8 grudnia 2024

loader

Strach się bać o robotę?

fot. Pexels

Sztuczna inteligencja, starzenie się społeczeństwa, migracje pracowników, brak odpowiednich kwalifikacji i zielona transformacja to największe wyzwania, jakie stoją przed rynkiem pracy do 2030 roku.

Eksperci Personnel Service wytypowali siedem wyzwań dla rynku pracy w perspektywie do 2030 roku. Na pierwszym miejscu wymienili sztuczną inteligencję. Wskazali, że lista zawodów zagrożonych przez robotyzację i sztuczną inteligencję obejmuje m.in. kasjerów i sprzedawców w sklepach detalicznych, pracowników obsługi klienta i telemarketerów, operatorów central telefonicznych, taksówkarzy i kierowców samochodów dostawczych, kontrolerów ruchu lotniczego, pracowników produkcji i montażu, magazynierów i pracowników logistycznych, agentów ubezpieczeniowych i pośredników kredytowych, pracowników banków, sekretarki oraz asystentów biurowych, asystentów prawnych, robotników budowlanych i remontowych, rolników, pracowników ochrony i monitoringu czy tłumaczy.

Kolejnym wyzwaniem jest starzenie się populacji. „Zwiększający się odsetek osób starszych prowadzi do obciążenia systemu emerytalnego i opieki zdrowotnej. A trendy demograficzne są nieubłagane. Z prognoz GUS wynika, że liczba ludności w wieku 60+ w Polsce w 2050 roku wyniesie 13,7 mln. Osoby te będą stanowiły ok. 40 proc. ogółu ludności” – ocenili eksperci.

Ich zdaniem coraz mniejsza liczba pracujących osób będzie musiała finansować emerytury dla coraz większej grupy seniorów. „Może to prowadzić do wzrostu obciążenia podatkowego, wydłużenia wieku emerytalnego, a także zmian w systemie świadczeń emerytalnych, aby zrównoważyć rosnące koszty. Jednym z rozwiązań jest promowanie przedłużania aktywności zawodowej i stwarzanie warunków dla seniorów, by chcieli jak najdłużej zostawać na rynku pracy” – wskazali eksperci.

Jak podano w raporcie, wpływ na rynek pracy będą miały też migracje pracowników. „W wyniku wojny w Ukrainie szacuje się, że w Polsce przebywa ok. 2 mln Ukraińców. Część z nich to wykwalifikowana kadra, jednak większość pracuje poniżej swoich kwalifikacji. Z drugiej strony, wciąż mamy do czynienia z emigracją Polaków (często wysoko wykwalifikowanych), którzy wyjeżdżają w poszukiwaniu lepszych warunków pracy i płacy. Z szacunków Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że za granicą przebywa obecnie 2,3 mln Polaków, z czego ok. 1,7 mln żyje na emigracji co najmniej rok. Mamy do czynienia ze swoistym paradoksem, Polska jednocześnie przyjmuje dużą liczbę imigrantów z Ukrainy, którzy często pracują poniżej swojego potencjału oraz traci wykwalifikowaną kadrę polskich pracowników, którzy znajdują lepsze możliwości za granicą. Może to prowadzić do braku równowagi na rynku pracy oraz ograniczenia potencjału rozwoju” – uznali eksperci.

Wskazali, że wyzwaniem jest również brak odpowiednich kwalifikacji. „Na rynku pracy rośnie zapotrzebowanie na specjalistów w dziedzinach technologii i nauk ścisłych, co prowadzi do konkurencji o talenty. Ten trend jest związany z coraz większą potrzebą umiejętności cyfrowych w wielu branżach i ta luka w kolejnych latach będzie rosła. Aby sprostać temu wyzwaniu, ważne jest inwestowanie w edukację, szkolenia zawodowe i rozwój umiejętności cyfrowych wśród młodych ludzi. Konieczne jest również dostosowanie programów nauczania do dynamicznie zmieniających się wymagań rynku pracy” – stwierdzili analitycy.

Zauważyli też, że wprowadzenie sztucznej inteligencji do różnych obszarów życia może przyczynić się do pogłębienia nierówności społecznych. Po pierwsze, dostępność i umiejętność korzystania z technologii AI nie są równomiernie rozpowszechnione w społeczeństwie. Po drugie, wprowadzenie automatyzacji i sztucznej inteligencji może prowadzić do utraty miejsc pracy dla niektórych grup społecznych – argumentują eksperci. Pewne stanowiska, zwłaszcza te o niższych kwalifikacjach, mogą zostać zastąpione przez technologie AI, co może prowadzić do bezrobocia i wzrostu nierówności dochodowych. Jednocześnie, osoby posiadające umiejętności technologiczne i zdolności adaptacyjne mogą odnosić korzyści z postępu technologicznego, co zwiększa różnice w dochodach i dostępie do zasobów.

Wśród wyzwań dla rynku pracy wymienili też zieloną transformację. „Już w 2025 roku zaczną obowiązywać przedsiębiorców nowe wytyczne, które przedstawiła Komisja Europejska. To projekt dyrektywy w sprawie sprawozdawczości zrównoważonego rozwoju przedsiębiorstw, zwanej CSRD (Corporate Sustainability Reporting Directive). To zwiększy zapotrzebowanie na zielone miejsca pracy, które obejmują szeroki zakres obszarów, takich jak energia odnawialna, efektywność energetyczna, recykling, transport publiczny, budownictwo ekologiczne czy rolnictwo ekologiczne. W tych dziedzinach istnieje rosnące zapotrzebowanie na specjalistów o różnych kwalifikacjach, od inżynierów i techników po specjalistów od zarządzania projektem i ekspertów w dziedzinie zrównoważonego rozwoju” – prognozują eksperci.

Według nich wzywaniem będzie również praca zdalna. Adaptacja do nowego modelu pracy wymaga zmiany kultury organizacyjnej, co okazuje się nie takie proste. Z raportu CBRE wynika, że powrót pracowników do biur jest większym wyzwaniem niż zakładano. W krajach Europy Środkowo-Wschodniej ponad połowa firm zgłasza obecną frekwencję w biurach na poziomie 40 proc. lub niższym, a 9 proc. ma średnią na poziomie wyższym niż 60 proc. Im większa firma, tym częstsze wizyty pracowników w przestrzeni biurowej, ale sytuacja nadal się stabilizuje i większość pracodawców oczekuje wzrostu frekwencji w najbliższym czasie. Część będzie jej nakazywać, ale w formule hybrydowej. Jest to jednak kluczowa zmiana, zwłaszcza z punktu widzenia młodszego pokolenia na rynku pracy, które traktuje pracę zdalną jako coś koniecznego – podkreślili eksperci.

Jak podsumował założyciel Personnel Service Krzysztof Inglot, zmiany na rynku pracy do 2030 roku będą postępowały dynamicznie. „Największe zamieszanie zrobi sztuczna inteligencja, która jest rewolucją porównywalną, a może nawet większą niż dotychczasowe rewolucje przemysłowe. Mówimy o kasowaniu całych zawodów, które staną się niepotrzebne. W ich miejsce oczywiście powstaną inne, ale pytanie, na ile szybko uda się wykształcić pożądane kompetencje wśród pracowników. Do tego cały czas mierzymy się z innymi zjawiskami, jak starzenia się społeczeństwa, migracje pracowników, nierówności płacowe czy wyzwania związane z zieloną transformacją. To wszystko wydarzy się do 2030 roku i warto mieć świadomość tych zmian i już teraz próbować się na nie przygotować” – stwierdził Inglot.

tr/pap

Redakcja

Poprzedni

Słupki rosną, maluchy kradną

Następny

„Wesoła Lwowska Fala…”