Rząd przed wyborami samorządowymi chce zebrać punkty wśród młodej części elektoratu. Najlepiej zrobić to oczywiście obietnicą sporych pieniędzy.
Komitet Społeczny Rady Ministrów – o którym rządowa propaganda mówi wtedy, gdy chce pokazać, że wicepremier Szydło bynajmniej nie została odstawiona na boczny tor lub zakryć jej wcześniejsze wpadki – zaprezentował program Student Plus.
Beata Szydło, przewodnicząca Komitetu, oświadczyła zatem co następuje:
„Podczas Komitetu Społecznego RM rozmawialiśmy o potrzebach studentów. Poznaliśmy doświadczenia samorządowców, którzy wprowadzają nowatorski program zachęcający absolwentów do pozostania w mieście, w którym studiowali. To szczególnie interesująca inicjatywa w kontekście zagrożenia wyludnianiem się niektórych regionów Polski”.
Tym samorządowcem zapowiadającym ów nowatorski program (nazwany właśnie Student Plus) jest wiceprezydent Leszna, dr Piotr Jóźwiak. Przedstawił on założenia projektu, który od października bieżącego roku miałby funkcjonować w tym mieście. A bardzo prawdopodobne, że i w wielu innych polskich miastach także.
Obiecasz, iż zostaniesz – dostaniesz
Rzecz jest nadzwyczaj prosta. Otóż samorząd Leszna ufunduje stypendia – nawet po 1000 zł miesięcznie – tym studentom, którzy po studiach będą mieszkać i pracować w Lesznie – ogłosił wiceprezydent Jóźwiak.
Stypendium będzie przyznawane w trakcie trwania roku akademickiego. O przyznaniu stypendium decydować będzie komisja, w skład której wejdą radni miasta oraz miejscowi przedsiębiorcy, którzy podobno najlepiej wiedzą, jakich fachowców brakuje na rynku pracy w Lesznie i okolicach. W programie nie ma preferowanych kierunków studiów, dopuszcza on zarówno studia dziennie, jak i niestacjonarne.
Jak zawsze przy takich chwytliwych inicjatywach, diabeł tkwi w szczegółach. Skoro wiceprezydent Jóźwiak mówi, że stypendia wyniosą „nawet po 1000 zł miesięcznie”, to oznacza to, iż zwykle będą o wiele niższe. Pytanie więc, na jakich zasadach zostanie ustalona konkretna wysokość stypendiów i od czego dokładnie ma zależeć?
Nie wiadomo też, jak będzie się weryfikować czy absolwent rzeczywiście mieszka i pracuje w Lesznie, ani jaka ma być procedura, gdy ktoś obieca, że po studiach podejmie pracę i zamieszka w Lesznie, zainkasuje stypendium za parę lat studiowania, po czym zmieni zdanie i wyniesie się gdzie indziej. I oczywiście trudno określić, ile takie stypendia miałyby kosztować?
Beata Szydło nie pochylała się jednak nad takimi szczegółami, lecz wygłosiła przedwyborczy pean: „Ta inicjatywa pokazuje jak wielka siła i pomysłowość drzemie w samorządach. Może ona bowiem istotnie przyczynić się do rozwiązania jednego z istotnych problemów demograficznych Polski, tj. odpływu młodych ludzi z mniejszych miejscowości i tym samym wyludniania się niektórych regionów”.
Ogłosiła też, że rolą KSRM będzie teraz praca nad nowelizacją ustawy o szkolnictwie wyższym i nauce, dzięki którym możliwe będzie sprawne wdrożenie programu Student Plus.
W dobrym czasie
Wiadomo, że w tym roku jeszcze żaden student nie dostanie takiego stypendium, ale nie ulega wątpliwości, że mimo pytań, na które na razie nie ma odpowiedzi, pomysł jest trafiony.
Wybory samorządowe odbędą się właśnie w październiku, więc jeśli w innych miastach radni PiS zażądają wprowadzenia takich stypendiów (a najprawdopodobniej zażądają), będą mogli znacznie zwiększyć swoje poparcie przy urnach.