Powyższy apel do PiS-owskiego rządu jest słuszny i cenny – ale brzmi tak, jakby ktoś namawiał wilka, aby zaczął bronić życia i zdrowia owiec.
To zła wiadomość: Komisja Europejska zwróciła się do TSUE o nałożenie kar na Polskę za niewykonywanie jego orzeczeń. Poinformowała o tym wiceszefowa KE Vera Jourova. Chodzi o niezastosowanie przez Polskę środków tymczasowych nakazujących zawieszenie nieuznawanej Izby Dyscyplinarnej.
KE rozpoczęła równocześnie wobec Polski procedurę naruszenia prawa Unii Europejskiej za niepodjęcie niezbędnych środków w celu pełnego wykonania wyroku TSUE stwierdzającego, że polskie prawo w zakresie systemu dyscyplinarnego sędziów jest niezgodne z prawem unijnym.
„Orzeczenia TSUE muszą być przestrzegane w całej Unii. Jest to konieczne do budowania i pielęgnowania niezbędnego wzajemnego zaufania zarówno między państwami członkowskimi, jak i obywatelami. Jesteśmy gotowi do współpracy z polskimi władzami, aby znaleźć wyjście z tego kryzysu” – napisała Jourova na Twitterze. Komisarz do spraw sprawiedliwości Didier Reynders dodał, że „Komisja nie zawaha się przed podjęciem wszelkich niezbędnych środków, aby zapewnić pełne stosowanie prawa Unii”.
Również szefowa KE Ursula von der Leyen podkreśliła, że „systemy wymiaru sprawiedliwości w całej Unii Europejskiej muszą być niezależne i sprawiedliwe, a prawa obywateli Unii Europejskiej muszą być gwarantowane w ten sam sposób, bez względu na to, gdzie mieszkają”.
W jakiej wysokości mogą być te kary? Warto przypomnieć, że wycinkę Puszczy Białowieskiej powstrzymała groźba 100 tys. euro dziennie. Czechy zażądały ostatnio za sprawę kopalni Turów 5 mln. euro dziennie. Decyzja leży w rękach TSUE.
W każdym razie tym razem idzie o kwestie ustrojowe. Unia Europejska, poszczególne państwa członkowskie, instytucje europejskie od lat ostrzegały władze Prawa i Sprawiedliwości, że wprowadzana przez nich reforma sprawiedliwości zagraża unijnej współpracy i porządkowi prawnemu Polski. Niestety – bez efektu.
Łamiące prawo unijne samorządy pięciu województw, które wprowadziły przepisy anty-LGBT, też dowiedziały się, że nie otrzymają przeznaczonego dla nich wsparcia finansowego, dopóki z tych dyskryminacyjnych zapisów się nie wycofają. To wyraźne sygnały, że sprawy zmierzają w niedobrym dla Polski kierunku.
Najwyższa pora, żeby się zastanowić i cofnąć. Muszę ostrzec, że to, co dziś się stało, to może być tylko pierwszy krok. Przypomnę, że poważne zastrzeżenia są również co do konstytucyjności Krajowej Rady Sądownictwa, wyboru władz SN i sposobu wyłonienia TK. Inaczej mówiąc cała reforma sądownictwa autorstwa PiS jest skażona wadą niepraworządności.
Zagrożone są Krajowy Plan Odbudowy i Polski Ład, który przecież opiera się o środki wspólnotowe. Upór PiS naraża tym samym wszystkich obywateli i cały kraj na duże szkody. Jedyne rozwiązanie – wrócić na drogę praworządności.