Starzejemy się – i brak zachęt skłaniających nas do aktywności zawodowej.
Liczba bezrobotnych w Polsce od końca 2015 r. spadła o ponad 350 tys. osób. W tym czasie jednak liczba osób pracujących praktycznie się nie zmieniła. Kolejne kwartały przyniosą najprawdopodobniej dalszy spadek bezrobocia. To może jednak tylko maskować poważne problemy strukturalne krajowego rynku pracy.
Bezrobocie w naszym kraju spada z miesiąca na miesiąc. Według danych Urzędu Statystycznego Unii Europejskiej (Eurostatu) w kwietniu bieżącego roku wynosiła ono 4.8 proc. To o 2.1 punktu procentowego mniej niż pod koniec 2015 r.
W wartościach bezwzględnych skala spadku jest również imponująca. Liczba osób poszukujących zatrudnienia zmniejszyła się z niemal 1.2 mln. do 830 tys., czyli prawie o jedną trzecią.
Ci aktywniejsi są po studiach
Niższe bezrobocie wskazuje, że w gospodarce jest wyraźny popyt na pracę – co oczywiście należy odebrać jako pozytywny sygnał. Warto jednak zauważyć, że wraz ze starzejącym się społeczeństwem wskaźnik bezrobocia staje się coraz mniej przydatny, gdyż osoby przechodzące na emeryturę pracy praktycznie nie szukają.
Tymczasem, mimo tak silnego spadku bezrobocia liczba osób pracujących w Polsce nie zmieniła się. Zarówno w czwartym kwartale 2015 r., jak i w pierwszym 2017 r. , wynosiła ona dla populacji powyżej piętnastego roku życia 16.3 mln. osób. Faktu tego nie pokaże wskaźnik stopy bezrobocia.
W Polsce poważnym problemem jest niski poziom aktywności zawodowej (aktywne zawodowo są te osoby, które szukają pracy lub ją mają). Jak wskazuje portal Cinkciarz.pl, dotyczy to zwłaszcza tych, którzy nie legitymują się dyplomem wyższej uczelni.
Na koniec ubiegłego roku aktywność zawodowa osób w wieku od 25 do 64 lata, których wykształcenie jest poniżej wyższego (według Eurostatu jest to wykształcenie policealne, średnie ogólnokształcące i zawodowe oraz zasadnicze zawodowe), wynosiła 72.7 proc., co było drugim najniższym wynikiem w Unii Europejskiej po Chorwacji.
Bierni bo mierni?
Z kolei w przypadku osób, których edukacja zakończyła się jeszcze wcześniej, na poziomie gimnazjalnym lub podstawowym, aktywność zawodowa dla analogicznego przedziału wiekowego wynosi jedynie 46.6 proc., co jest nie tylko najniższym poziomem w całej Unii, ale również jest to aktywność niższa niż na przykład w Macedonii.
W przypadku Polski znacznie ważniejszym wskaźnikiem od bezrobocia jest więc skala bierności zawodowej (obejmująca populację nie mających pracy, ani jej nie szukających). Dla osób bez wyższego wykształcenia w przedziale wiekowym 25-64 lata wynosiła ona na koniec pierwszego kwartału 2017 r. 4,3 mln osób. Jest to więc aż pięć razy więcej osób, niż wynosi liczba bezrobotnych – i to w całej populacji powyżej 15 roku życia.
Obecna dobra koniunktura, widoczna zarówno w kraju, jak i na świecie powoduje, że liczba osób bezrobotnych szybko maleje. W niewielkim stopniu przekłada się to natomiast na ograniczenie grupy biernych zawodowo, na przykład dla osób z wykształceniem policealnym, średnim ogólnokształcącym i zawodowym oraz zasadniczym zawodowym, wzrosła ona przez ostatnie dwa kwartały o 40 tys. osób.
Warto także podkreślić, że nawet gdyby bezrobocie spadło do zera, to i tak nie oznaczałoby, że rynek pracy jest w dobrej kondycji. Dlaczego? Otóż dlatego, że w porównaniu do Unii Europejskiej skala bierności zawodowej w Polsce jest znacznie wyższa. Wielokrotnie przekracza ona liczbę bezrobotnych w przedziale wiekowym 25 – 64 lata.