PKP i Poczta Polska, pod dyskretnym naciskiem rządu, postanowiły dogadać się w celu prowadzenia wspólnej działalności gospodarczej. Ciekawe, czy zdołają osiągnąć jakieś zadowalające efekty?
Dwie z największych spółek Skarbu Państwa: Polskie Koleje Państwowe i Poczta Polska podpisały 16 stycznia 2018 r. list intencyjny dotyczący współpracy, mającej na celu rozwój usług logistycznych na gruntach należących do obu podmiotów.
Obie firmy zamierzają ze sobą współpracować na rzecz rozwoju szeroko rozumianego rynku TSL (Transport – Spedycja – Logistyka). Podpisany list zakłada powołanie zespołu roboczego. Wytypuje on nieruchomości, na których będzie prowadzona taka działalność oraz określi zasady współpracy i modele ewentualnego wspólnego biznesu.
Razem dla zrównoważonego rozwoju
Rząd Prawa i Sprawiedliwości uznał podpisanie tego listu intencyjnego za bardzo ważne wydarzenie gospodarcze, pokazujące, jak pod światłą egidą władzy centralnej mogą ze sobą zgodnie współpracować dwie duże spółki państwowe.
– Zadeklarowana dzisiaj współpraca PKP SA i Poczty Polskiej SA wpisuje się w działania na rzecz zrównoważonego rozwoju. Spółki państwowe powinny podejmować jak najściślejszą współpracę, aby ich usługi stawały się coraz bardziej konkurencyjne. Transport i logistyka to kluczowy sektor polskiej gospodarki – mówił wiceminister infrastruktury Kazimierz Smoliński.
Jak widać, od kiedy premierem został Mateusz Morawiecki, to niemal wszystko wpisuje się w „działania na rzecz zrównoważonego rozwoju”.
– Wzrost gospodarczy i rosnąca międzynarodowa wymiana handlowa stwarzają doskonałe perspektywy dla rozwoju polskiego rynku usług transportowych i logistycznych. Przed nami stoi duża szansa rozwoju rynku usług logistycznych, rozwoju centrów dystrybucyjnych i logistycznych – cieszył się inny wiceminister tego resortu.
Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa stwierdziło zaś w komunikacie, że podpisany list intencyjny to: „kolejny, bardzo ważny krok w stronę współpracy” (stylistyka rodem z PRL-owskiej propagandy sukcesu). Dzięki tej współpracy, kolejowe grunty, o ogromnym potencjale, który jednak przez wiele lat nie był wykorzystywany, zostaną wreszcie zagospodarowane zapewnia resort.
Nie dali rady sprzedać
Do tej pory ogromne tereny, które zostały polskim kolejom po czasach potęgi w latach 70. i 80. były uznawane za obciążenie. Nieatrakcyjne grunty, często zanieczyszczone odpadami i przechodzonymi olejami oraz zabudowane różnymi, niepotrzebnymi już halami, próbowano sprzedawać – jednak z dość marnym skutkiem, bo były mało atrakcyjne dla nabywców z różnych dziedzin gospodarki.
Teraz rząd PiS, mając do dyspozycji spółki państwowe, postanowił zmienić tę taktykę.
– Nasza spółka odeszła od krótkowzrocznej polityki, z jaką mieliśmy do czynienia w minionych latach, polegającej na masowej wyprzedaży gruntów. Chcemy nasze nieruchomości wykorzystywać w sposób mądry i przynoszący korzyści całej gospodarce Nowoczesna infrastruktura wsparcia logistycznego, w tym centra logistyczne, jako największe obiekty, oraz magazyny i sortownie, to ważny element działań na rzecz zrównoważonego rozwoju, nowe miejsca pracy i ogromne perspektywy dla regionów, w których taka działalność będzie prowadzona – zapowiedział Krzysztof Mamiński, prezes zarządu PKP SA.
I tu mamy więc odmieniane „działania na rzecz zrównoważonego rozwoju”. Oczywiście to, czy przybiorą one jakikolwiek sensowny wymiar zależy do Poczty Polskiej, bo to ona musi rozważać różne możliwości inwestowania na kolejowych gruntach.
Nie będzie to jednak łatwe, bo najbardziej atrakcyjne pod względem lokalizacji i najmniej zaniedbane tereny PKP, zostały zgłoszone do zabudowy w ramach rządowego programu Mieszkanie Plus (o którym ostatnio głucho). Zostały grunty nieatrakcyjne, które Poczta Polska będzie jakoś zagospodarowywać.
– Nieruchomości PKP mają potencjał do realizacji inwestycji. Lokalizacja niektórych z tych terenów mogłaby posłużyć nam dla sortowni przesyłek i innych punktów logistycznych poczty. Bez znacznych inwestycji w tę infrastrukturę w ciągu najbliższych lat sieć poczty uległaby przeciążeniu, a czas dostawy przesyłek musiałby się wydłużyć. Analizujemy możliwości wspólnego inwestowania i zagospodarowania tych nieruchomości – powiedział Przemysław Sypniewski, prezes zarządu Poczty Polskiej.
Władze poczty myślą o rozwoju usług, także i międzynarodowych (nawet pomiędzy Chinami i innymi państwami Azji, a Europą), polegających zwłaszcza na dostarczaniu przesyłek kurierskich i ekspresowych oraz paczek. Usługi te będa coraz popularniejsze w wyniku rosnącej popularności handlu elektronicznego. Żeby je ogarnąć potrzebna jest rozbudowa infrastruktury, zwłaszcza magazynowej i transportowej, w różnych częściach kraju. W tym celu trzeba zaś wybrać najdogodniejsze lokalizacje dla swoich inwestycji.
Palcem na wodzie pisane
– PKP posiada wiele nieruchomości, na których można lokalizować centra logistyczne oraz mniejsze obiekty tzw punktowej infrastruktury logistycznej. Dotychczas wyodrębniono około 80 takich nieruchomości. Są zlokalizowane głównie przy stacjach kolejowych i liniach, do których doprowadzono drogi. Część z tych lokalizacji może zostać objęta współpracą z Pocztą Polską, która jest naturalnym partnerem do działań na rzecz rozwoju polskiej spedycji i logistyki – stwierdził Mirosław Antonowicz z zarządu PKP SA.
Pytanie jednak, czy Poczta Polska rzeczywiście uzna, że te nieruchomości do czegokolwiek jej się przydadzą? Na razie istnieją bowiem tylko, zapisane w liście, dobre intencje, poniekąd wymuszone zresztą przez rząd na obu spółkach. Sprowadzają się one do okragłych słów:
„Spółki planują realizację wspólnych projektów logistycznych, uwzględniających potrzebę optymalizacji procesów gospodarowania posiadanymi nieruchomościami oraz potrzebę kształtowania polityki przestrzennej, gospodarki nieruchomości i ochrony środowiska” – głosi komunikat resortu infrastruktury i budownictwa.
Żeby na takich słowach się nie skończyło, obie firmy w okresie 3 miesięcy od podpisania porozumienia uzgodnią listę nieruchomości, na których zlokalizowane mogą być wspólne projekty. Dotychczas ustalono wykaz 48 terenów, mogących być przeznaczone na podobne przedsięwzięcia.
Wszystko to jest jednak palcem na wodzie pisane. O ile można jeszcze założyć, że rząd po prostu nakaże Poczcie Polskiej inwestowanie na kolejowych terenach, to trudno zrozumieć, jakie to wspólne projekty PKP i poczty mogłyby tam być realizowane.
Nawet jednak i pod rządami PiS, niełatwe byłoby zmuszenie państwowej firmy do prowadzenia działalności na nieodpowiednich terenach, uniemożliwiających osiągnięcie odpowiednich efektów ekonomicznych. A należy się obawiać, że taka właśnie jest ogromna większość nieruchomości, niepotrzebnych już kolei.
Na razie złożono tylko niekonkretne obietnice, ale po owocach ich poznacie. Dopiero więc czas (i to zapewne dość odległy) pokaże, czy na tych terenach uda się poprowadzić jakąkolwiek sensowną dzialalność gospodarczą.