8 listopada 2024

loader

Słabnący motor gospodarki

Polski eksport rośnie – i to jest dobra wiadomość. Wiadomością nieco gorszą jest to, że polski import rośnie jeszcze szybciej.

W pierwszym kwartale tego roku nasze obroty towarowe z zagranicą zwiększyły się. Nastąpił wzrost wymiany handlowej ze wszystkimi grupami krajów – ale największy z krajami Europy Środkowo Wschodniej.
Niestety, dodatnie saldo wszystkich polskich obrotów towarowych było znacznie mniejsze niż przed rokiem. Oznaczać to może, iż silnik eksportowy coraz słabiej napędza naszą gospodarkę.
W liczbach, jak obliczył Narodowy Bank Polski, wygląda to tak, że eksport w złotych w pierwszym kwartale zwiększył się w porównaniu z okresem styczeń – marzec ubiegłego roku o 8,9 proc. i wyniósł 212 159,4 mln zł, zaś import wzrósł aż o 12 proc., do 210 572,1 mln zł. Wymiana zamknęła się dodatnim saldem w wysokości 1 587,3 mln zł. Jednak w I kwartale ubiegłego roku saldo dodatnie wynosiło aż 6 833,8 mln zł – czyli było ponad cztery razy większe.
Dość podobne są wyniki wyrażone we wspólnej walucie. Obroty zwiększyły się po stronie eksportu o 9,2 proc., do 48 654,1 mln euro, zaś po stronie importu o 12,3 proc. i wyniosły 48 287,6 mln euro. Dodatnie saldo osiągnęło wartość 366,5 mln euro (w I kwartale ubiegłego roku 1 561,5 mln euro). Polski eksport do krajów Europy Środkowo-Wschodniej wzrósł aż o 27,8 proc. w porównaniu z I kwartałem 2016 r. Do krajów rozwijających się o 10,3 proc., zaś do krajów Unii Europejskiej tylko o 4,7 proc.
Nieco odwrotna sytuacja panuje w naszym imporcie. Wartość towarów sprowadzanych z krajów Europy Środkowo-Wschodniej zwiększyła się zaledwie o 1 proc., natomiast znacznie bardziej z krajów UE (o 7,8 proc.) oraz krajów rozwijających się (o 8,1 proc.)
Polski import staje się coraz kosztowniejszy. W pierwszym kwartale bieżącego roku ceny transakcyjne towarów eksportowanych (liczone w złotych) wzrosły w stosunku do okresu styczeń – marzec ubiegłego roku tylko o 1,8 proc., zaś towarów importowanych o 4,3 proc.
Oznacza to, że pogorszyły się nasze warunki wymiany międzynarodowej, gdyż relatywne ceny dóbr eksportowanych z Polski są niższe wobec cen dóbr importowanych. Widać to po tzw. wskaźniku terms of trade, który w pierwszym kwartale ubiegłego roku był dla nas korzystny i wynosił 101, by w tym samym kwartale tego roku spaść do 97,6.
To, że w strukturze geograficznej polskich obrotów handlowych obniżył się udział krajów rozwiniętych (w tym krajów UE), a wzrósł – krajów Europy Środkowo-Wschodniej i rozwijających się, trudno uznać za pozytywne zjawisko.
Jeśli chodzi o naszego największego partnera gospodarczego, Niemcy (ich udział w naszym eksporcie stanowi 27,5 proc. zaś w imporcie 22,7 proc.), to w pierwszym kwartale bieżącego roku polski eksport do tego kraju zwiększył się o 6,4 proc., do 58 396,7 mln zł, a import aż o 11,1 proc., do do 47 695,0 mln zł. Tym niemniej wymiana zamknęła się dodatnim saldem dla Polski, wynoszącym 10 701,7 mln zł. Było ono tylko nieznacznie gorsze od zanotowanego po trzech pierwszych miesiącach ubiegłego roku, które wynosiło 11 967,8 mln zł. Licząc we wspólnej walucie, nasze dodatnie saldo z Niemcami wyniosło zaś 2 450,8 mln euro, a przed rokiem 2 745,3 mln euro.
Wśród naszych największych partnerów eksportowych, kolejne pozycje po Niemczech zajmują Wielka Brytania (6,5 proc. udziału), Czechy (6,4 proc.), Francja (5,7 proc.), Włochy (4,9 proc.), Holandia (4,4 proc.), Szwecja (2,8 proc.).
Natomiast pod względem importu, za Niemcami są Chiny (udział 12,4 proc. – to kraj, z którym mamy największą nierównowagę w wymianie handlowej), potem Rosja (6,8 proc.), Włochy (5,0 proc.), Francja (4,0 proc.), Holandia i Czechy (po 3,8 proc.).
Jak widać, w gronie naszych największych partnerów gospodarczych nie ma w ogóle Stanów Zjednoczonych, zaś Rosja jest jedynie wśród importerów, dzięki dużym zakupom ropy i gazu przez Polskę.
Warto jednak zauważyć, że mimo embarga na polską żywność, po pierwszym kwartale bieżącego roku Rosja, wśród naszych partnerów handlowych przesunęła się w eksporcie z dziesiątego przed rokiem miejsca na ósme, zaś w imporcie pozostała na trzeciej pozycji.
W obrotach z Rosją, w porównaniu z analogicznym okresem 2016 r. nastąpił duży wzrost eksportu leków, wyrobów perfumeryjnych, kosmetycznych i toaletowych oraz butów. Natomiast w imporcie niemal o połowę zwiększyła się wartość dostaw rosyjskiej ropy naftowej i gazu (w wyniku podnoszenia cen tych surowców) oraz produktów ropopochodnych.
Nasze zakupy w Rosji rosły jednak szybciej niż sprzedaż do tego państwa. W rezultacie, polski eksport do Rosji w tym czasie wzrósł o 21,8 proc. do 5 819,1 mln zł, natomiast import o 38,5 proc. osiągając 14 321,0 mln zł. Ujemne saldo obrotów pogłębiło się zaś z 5 560,4 mln zł przed rokiem do 8 501,9 mln zł obecnie.
Za sprawą wzrostu wymiany z Rosją (a także Ukrainą) nasze obroty towarowe z krajami Europy Środkowo-Wschodniej były znacząco wyższe w porównaniu z I kwartałem ubiegłego roku. Eksport zwiększył się do 11 772,9 mln zł, a import do 17 424,1 mln zł. Ujemne saldo wzrosło zaś do 5 651,2 mln zł, z 3 976,5 mln zł przed rokiem.
Naszym zdecydowanie największym partnerem wciąż pozostaje jednak Unia Europejska. Tu polski eksport w pierwszym kwartale wyniósł 168 771 mln zł, a import 124 574,2 mln zł.

trybuna.info

Poprzedni

„Pierdolić Francję”!

Następny

Najszybsza linia w Polsce