w czołówce proponowanych benefitów w ofertach pracy są szkolenia. W maju 2023 r. kandydatom obiecywano je w 86 proc. ogłoszeń o pracę, co oznacza wzrost o 4 pkt. proc. względem kwietnia.

Dodano, że w maju pracodawcy stawiali średnio 5,4 wymagań przyszłym pracownikom – co oznacza wynik o 0,1 niższy niż w kwietniu i marcu oraz taki sam, jak w lutym. „Aktualny wynik jest też taki sam, jak w analogicznym miesiącu rok temu oraz o 0,2 wyższy niż w maju 2021 r.” – zaznaczono. W ubiegłym miesiącu pracodawcy najczęściej oczekiwali odpowiedniego doświadczenia – 81 proc. ogłoszeń zawierało to wymaganie (wzrost o 1 proc. w stosunku do kwietnia) oraz odpowiedniego wykształcenia – 44 proc. (spadek z 50 proc. w kwietniu). Na trzecim miejscu znalazła się dyspozycyjność (39 proc., wzrost z 38 proc.), a pracodawców wymagających znajomości języka obcego było w maju tylko 32 proc. (spadek z 39 proc.).

pwr/pap

Redakcja

Poprzedni

Podobno mleko potaniało

Następny

Transformacja nie taka zielona