Jeśli ktoś wybiera się latem do Italii, to lepiej, żeby wiedział, że nie będzie ani łatwo, ani tanio, a do tego trzeba uważać co się nosi.
Rekordowy wzrost cen noclegów w hotelach we Florencji, restauracji w Viterbo i jedzenia w Rawennie – taką mapę podwyżek na progu letniego sezonu turystycznego sporządził włoski związek konsumentów.
Nocleg na ławce
Odnotowano, że w skali całego kraju noclegi w hotelach, pensjonatach, gospodarstwach agroturystycznych i ośrodkach wakacyjnych zdrożały o ponad 13 procent w porównaniu z zeszłym rokiem. Rekord notuje się w masowo odwiedzanej przez turystów z całego świata Florencji, gdzie ceny wzrosły średnio o 53 procent. W klasyfikacji tej na drugim miejscu jest Palermo na Sycylii, gdzie notuje się wzrost cen noclegów o 35 proc., a na trzecim Mediolan (drożej o ponad 27 proc.).
Mniejszy wzrost cen zanotowano w restauracjach, barach, pizzeriach, cukierniach i lodziarniach; średnio o 6,5 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem. Największe podwyżki, o 15 procent, stwierdzono nieoczekiwanie w mieście Viterbo w stołecznym regionie Lacjum.
W porównaniu z 2022 rokiem żywność w sklepach zdrożała we Włoszech średnio o prawie 12 procent, ale najbardziej w Rawennie, o 15 procent.
Inflacja we Włoszech wyniosła w maju prawie 8 procent. Według danych Instytutu Statystycznego ostatnio notuje się jej lekki spadek.
Plaża z licznikiem
Na jednej z najpiękniejszych plaż we włoskiej Ligurii, znajdującej się w Zatoce Ciszy, objętej ochroną UNESCO od soboty do końca sierpnia obowiązuje limit osób, jakie mogą tam przebywać. Podobnie, jak w dwóch poprzednich latach, wyznaczono limit 400 miejsc. W ten sposób lokalne władze postanowiły uporać się tam z problemem tłoku, który dotyczy wielu miejscowości w tym regionie.
W pierwszym dniu obowiązywania ograniczeń w tym sezonie już rano na plaży Portobello w Sestri Levante zajęte były wszystkie miejsca – podają miejscowe media. Codziennie od godziny 8 do 17 skrupulatnie przestrzegany będzie limit obecnych. Przygotowano też boczne wejście dla tych, którzy chcą tylko wykąpać się w morzu i nie pozostaną potem na plaży.
Decyzja władz gminy jest reakcją na coraz większy problem przepełnienia największych turystycznych atrakcji Ligurii, której wybrzeże jest jednym z najczęściej odwiedzanych każdego lata.
O uregulowanie napływu turystów czy wręcz ograniczenie ich liczby apelują od dawna burmistrzowie miejscowości w tamtejszej krainie Cinque Terre. To pas malowniczych miasteczek Manarola, Vernazza i Monterosso na Riwierze.
Przedstawiciele lokalnej administracji argumentują , że turystyczne oblężenie zagraża kruchości tego rejonu, a sytuacja często jest krytyczna i dlatego konieczne są specjalne przepisy, by uregulować napływ turystów zanim wymknie się spod kontroli. Od dłuższego czasu pojawiają się tam propozycje wprowadzenia limitów gości.
Dobrze, że nie w garniturze
W popularnej nadmorskiej miejscowości wakacyjnej Gallipoli w Apulii na południu Włoch władze wprowadziły zakaz chodzenia po jej centrum z gołym torsem i w kostiumach kąpielowych. Kara za złamanie zakazu, który będzie obowiązywał od 1 lipca do 20 września, wynosić będzie od 25 do 150 euro.
Gallipoli w krainie Salento jest latem jedną z najbardziej zatłoczonych miejscowości nad morzem we Włoszech. W małym mieście, zamieszkałym przez 20 tys. osób, wypoczywa w szczycie sezonu po 100 tys. turystów jednocześnie.
Burmistrz Stefano Minerva podpisał dekret, który – jak wyjaśnił – ma na celu przywrócenie porządku i dobrych manier w miejscowości po to, by była ona „bardziej do życia”.
Zabronione będzie chodzenie w półnegliżu po ulicach, a także wstęp we wszelkich skąpych strojach, jak krótkie szorty i bezrękawniki do lokali i publicznych urzędów.
Postanowiono też rozwiązać problem nocnych hałasów, wprowadzając zakaz głośnej muzyki od północy. „Turyści mają możliwość zabawy, ale nie można pogarszać jakości życia mieszkańców” – oświadczył burmistrz.
tr/pap