11 grudnia 2024

loader

Tankowanie coraz zdrowsze (dla aut)

Od czasu wejścia Polski do Unii Europejskiej, systematycznie poprawia się jakość sprzedawanych u nas paliw samochodowych.

Często narzekamy na kiepską jakość różnych rodzimych produktów, ale nie zawsze zdajemy sobie sprawę, jak wielki postęp w polskiej gospodarce nastąpił za sprawą wejścia do Unii Europejskiej.
Znamiennym przykładem mogą być paliwa, wlewane codziennie do baków naszych aut. W ubiegłym roku Inspekcja Handlowa zakwestionowała 2,36 proc. skontrolowanych próbek paliw płynnych. Tylko!.
Inspekcja Handlowa bada jakość paliwa w Polsce od 2003 r. Sprawdzane są niemal wszystkie rodzaje dostępne na rynku: olej napędowy, benzyna, gaz LPG, biopaliwa. W czasie tej pierwszej kontroli, w ostatnim roku naszego przebywania poza Unią Europejską, odsetek próbek paliw płynnych, nie spełniających wymogów jakościowych wyniósł aż 30 proc!.
A było to przecież już 13 lat po transformacji ustrojowej. Jak widać kapitalizm, konkurencja i wolny rynek, przez tyle lat nijak nie były w stanie wymusić przyzwoitej jakości na polskich przedsiębiorcach.

Unia poprawia naszą jakość

W kolejnych latach, gdy już znaleźliśmy się w UE, ilość stwierdzanych nieprawidłowości znacząco spadła i stale utrzymuje się na poziomie poniżej 5 proc.
W ostatnim roku rządów Platformy Obywatelskiej (w 2015) po raz pierwszy od czasu rozpoczęcia tych kontroli, udało się zmniejszyć poniżej 3 proc odsetek paliw nie spełniających norm jakościowych. Pod tym przynajmniej względem nie ustępujemy już najlepiej rozwiniętym państwom unijnym. Ubiegły rok przyniósł zaś dalszą poprawę.
Inspekcja Handlowa bada paliwa na każdym etapie ich drogi rynkowej – od wytwórcy poprzez magazyny, hurtownie, transport aż po stacje benzynowe.
Wynik kontroli na stacjach jest oczywiście najbardziej interesujący dla kierowców. Zwłaszcza w przypadku aut o nowoczesnej konstrukcji warto zwracać uwagę na jakość tego, co tankujemy. Chłam w baku powoduje zwiększenie zużycia paliwa i pogarsza stan techniczny silnika, co może skrócić jego żywotność i prowadzić do różnych awarii.
Stacje do kontroli wybierane są losowo. Wspomniane 2,36 proc stanowi średnią z wszystkich rodzajów paliw płynnych. Inaczej niż w latach ubiegłych, nieprawidłowości rzadziej dotyczyły benzyny (1,9 proc.), a częściej oleju napędowego (2,64 proc). Próba losowa była taka sama, jak w poprzednim roku: łącznie przebadano 933 stacje. 
Największe nieprawidłowości stwierdzono w województwach: mazowieckim (4,1 proc) i lubelskim – 4 proc. Najlepiej tankować zaś w lubuskim. Żadna z próbek tam pobranych nie została zakwestionowana.
Jeszcze lepiej było z autogazem. Przeprowadzone w 2016 r badania jakości gazu LPG wykazały nieprawidłowości w przypadku zaledwie 1,42 proc. sprawdzonych próbek. Rok wcześniej było to 2,63 proc – nadal wprawdzie bardzo niewiele, ale aż o trzy czwarte więcej niż w 2016 r. Słowem, oby tak dalej.

Lepiej unikać małych stacji

Jak co roku Inspekcja Handlowa prowadziła również doraźne kontrole stacji wytypowanych przez policję, tych na które skarżyli się kierowcy, a także takich, gdzie w poprzednich latach stwierdzono szczególnie dużo nieprawidłowości.
Na tych „podejrzanych stacjach” (a było ich w sumie 613) zakwestionowano 5,63 proc próbek paliw (rok wcześniej było to 9,45 proc.). I tu poprawa jest więc bardzo wyraźna. Stwierdzone zastrzeżenia także dotyczyły częściej oleju napędowego, choć odsetek ropy złej jakości spadł ponad dwukrotnie w stosunku do poprzedniego roku – 5,94 proc. próbek wobec 12,4 proc w 2015 r.
W przypadku benzyny, liczba nieprawidłowości pozostała niemal niezmieniona (4,88 proc. w porównaniu do 4,74 proc. w 2015 r.). Natomiast gazu LPG zakwestionowano 5,36 proc., podczas gdy rok wcześniej było to już znacznie więcej – 10,29 proc.
Nie od dziś wiadomo, że paliwa najlepszej jakości są przede wszystkim na stacjach należących do wielkich koncenów. Tam więc przede wszystkim tankujmy.

To co się bada

W przypadku oleju napędowego, najczęściej kwestionowanymi parametrami było niespełnienie wymagań dotyczących składu frakcyjnego oraz odporności na utlenianie. Niewłaściwy skład frakcji w paliwie oznacza jego niższą wydajność i większe ryzyko uszkodzenia silnika.
Niska odporność na utlenianie objawia się zaś mętnieniem paliwa i powstawaniem osadów żywicznych w zbiorniku i systemie zasilania. Prowadzić to może do zatykania filtrów paliwa, zanieczyszczenia zaworów oraz innych usterek układu paliwowego.
Jeśli chodzi o benzyny, to badania najczęściej ujawniały przypadki tzw niskiej prężności par. Z tego powodu silnik może się dławić się i gasnąć. Drugim, najczęstszym uchybieniem było niedotrzymanie wymagań odpowiedniej liczby oktanowej – czyli, miała być etylina 95, a była na przykład 92. Zbyt niska liczba oktanowa może być powodem występowania w silniku spalania wybuchowego, objawiającego się stukami, nierównomierną pracą oraz większym zużyciem paliwa.
Natomiast w przypadku gazu LPG zastrzeżenia dotyczyły m.in. przekroczenia dopuszczalnego poziomu całkowitej zawartości siarki, co może grozić korozją niektórych elementów silnika.

Gorszy początek roku

W sumie, w ubiegłym roku Inspekcja Handlowa wydała 13 decyzji o wycofaniu z obrotu paliw ciekłych niespełniających norm. Skierowała ponadto 53 zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do prokuratur. Rozpatrzono je dosyć szybko.
Dotychczas wszczęto postępowania w 33 przypadkach, z których do sądów skierowano na razie jeden akt oskarżenia. 22 sprawy umorzono z powodu braku znamion przestępstwa, w pięciu przypadkach odmówiono wszczęcia postępowania, a 4 zawiadomienia nie zostały jeszcze rozpatrzone przez prokuratury.
Wprawdzie obowiązujące przepisy przewidują surowe sankcje za obrót paliwem złej jakości – grzywnę w wysokości do 1 mln złotych lub karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat, ale w praktyce takich wyroków się nie wymierza. 
Kontrole jakości paliw są coroczne, a więc trwają i w bieżącym roku, w tym samym zakresie. Od początku roku pobrano i zbadano łącznie 449 próbek paliw, w tym 245 próbek oleju napędowego i 204 próbki benzyn.
W wyniku tych badań stwierdzono, że 14 próbek paliw ciekłych (t.j. 3,11 proc.) nie spełniało wymagań jakościowych – po połowie, 7 próbek ropy (2,86 proc.) i 7 próbek benzyn (3,43 proc.).
W przypadku gazu LPG zbadano zaś na razie 93 próbki. Badania wykazały, że 3,23 proc gazu nie spełniało obowiązujących norm.
W sumie, widać więc lekkie pogorszenie w porównaniu z ubiegłym rokiem, ale oczywiście dotychczasowe wyniki mogą jeszcze ulec zmianie.

Z donosem obywatelskim

Listę stacji i hurtowni paliw skontrolowanych przez Inspekcję Handlową można zobaczyć na stronie internetowej Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, na specjalnie przygotowanej mapie. Pod mapą znajduje się legenda wyjaśniająca symbole i litery użyte w tabelach. Litera D oznacza, że paliwa spełniają wymagania jakościowe.
Warto wiedzieć, że gdy mamy zastrzeżenia do jakości tankowanego paliwa, to o takiej stacji możemy poinformować UOKiK (jest do tego specjalny formularz) oraz Inspekcję Handlową.
Jeżeli zaś podczas tankowania do pełna, dystrybutor na stacji wskaże o kilka litrów paliwa więcej niż mieści się w baku naszego pojazdu, to z informacją o takim cudzie powinniśmy zwrócić się do Głównego Urzędu Miar. Inspektorzy Urzędu Miar mogą wtedy skontrolować wskazaną stację i sprawdzić, czy licznik działa prawidłowo.

trybuna.info

Poprzedni

Dramat Golloba

Następny

Aresztują oszustów