6 listopada 2024

loader

Single mają pod górkę

fot. Unsplash

24 proc. żyjących samotnie deklaruje, że ma skromny budżet, czyli w najlepszym przypadku muszą sobie odmawiać wielu rzeczy, by wystarczyło im na najpilniejsze potrzeby; w parach mówi o tym 16 proc. ankietowanych Polaków.

Idący samotnie przez życie, częściej niż pozostali mówią, że mają problemy finansowe, które są dla nich powodem stresu (22 proc. wobec 19 proc.). Ponad połowa (52 proc.) nikomu nie mówi o trudnościach z pieniędzmi. Wśród tych, którzy się otwierają, rodzinie wspomni o finansowych perypetiach 32 proc., znajomym 12 proc., a ze specjalistą skonsultuje się w tej sprawie 6 proc. ankietowanych – wynika z badania „Pieniądze powodem stresu dla par i singli”, zrealizowanego dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor.

Autorzy badania zwrócili uwagę, że singiel z jednej strony wydaje na co chce, ale z drugiej – jest zdany zwykle wyłącznie na siebie i obciążony wyższymi kosztami życia. „Trudniej mu zaciągnąć kredyt, a utrata pracy wiąże się z dużo wyższym stresem, niż w przypadku osób żyjących w związkach, gdzie przetrwanie przerwy w zatrudnieniu zwykle ułatwiają dochody partnera lub partnerki” – zaznaczyli.

Według badania ze stwierdzeniem: pieniędzy nie wystarcza nawet na najpilniejsze potrzeby – identyfikuje się niecałe 4 proc. osób żyjących w związkach, ale 6 proc. singli. Z kolei do zdania: „by wystarczyło na życie, musimy odmawiać sobie wielu rzeczy” przychyla się niecałe 13 proc. reprezentantów par i ponad 17 proc. osób samodzielnie prowadzących gospodarstwo domowe. W sumie, w grupie osób, które nie są w stanie związać końca z końcem, ewentualnie żyją bardzo skromnie, singli jest o połowę więcej niż przedstawicieli par – 24 proc. wobec 16,2 proc.

Zdaniem głównego analityka BIG InfoMonitor Waldemara Rogowskiego, musi to wynikać z ich niższych dochodów. „Szczególnie obecnie, samodzielne prowadzenie gospodarstwa domowego stało się większym źródłem problemów i stresu ekonomicznego” – zauważył. Jak dodał, czoła trzeba stawić wymagającej sytuacji geopolitycznej i gospodarczej, niewidzianym od ponad 20 lat stopom procentowym i inflacji, a do tego znaczącym cenom energii i transportu, co stanowi trudność dla osób, które w pojedynkę spłacają kredyt mieszkaniowy lub wynajmują sobie lokum. „Comiesięczne obciążenia kredytowe oraz opłaty za wynajem zwykle pochłaniają znaczącą część budżetu. Teraz stały się jeszcze trudniejszym wyzwaniem, co widać już po jakości obsługi kredytów mieszkaniowych” – wskazał. Jak wynika z danych BIK, single częściej spóźniają się ze spłatą rat kredytów mieszkaniowych niż pary, a według Eurostatu w Polsce już co czwarte gospodarstwo domowe jest gospodarstwem jednoosobowym bez dzieci.

Jeśli chodzi o średni status materialny i przekonanie, że na co dzień wystarcza pieniędzy, choć nie stać nas na większe wydatki, odpowiedzi singli i par są porównywalne – klasyfikuje się w ten sposób odpowiednio 51 i 52 proc. badanych. W każdej z grup ponad 1 proc. postrzega się też jako osoby zamożne. Z kolei w grupie o nieco niższym statusie materialnym, niż „zamożny”, tych którym „pieniędzy wystarcza na wszystko i mogą też oszczędzać” jest 24 proc. singli wobec ponad 30 proc. osób w związkach.

Powody do zmartwień i frustracji w oczach żyjących w związkach i samotnie są podobne. Listę otwiera drożyzna, następne są wojna w Ukrainie i sytuacja polityczna w kraju oraz stan zdrowia, a dalej posiadane długi. Głosy rozkładają się nieco inaczej, jeśli chodzi o problem ze znalezieniem pracy, to częściej martwi singli, natomiast relacje rodzinne to częstszy powód do trosk osób w związkach. „Życie w pojedynkę ma swoje dobre strony, ale z pewnością nie należą do nich finanse. Bezpieczeństwo ekonomiczne łatwiej budować we dwoje niż samodzielnie” – podsumował Rogowski.

tr/pap

Redakcja

Poprzedni

Luksus z kaloryfera

Następny

Po tłustym czwartku